mona mona
656
BLOG

O strzeleniu w pysk

mona mona Społeczeństwo Obserwuj notkę 78

Jeśli napiszę, że koderaści i inni UB-watele marzą o tym, aby ktoś wreszcie "podniósł pierwszy kamień" i wykreował męczennika, będzie to truizm.  Ale... Ruda, dostawszy w  pysk, "cnotę straciła, a rubelka nie zarobiła".
Przyzwoity człowiek powinien natychmiast zeznać, że jest przeciwko samosądom rękoczynom, łamaniu praworządności, etc, etc. Chyba nie jestem człowiekiem przyzwoitym, ponieważ całym sercem popieram ten policzek, wymierzony w rozwrzeszczany pysk.
Proszę sobie to wyobrazić: obchody Dnia Weterana. Na Placu Piłsudskiego są także nieliczni już ci, którym komunistyczny kadłubek "wolnej Ojczyzny" wypłacił torturami w śledztwach i ciężkim więzieniem za walkę o tę Ojczyznę, która - w ich marzeniach -miała być niepodległa.


Doczekali. Doczekali Polski, która nie musi wstydliwie pomijać milczeniem tamten haniebny czas, okraszonym zapraszaniem na trybuny starannie wybranego weterana w charakterze paprotki. Rząd przyznał świadczenia, moim zdaniem  mające się nijak do szacunku i opieki w II Rzeczpospolitej, choć to temat na inną bajkę.
Ale...ktoś pamięta Hymn Szarych Szeregów? Słowa nadziei walczących i ginących w lasach i na barykadach? Czy oni chcieli świadczeń, choć są rozpaczliwie potrzebne?


"I iść będziemy w Polskę szarymi szeregami
I będzie Bóg nad nami i będzie Naród z nami...
I będziem szli, jak hymny, skroś wsi, skroś miast polami
I będziem równać w prawo, szarymi szeregami".


Założę się, że szanowni tego nie znają. Nie śpiewa się Hymnu w czasie uroczystości. Chyba zbyt wielki ból i wstyd, mieszczący się między marzeniem a rzeczywistością.
Nie poszli przez Polskę w triumfalnym, wymarzonym pochodzie. Naród nie miał pojęcia o katowniach, w których się znaleźli, a Bóg...cóż, dał człowiekowi wolną wolę. Skorzystali z niej kaci. A teraz... nie miałby już kto iść w pochodzie...
Ale na Grobie Nieznanego żołnierza zawisły tablice, upamiętniające tamtą walkę i śmierć. Sądzę, że to było dla nich najważniejsze.
I z takimi ludźmi stała na trybunie pani Dominika Arendt - Wittchen.


A obok Grobu - rozwrzeszczane pyski tych, którzy robią sobie zabawę przy każdej okazji, profanując święta narodowe tak samo dobrze, jak każdą inną okazję, wykrzykując słowo "Konstytucja" - bo ta Kontsytucja daje im prawo do wolności słowa i zgromadzeń. Nadużywają jej z całych sił - bo przecież Konstytucja ( jest jaka jest, ale...) z całą pewnością nie miała  w założeniu  ochrony bandy starych, cynicznych, radośnie wrzeszczących chuliganów.
Czym zawinili tej cynicznej bandzie ludzie, którzy przeszli przez piekło i nareszcie doczekali należnego szacunku? Dlaczego zakłócili ich uroczystość?
Policja jest bezradna, Konstytucja rzeczywiście gwarantuje łobuzom nietykalność.
I nagle znalazł się ktoś, kto poszedł dać w pysk. Pani Dominika Arendt - Wittchen wiedziała, że straci stanowisko i wszystko, na co zapracowała, ale poszła tam i "wypłaciła należne".


Także w moim imieniu. Zrobiła to z szacunku dla swoich podopiecznych - weteranów.
A to rude, agresywne ścierwo na męczennicę się nie nadaje. Koderaści nie zarobili nic, poza totalnym ośmieszeniem.




 

mona
O mnie mona

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo