Ale pogoda... aż sie płakać chce. No nic, trzeba to sobie osłodzić pysznym żarciem. A dla mnie taka fasolka po bretońsku idealnie spełnia to założenie. Sycąca, dobra, prawda? Fasolka po bretońsku pewnie tyle ma z Francją wspólnego, co ryba po grecku z Grecją :)
Składniki:
- Biała fasola, którą namaczamy w wodzie kilka godzin wcześniej.
- Kiełbasa
- Boczek wędzony
- Cebula
- Przecier pomidorowy
- Sól i pieprz
- Odrobina tłuszczu
Przygotowanie:
Dzień wcześniej zalewamy fasolę wodą i zostawiamy na kilka godzin. Po kliku godzinach odsączamy fasolę i gotujemy. Trzeba pamiętać, żeby posolić ją dopiero pod koniec gotowania, bo jak posolimy na początku to będzie twarda.
Kiełbasę razem z boczkiem smażymy na patelni.
Po zarumienieniu kiełbasy i boczku dodajemy cebulę (może być pokrojona w piórka). Całość dusimy aż do zmięknięcia cebuli.
Fasolę po około 50 minutach odcedzamy fasolę i dodajemy do niej rzeczy z patelni.
Do garnka dodajemy przecier. Całość mieszamy, dolewamy trochę wody i przez kilkanaście minut dusimy. Solimy i pieprzymy.
Mamy pyszna fasolkę po bretońsku :)
Smacznego!
Łasuch jest łakomczuchem a do przepisów ma wszelkie prawa, jakby ktoś dociekał.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości