Proponuję dzisiaj potrawę, która była już niedawno, ale dobrego nigdy nie za wiele. Może ona swoją nazwą zmylić najwytrwalszego smakosza.Tą potrawą jest oczywiśce fasolka po bretońsku.Ma tyle wspólnego z Bretanią(prowincja Francji) co Indianie z mieszkańcami Indii.A oto przepis na fasolkę po bretońsku (trochę inny od ostatniego):
składniki:
0,5 kg białej fasoli Jaś (lub 3 puszki białej fasoli w zalewie),0,5 kiełbasy śląskiej, 20 dag chudego boczku wędzonego,2 cebule,przecier pomidorowy lub pomidory krojone w puszce, majeranek, maggi, ziele angielskie,liść laurowy, pieprz,sól
Fasolkę ,,Jaś,, moczymy na noc w wodzie aby wstępnie zmiękła.Następnie w tej samej wodzie gotujemy ją do miękkości. W przypadku, gdy nie mamy świeżej fasoli możemy użyć fasoli z puszki, wlewając ją wraz z zawartością do garnka.
Kiełbasę i boczek kroimy w kostkę. Podsmażamy na oleju,dodajemy pokrojoną cebulę wszystko razem zasmażamy, Dodajemy ziele angielskie,listek laurowy,sól i pieprz.
Łączymy fasolkę z zesmażonym boczkiem i kiełbasą, dodajemy koncentrat pomidorowy lub pomidory w puszcze. Dusimy wszystko razem,dodajemy majeranek,doprawiamy do smaku maggi.
Możemy w razie potrzeby zagęścić fasolkę po bretońsku rozcierając część fasolki.
Fasolka gotowa.
Smacznego :)
Łasuch jest łakomczuchem a do przepisów ma wszelkie prawa, jakby ktoś dociekał.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości