Palestrina2005 Palestrina2005
64
BLOG

W odpowiedzi Adamowi Wielomskiemu: Myślenie ważniejsze od dyscyp

Palestrina2005 Palestrina2005 Polityka Obserwuj notkę 18
 

Z zainteresowaniem przeczytałem tekst Adama Wielomskiego „Powrót do dyscypliny"

Analiza sytuacji w polskim szkolnictwie wyższym zawarta w tym tekście jest częściowo słuszna. Jednak w pozostałej części trafia „jak kula w płot". Nie ma w niej też propozycji naprawdę skutecznych środków zaradczych, które należy przedsięwziąć, aby polepszyć sytuację. Bo sama dyscyplina to droga do nikąd.

Oczywiście, poziom edukacji uniwersyteckiej spada. Tu zgoda. Młodzi ludzie myślą schematami (zajmowałem się ostatnio badaniami wśród młodych ludzi i poraził mnie ich schematyzm w myśleniu i konformizm), łatwo dają się manipulować mediom, nie chce im się uczyć, nie mają szacunku dla wiedzy - tu też zgoda.

Ale jak sobie przypomnę PRL i wiele innych starych metod nauczania - to również nie są to metody skuteczne. Uczą dyscypliny i wkuwania ale nie myślenia.

Zapewne pamiętają wszyscy film "Stowarzyszenie Umarłych Poetów". Mieliśmy tam konserwatywny model nauczania, który wcale się nie sprawdzał, bo nie uczył myślenia. Nowy nauczyciel, poprzez swoje niekonwencjonalne metody, uczył nie tylko „wykuwać" ale także myśleć.

A Uniwersytet powinien uczyć myśleć. Poglądy takie czy inne nie powinny być narzucane. Młodzi ludzie powinni sami do nich dochodzić.

Autorytety są ważne, ale nie można ich traktować jako świętości, których nie wolno krytykować. Sami widzimy jak w ostatnich czasach poprzez narzucanie nam pewnych autorytetów usiłuje nam się wmówić jak mamy myśleć i jak się zachowywać. Dlatego też, uczenie zbytniego przywiązania do autorytetów może przynieść więcej szkód niż pożytku.

A więc, to co proponuje Pan Wielomski to nie jest lekarstwo na bolączki naszego systemu edukacji.

Moim zdaniem ratunek dla szkolnictwa wyższego to:

1. uczyć myśleć

2. zainteresować - więcej pracy naukowej/badań zarówno wśród studentów jak i wykładowców.

3. wymagać

Na Zachodzie wykładowcy którzy, nie prowadzą badań, nie publikują wylatują z uczelni.

W Polsce tak nie jest.

A przecież powinno się już studentów zachęcać do własnych badań i publikacji, zachęcać do zafascynowania się dziedziną którą studiują. Jeden z moich szefów mówił, że pracownik nie mający radości z pracy do niczego się nie nadaje w dłuższej perspektywie. Tak samo jest ze studentami. Jak nie będą mieli radości ze studiowania niczego nie osiągną samym wkuwaniem i dyscypliną.

Jak nie będzie ich interesować dziedzina, którą studiują - dyscyplina nic nie pomoże. Będą co najwyżej dostateczni, nigdy nie zostaną artystami w swoich dziedzinach.

A więc uczyć myśleć, zainteresować, poświęcać więcej czasu pracy badawczej i wymagać - to lekarstwo dla polskiego szkolnictwa wyższego.

niepoprawny politycznie, miłosnik prawicy i wolności słowa...

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (18)

Inne tematy w dziale Polityka