Jan T. Gross, w wywiadzie opublikowanym w niedzielę na łamach "Die Welt" komentując niechęć rządów Europy Wschodniej do przyjęcia uchodźców z Bliskiego Wschodu mówi: "Czy Polacy zapomnieli historię własnej emigracji i czy wschodni Europejczycy nie mają w ogóle wstydu? (...)
No cóż, w tej kwestii Grossowi trzeba niestety przyznać rację, bowiem nadzwyczaj słusznie piętnuje nasze egoistyczne zachowania! Nie ma jej jednak, gdy chcąc uzasadnić swą tezę twierdzi: "jeszcze niedawno, w latach tuż po wojnie, Żydzi, którzy na wschodzie Europy przeżyli Holocaust, musieli uciekać przed morderczym antysemityzmem swoich polskich, węgierskich, słowackich i rumuńskich sąsiadów".
Stawiając tę tezę Gross mocno mija się z prawdą. Za wywołanie fali powojennych pogromów w Europie wschodniej odpowiedzialni byli bowiem nie wschodni Europejczycy, ale syjoniści dążący do utworzenia żydowskiego państwa w Palestynie.
W połowie 1945 roku, gwałtowne ruchawki antyżydowskie wybuchły w Rzeszowie i Krakowie. Kilka miesięcy później, we wrześniu 1945 roku, w Czechosłowacji widownią zamieszek stały się Velke Topolcany. W lipcu 1946 roku wybuchł pogrom kielecki, we wrześniu zaś gwałtowne wystąpienia antysemickie miały miejsce na Węgrzech, w Kunmadars i Miskolcu . Prowokując pogromy żydowscy nacjonaliści zamierzali zmobilizować swych rodaków do wyjazdu do Palestyny, do powstajacego tam właśnie, wielkim głosem wołającego o żołnierzy i obywateli, państwa Izrael. Za organizację prowokacji odpowiadali bojowcy Berihah (Koordynacja Syjonistyczna) i Haszomer Hacair. W komunistycznej Polsce oba te ugrupowania cieszyły się niejawnym poparciem wielu wpływowych, żydowskich działaczy PPR. Ich współdziałanie ułatwiał fakt lewicowych korzeni wielu syjonistów - Haszomer Hacair tworzyli przedwojenni trockiści, zaś polskiej gałęzi Berihah przewodził znany przedwojenny działacz komunistyczny, Adolf Berman (brat jednego z najbardziej wpływowych polityków PPR/PZPR, osławionego stalinisty, likwidatora KPP, członka KC i wicepremiera komunistycznego rządu, Jakuba Bermana).
Jan T.Gross dobrze zna kulisy tej operacji. W książce "Strach" wydanej w 2008 roku pisze: “(...) Bezpośrednio po pogromie kieleckim w ciągu trzech miesięcy, od lipca do września 1946 roku, uciekło z Polski w ramach emigracji - Bricha - organizowanej przez syjonistów (na którą władze polskie dawały cichą zgodę), 60 815 Żydów, czyli z grubsza biorąc, jedna czwarta wszystkich, którzy przeżyli wojnę, włączając w to Żydów będących obywatelami polskimi repatriowanymi z ZSRR.”
Jesienią 1946 roku oprócz wychodźców z Polski, również kilkaset tysięcy środkowoeuropejskich Żydów przerażonych rozwojem sytuacji podjęło decyzję o emigracji do Palestyny. Nie wiem jaki cel ma dziś Gross usiłując obarczyć odpowiedzialnością za ówczesne pogromy narody środkowoeuropejskie. Wiem natomiast, że fałszuje historię.
Inne tematy w dziale Polityka