Trzaskowski za około 1 mln złotych jak podają media utworzył na miejscu parkingu w otulinie swojego urzędu strefę relaksu. Strefa relaksu składa się z drewnianych stołów i ław / ciekawe ile drzew na to poszło/ ustawionych w bezpośrednim sąsiedztwie jezdni, jednaj z najruchliwszych w Warszawie. Na asfalcie i trotuarze ustawione ławy mają służyć do odpoczynku i relaksu. Szkoda, że tak drogo i tak nieestetycznie w oparach spalin i huku przejeżdzających tramwajów. Ludno nie będzie, ale po wyjściu z okolicznych barów można odpocząć, choć pragnienia się tu nie zaspokoi Drzewa w donicach dadzą trochę ochłody jeżeli będą podlewane i nie zmarnieją jak palma Hanny Gronkiewicz Waltz.
Wieczorem, jak prezydent Warszawy już opuści swój pałac, na tych ławach można będzie pomedytować nawet do rana, byle tylko drzazga się nie wbiła w pośladek. Fajne miejsce zafundował gospodarz Warszawy. Tanie i estetyczne. Wszystko w ramach wykonania programu wyborczego, dla poszanowania wyborców.

interesuje sie polityką, historią, literaturą, turystyką, filmem, fotografiką; kocham demokrację i prawde nieznosze obłudy fałszu i piaru
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Gospodarka