modus in actu modus in actu
36
BLOG

Ekonomia jako symulacja. Krytyka rozumu ekonomicznego

modus in actu modus in actu Gospodarka Obserwuj notkę 2

1. Wstęp: od „gospodarki realnej” do gospodarki znaków

Klasyczna ekonomia zakłada, że jej pojęcia (pieniądz, wartość, inflacja, wzrost) odnoszą się do realnych zjawisk. Teza niniejszego tekstu jest odwrotna: ekonomia współczesna operuje przede wszystkim w przestrzeni znaków, a więc w systemie symulacji, którego skuteczność nie polega na adekwatności opisu, lecz na performatywnej zdolności organizowania praktyk społecznych i oczekiwań. Pieniądz, wskaźniki i modele pełnią funkcję formatywną, a nie opisową: konstruują świat, który potem mierzą i uzasadniają. W tym sensie „rozum ekonomiczny” wymaga krytyki transcendentalnej: jakie warunki symboliczne i instytucjonalne czynią możliwym to, co nazywamy „gospodarką”?

________________________________________

2. Pieniądz jako znak: od reprezentacji do performansu

Nowoczesna Teoria Monetarna (MMT) pokazuje, że państwo emitujące własną walutę nie „gromadzi” wcześniej pieniędzy: tworzy je poprzez operacje księgowe, a podatki służą przede wszystkim stabilizacji popytu i legitymizacji waluty, nie „finansowaniu” wydatków[1]. W świetle semiotyki oznacza to, że pieniądz nie jest rzeczą, lecz znakiem – arbitralnym nośnikiem zobowiązania, którego skuteczność zależy od architektury instytucjonalnej (podatek, monopol emisyjny, system płatniczy).

W klasycznym ujęciu saussure’owskim znak jest konwencją (arbitralność relacji między znaczącym a znaczeniem)[2]. W ujęciu peirce’owskim pieniądz funkcjonuje jako symboliczny indeks władzy emisji (relacja triadyczna: znak–przedmiot–interpretant)[3]. Wniosek: wartość pieniądza nie jest „własnością” metalu ani „koszyka dóbr”, ale efektem semio-instytucjonalnego porządku, który wymusza jego użycie i kotwiczy oczekiwania.

________________________________________

3. Symulacja i symulakry: gospodarka jako hiperrealność

U Baudrillarda symulakrum to znak, który nie odsyła już do żadnej uprzedniej realności, lecz wytwarza własną hiperrealność[4]. W tym sensie:

• PKB jest symulakrum „wzrostu” – syntetyczną miarą, która scala niejednorodne strumienie (często sprzeczne z dobrostanem), a następnie narzuca logikę „więcej = lepiej”.

• Inflacja w sferze dyskursu staje się symulakrum „zagrożenia” – jest narracją dyscyplinującą, która performuje praktyki (zaciskanie pasa, podwyżki stóp) niezależnie od złożoności przyczyn.

• „Rynek” funkcjonuje jako symulakrum podmiotu zbiorowego („oczekiwania rynków”), który w praktyce jest zbiorem procedur, algorytmów i komunikatów.

Gospodarka medialna jest zatem ekonomią widzialności: obrazy, wskaźniki i „komunikacja banku centralnego” utrzymują hiperrealność, do której podporządkowują się instytucje i podmioty.

________________________________________

4. Autopoiesis systemu ekonomicznego: kodowanie zamiast opisu

W ujęciu Luhmanna systemy społeczne reprodukują się przez własne kody operacyjne[5]. Ekonomia jako system komunikacji posługuje się kodami: płynność/niepłynność, solwencja/niewypłacalność, wzrost/rec(esja). System nie „widzi” świata, lecz własne operacje. Stąd „polityka pieniężna poprzez forward guidance” to czysta inżynieria oczekiwań: mowa, ton, narracja budują fakty rynkowe. Wniosek: ekonomia – podobnie jak prawo – działa jak kod, nie jak lustro rzeczywistości.

________________________________________

5. Modele epistemiczne: światy wytwarzane, nie odkrywane

Goodman pokazuje, że tworzymy „światy możliwe” za pomocą systemów symbolicznych[6]. Putnam dodaje, że nie ma „boskiego punktu widzenia”: nie istnieje pojedyncza, uprzywilejowana deskrypcja rzeczywistości[7]. Modele makroekonomiczne (IS-LM, DSGE, Phillipsa) nie odkrywają natury gospodarki; ustanawiają ramy, w których zjawiska stają się rozpoznawalne i mierzalne. To tłumaczy, dlaczego „ta sama” rzeczywistość może otrzymywać sprzeczne diagnozy – zmienia się rama.

