Celnicy strajkują. W specyficzny sposób. Wzięli urlopy, urlopy na żądanie oraz siedzą na zwolnieniach lekarskich, poszli „na chorobowe". Takie informacje o strajku celników krążą w mediach.
Mnie zaszokowało to ostatnie stwierdzenie „poszli na chorobowe". Jakie to polskie...
Stwierdzenie to słyszymy bardzo często w polskim języku. I niestety nie oznacza tylko, iż ktoś jest chory i nie przyszedł z tego powodu do pracy. Najczęściej stwierdzenie to oznacza, iż ktoś „załatwił sobie zwolnienie lekarskie".
Ile to razy słyszałem, jak ktoś mówił, że „poszedł na chorobowe" bo „urlopu mu zabrakło", albo dlatego, „że szuka nowej pracy" albo ponieważ „szef się na niego uwziął" czy też po prostu „miał ważne sprawy osobiste" i nie chciał tracić urlopu. To powszechne niestety praktyki w naszej polskiej rzeczywistości.
A kto na tym traci - służba zdrowia, budżet, pracodawcy...
Na strajku celników stracimy my wszyscy jeśli nasze państwo będzie musiało płacić odszkodowania. Zapłacimy my, podatnicy.
Ciekawe czy lekarze, którzy dali zdrowym celnikom zwolnienia lekarskie będą za to odpowiadali. Zapewne nie. Rząd boi się walczyć z korupcją w służbie zdrowia, aby nie drażnić i tak już strajkujących lekarzy.
Z drugiej strony lekarze są zabawni. Chcą pieniędzy od rządu, a jednocześnie sami uszczuplają budżet produkując lewe zwolnienia lekarskie.
Powyższy przykład pokazuje, że naiwni są ci, którzy uważają, że prywatyzacja sama w sobie bez żadnych dodatkowych działań uzdrowi polską służbę zdrowia i uwolni ją od raka korupcji.
Być może znikną łapówki za kolejki. Ale lewe renty, lewe zwolnienia lekarskie, na szkodę pracodawców, podatników i wzrostu gospodarczego nadal będą kwitły.
Celem każdej prywatnej firmy jest zysk i zadowolenie klienta. Wypisanie lewego zwolnienia realizuje oba te cele. Lekarz jest zadowolony bo bierze pod stołem łapówkę, prywatna przychodnia też, bo skasowała pieniądze za wizytę, pacjent jest zadowolony bo nie musi iść do pracy i dostanie pieniądze, a to z kolei powoduje, że pacjent ponownie przyjdzie do tej przychodni, w której „uczynny lekarz wypisał mu lewe zwolnienie". Wszyscy są zadowoleni i prywatny biznes kwitnie.
Dlatego też, sama prywatyzacja nie wystarczy. Potrzebna jest ostra walka z korupcją w służbie zdrowia. Zresztą dotyczy to nie tylko służby zdrowia ale także całej gospodarki. Wolny rynek nie wystarczy jeśli nie będą za nim szły twarde antykorupcyjne działania. Jest wiele państw w trzecim świecie, które mimo wolnego rynku nie mogą ruszyć do przodu. Właśnie z powodu wysokiego poziomu korupcji.
Inne tematy w dziale Polityka