'Zawsze sądziłem kiedyś, że sąd jest po to, żeby stwierdzać prawdę czy kłamstwa. A tu się okazuje, że nie. Sąd chce dowodów, takich oczywistych. A nie czy to prawda, czy nieprawda, to go nie interesuje. W tej koncepcji jest trudno cokolwiek udowodnić. Przecież ja ich nie nagrywałem, nie mam taśm. Tylko taśma by coś zrobiła"
Lech Wałęsa
Zdziwienie Wałęsy jest niezwykle intelektualne i filozoficzne, warte zastanowienia przez sędziego europejskiego Żurka? Jak można nie uwzględnić w niezależnym sądzie takiej interpretacji prawa Byłaby to super regulacja w liberalnym państwie prawa.
'Sąd orzekł, że musi on przeprosić Jarosława Kaczyńskiego za to, że twierdził, iż rzekomo wydał on 10 kwietnia 2010 polecenie lądowania samolotu z polską delegacją lecącą do Smoleńska, czym doprowadził do katastrofy."
Czyż nie jest to kuriozalny, precedensowy wyrok wobec trybuna ludowego, który obalił komunistyczna dyktaturę?
Jak można wobec takego byłego prezydenta postępować, który teraz dowiedział się, że przed sądem trzeba przedstawić dowody?
No nie był świadomy, że sąd w sprawie opiera się na dowodach.
Dziwne te sądy w Polsce, w sprawie "Bolka" byłoby prościej i Wyszkowski nie musiałby przepraszać Wałęsy.
Komentarze