________________________________________

6. Krytyka empiryzmu ekonomii: pomiar jako performans

W ekonomii pomiar wytwarza przedmiot pomiaru. Zmiana definicji koszyka inflacyjnego, imputowane czynsze, hedoniczne korekty jakości – to zabiegi konstrukcyjne, które „uspójniają” świat liczbowy z normą polityczną. Empiryzm traci niewinność: „dane” są artefaktami procedur. Wniosek: „evidence-based policy” bywa policy-based evidence.

________________________________________

7. MMT i porządek fiskalno-monetarny: demistyfikacja „budżetu”

MMT rozdziela rachunkowość suwerena od rachunkowości gospodarstw domowych: państwo-emitent nie „oszczędza” własnej waluty[1]. Deficyt to księgowy obraz nadwyżek sektora prywatnego; podatki są narzędziem kotwiczenia waluty i zarządzania popytem, nie „finansowaniem” państwa. Wniosek: mit „odpowiedzialnego budżetu” jest figurą retoryczną, której funkcją jest dyscyplinowanie wyobraźni politycznej, nie opis mechaniki monetarnej.

________________________________________

8. Dialektyka „inflacji”: między rzadkością realną a nadmiarem znaków

Inflacja bywa redukowana do nadmiaru pieniądza. Tymczasem w układzie współczesnym przyczyny są wieloczynnikowe (podażowe wstrząsy, marże, łańcuchy dostaw, kursy, energia). Narracja inflacyjna działa jednak dyscyplinująco: usprawiedliwia zaciskanie pasa i restrykcję monetarną, nawet gdy źródło zjawiska leży poza sferą popytu. Wniosek: inflacja to nie tylko zjawisko gospodarcze, ale narzędzie epistemiczno-polityczne.

________________________________________

9. Suwerenność epistemiczna: kto kontroluje kod, kontroluje gospodarkę

Skoro gospodarka opiera się na znakach, a polityka ekonomiczna wytwarza rzeczywistość poprzez komunikaty, wskaźniki, modele i księgowość, to realna władza leży nie w „rynku” ani w „budżecie”, lecz w architekturze semiotycznej:

• definicje agregatów i wskaźników,

• metodologie pomiaru,

• reguły fiskalne,

• komunikacja banku centralnego,

• ramy debat eksperckich,

• normy „odpowiedzialności”.

To jest suwerenność epistemiczna – zdolność formatowania warunków, w których coś może uchodzić za prawdę ekonomiczną.

________________________________________

10. Zakończenie: ku krytyce rozumu ekonomicznego

Krytyka rozumu ekonomicznego nie jest negacją ekonomii, lecz ujawnieniem jej transcendentalnych warunków: języków, modeli, kodów i instytucji, które konstruują „gospodarkę”. Ekonomia jako symulacja nie znaczy „fałsz”; znaczy „operacyjna hiperrealność”, w której skuteczność performansu (stabilizacja oczekiwań, dyscyplina podatków, legitymizacja waluty) przeważa nad „odwzorowaniem”. Zadaniem filozofii jest uczynić tę architekturę widzialną — aby polityka przestała być zakładnikiem wskaźników i narracji, które same wytwarza.

________________________________________

Przypisy

[1] S. Kelton, The Deficit Myth: Modern Monetary Theory and the Birth of the People’s Economy, 2020; W. Mitchell, L.R. Wray, M. Watts, Macroeconomics, 2019.

[2] F. de Saussure, Cours de linguistique générale.

[3] C.S. Peirce, Collected Papers, t. 2.

[4] J. Baudrillard, Simulacres et Simulation, 1981.

[5] N. Luhmann, Soziale Systeme, 1984; Die Wirtschaft der Gesellschaft, 1988.

[6] N. Goodman, Ways of Worldmaking, 1978.

[7] H. Putnam, Reason, Truth and History, 1981.

Bibliografia (wybór)

Baudrillard J., Symulakry i symulacja;

Goodman N., Ways of Worldmaking;

Kelton S., The Deficit Myth;

Luhmann N., Soziale Systeme;

Mitchell W., Wray L.R., Watts M., Macroeconomics;

Peirce C.S., Collected Papers;

Putnam H., Reason, Truth and History;

Saussure F., Cours de linguistique générale.


To co jest, jest in actu, natomiast to, co jest inaczej niż w akcie - naprawdę nie jest.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Gospodarka