Wczoraj zaimponowała mi wreszcie Minister Zdrowia Ewa Kopacz. W wywiadzie udzielonym TVP Info powiedziała, że ok. 30% wydatków gospodarstw domowych na ochronę zdrowia to pieniądze wydane „pod stołem" (cytat z pamięci).
Brawo!!! Wreszcie ktoś nazwał sprawę po imieniu. Wreszcie z najlepiej poinformowanego źródła dowiadujemy się jaka jest skala łapówkarstwa wśród lekarzy w Polsce.
A więc, wejdźmy na google.pl poszukajmy i policzmy:
- Przyjmijmy, że Pani Kopacz nie chodziło o całkowite wydatki na służbę zdrowia (a więc ze składek + wydatki dodatkowe z portfeli) ale tylko o to co gospodarstwa domowe wydają poza składkami.
- Szacowane wydatki Polaków poza publicznym systemem ubezpieczeń wyniosły w 2005r. - 20 mld zł. Wzrost gospodarczy i wzrost pensji oraz marność publicznej służby zdrowia na pewno spowodowały wzrost tych wydatków w ostatnich dwóch latach. Przyjmując wskaźnik Pani Minister Kopacz, iż 30% tych wydatków idzie „pod stołem" można przyjąć, że w 2007r. Polacy wydali ok. 7 mld złotych na łapówki dla lekarzy (gdyby nie antykorupcyjne działania Min. Ziobro zapewne byłoby to jeszcze więcej).
- Natomiast według danych z Ministerstwa Zdrowia w 2005r. mieliśmy zatrudnionych w zakładach opieki zdrowotnej ok. 90 tys. lekarzy (razem z dentystami). Zapewne liczba ta zmniejszyła się, ale zgodnie z „zasadą bezpiecznej wyceny" przyjmijmy ją jako podstawę do obliczeń za 2007r.
- Podzielmy teraz liczbę łapówek wydanych przez Polaków przez liczbę lekarzy.
- Po obliczeniach okaże się, iż w 2007r. przez cały rok przeciętny polski lekarz wziął ok. 78 tys. zł „pod stołem".
- Ze wskaźnika Pani Kopacz wynika więc, że przeciętny polski lekarz bierze obecnie ok. 6,5 tys. zł łapówki „na rękę" miesięcznie.
Jeśli przeliczymy powyższą kwotę na kwotę brutto (gdyby lekarze dostawali tą kwotę „na rękę" płacąc podatki) to wychodzimy na ok. 9,7 tys. zł brutto, które „na boku" zarabia przeciętny lekarz. Jeśli dodamy do tego te słynne 1,5-2,0 zł które lekarz zarabia oficjalnie to sumuje się to do ok. 11 tys. złotych, a więc do sumy jaką obiecuje Pani Kopacz lekarzom w 2010r. A więc okazuje się, że przeciętny lekarz w Polsce już zarabia tyle, ile obiecuje mu Pani Kopacz w 2010r. Teraz wiemy skąd lekarze mają te wille i samochody. A więc „cud PO" już się ziścił. Lekarze zarabiają obecnie (wyliczając wg „wskaźnika łapówkarstwa" Pani Kopacz) po 11 tys. brutto miesięcznie. A przecież wziąłem pod uwagę dane z 2005r. - teraz wydatki Polaków wzrosły więc lekarze mogą zarabiać jeszcze więcej, szczególnie że Ziobro odszedł i mogą swobodnie brać ile wlezie.
Wydawałoby się, że skoro PO jest tak dobrze poinformowane ile lekarze biorą „pod stołem", oprócz prywatyzacji i podwyżek dla lekarzy zrobi coś, aby ukrócić działania korupcyjne wśród lekarzy. Niestety próżna nadzieja. Pani Kopacz nic nie mówi o działaniach antykorupcyjnych i karaniu za korupcję.
Wczoraj w TVP Info wypowiadał się także Minister Sprawiedliwości Pan Ćwiąkalski. Oprócz plucia na Min. Ziobrę niewiele powiedział. A o walce z korupcją wśród lekarzy nawet nie wspomniał. Czyżby PO miała zamiar przymknąć oko na korupcję wśród lekarzy? Czyżby mając świadomość, że 7 mld zł rocznie idzie „pod stołem" Ministerstwo Sprawiedliwości i prokuratura nie miała zamiaru nic z tym zrobić?
Wracając do Pani Minister Kopacz w TVP info zapytano ją jak ma zamiar uzdrowić polską służbę zdrowia. Niestety w odpowiedzi głównie obwiniała PiS. Według niej wszystkie nieszczęścia polskiej służby zdrowia wynikają z ostatnich dwóch lat (tak jakby SLD i wcześniejsze rządy wspaniale dbały o służbę zdrowia, tak jakbyśmy nigdy nie mieli kilkudziesięciu lat PRLu). Cóż, uproszczona to bardzo diagnoza problemów.
Co do planu naprawczego dla Służby Zdrowia Pani Kopacz mówiła ogólnikowo. Mówiła, że chciałaby aby te 30% pod stołem w przyszłości było oficjalnymi przepływami pieniężnymi. Ale jak to chce zrobić nie uściśliła.
Mówiła coś o dodatkowych ubezpieczeniach ale nie wspomniała jak ma to dokładnie wyglądać. Czy mają być to wyższe składki - to przecież zwiększenie fiskalizmu. Czy też dobrowolne ubezpieczenia za dodatkowe usługi - ludzie przyzwyczajeni są do łapówek nie będą się dobrowolnie ubezpieczać jeśli będą w zamian mieli niejasną obietnicę, że coś dostaną w zamian za dodatkowe ubezpieczenie szybciej. Czy ma być to progresywna składka zdrowotna - bez żartów, liberalna partia chyba takiego pomysłu nie będzie forsowała. Wyraźnie brakuje jasnej wizji reformy, jasnego i twardego postawienia sprawy - jak doprowadzić do tego, aby pieniądze, które idą „pod stołem" były wydawane oficjalnie.
Na pytanie o model czeski - a więc częściową odpłatność - Pani Kopacz zdecydowanie odpowiedziała „nie". Ciekawe dlaczego - podobno czeska służba zdrowia działa o wiele lepiej niż polska. Dlaczego więc Pani Kopacz nie chce nawet wziąć pod uwagę czeskich pomysłów?
A więc, Pani Kopacz - brawo za odwagę w ujawnieniu skali korupcji wśród polskich lekarzy. Teraz czekam na konkrety - jak naprawić system a nie lawirować w obietnicach i zwodzić wyborców, aby nie urazić i tych biedniejszych co chcą tylko „dostać" i tych „bogatszych" co chcą płacić i mieć za to wysoką jakość.
A Pan Ćwiąkalski niech weźmie się do roboty. Skoro jest tak wielka korupcja w służbie zdrowia Ministerstwo Sprawiedliwości nie może chować głowy w piasek.
Inne tematy w dziale Polityka