Czy ktoś wierzył, że wiceprzewodniczący partii z własnej inicjatywy wyskoczył z poprawką do uchwały, która powinna wywołać bardzo poważne skutki o charakterze międzynarodowym ?
Czy ktoś wierzył, że brat - bliźniak ofiary, zarazem prezes rządzącej partii nie zapoznał się - sam lub za sprawą pana Zbyszka z opinią mówiącą iż "Międzynarodowy zespół biegłych, który powołała Prokuratura Krajowa, nie znalazł w ciałach ofiar katastrofy w Smoleńsku dowodów na wybuch"
Czy ktoś wierzył, że treść rzeczonej opinii jeszcze długo pozostanie tajemnicą ? Od czasu, kiedy napisałem notkę podobnej treści pozostała przez dzień.
Pogłoski o tym, że po zapoznaniu się z opinią prezes popuścił, są tak samo niepotwierdzone jak doniesienia, że przytrafiło się to Putinowi.
Niepotwierdzone są też pogłoski, jakoby Macierewicz oddał skok do basenu, w którym woda to była maskirowka.
Pogłosek o dziełach Kaczyńskiego i Macierewicza nadal nie udało się potwierdzić ale traktując rzecz niedosłownie - uwalenie przez Macierewicza przy oczywistej aprobacie Kaczyńskiego uchwały sejmowej za takie można uznać.
Losy uchwały pokazują, że PiS Kaczyńskiego każdy temat ocenia wyłącznie pod kątem własnych interesów. W tym przypadku potępienie Rosji za jej zbrodnie w Ukrainie padło ofiarą smoleńskich urojeń Kaczyńskiego. Nie pierwszy raz ponieważ niepochlebne zdanie Żełeńskiego o badaniu katastrofy smoleńskiej, potem nigdy nie powtórzone, spowodowało wyprawą Kaczyńskiego do Kijowa i jego nieodpowiedzialną propozycję wejścia NATO do Ukrainy. Tu można snuć analogie do "planu Gomułki" którego postać coraz widocznej staje się wzorem dla Kaczyńskiego.
Jest i aspekt wewnątrzkoalicyjny przyspieszonego biegu wypadków około-smoleńskich. Dla pana Zbyszka trzymanie w szufladzie wyników ekspertyz było gwarancją dotrwania do końca kadencji jego ludzi w spółkach oraz otrzymania biorących miejsc na listach. Śledztwo smoleńskie było bronią atomową, która unicestwiłaby mit smoleński Kaczyńskiego chociaż równocześnie Ziobrę. Teraz sytuacja będzie inna. Wydaje mi się, iż obecne awantury polityczne będziemy z rozrzewnieniem wspominali jako czasy niewinnych sprzeczek.