"Wyrażałam chęć startowania zarówno z paktu senackiego do Senatu, jak i z list do Sejmu. Miałam rekomendację PPS, której jestem członkinią, do startu w ramach koalicji partii lewicowych, ale Czarzasty postawił weto, nie chciał mnie widzieć. Przewodniczący PPS wcale o to nie walczył, bo jest zainteresowany tylko swoim miejscem do Senatu w Częstochowie i odpuścił wszystkich kandydatów PPS w zamian za to miejscem
W związku z tym postanowiłam startować do Senatu samodzielnie dlatego, że to jest prawdziwa demokracja."
"Nie może być tak, jak było w 1989 roku, że wystarczyło zdjęcie z Wałęsą, żeby się dostać do senatu czy do Sejmu. Teraz zdjęcie z Wałęsą i szyld Solidarności ma zastąpić plakietka pakt senacki. Popatrzmy, jak znaleźli się na tej senackiej liście poszczególni kandydaci. To nie był wybór najlepszych, tylko szefowie partii dostali ileś tam okręgów i oni decydowali, co będzie
Jak dodała, w Warszawie Magdalena Biejat „została wypchnięta z Sejmu”, bo „skoro cztery lata temu przeskoczyła panią Żukowską, to teraz tym bardziej by ją przeskoczyła”.
"Skoro Czarzastemu zależało, żeby Żukowska była w Sejmie, choć nie wiadomo, czy będą dwa mandaty, może być tylko jeden dla Zandberga, to musiał się pozbyć pani Biejat"
Biejat nie jest jednak zmartwiona roszadą.
"Zapewniam o jednym, ani Roman Giertych, ani prof. Senyszyn nie znaleźli się na żadnych listach opozycji. Nie będą współtworzyć rządu, nie będą osobami, które będą wchodziły w skład koalicji rządzącej w przyszłych wyborach
— mówiła Biejat"
interesuje sie polityką, historią, literaturą, turystyką, filmem, fotografiką; kocham demokrację i prawde nieznosze obłudy fałszu i piaru
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka