Okazuje się, że sprawiedliwośc jednak nie dosięga co poniektórych. Stefan Michnik (brat Michnika) żyje sobie spokojnie w Skandynawi i kompletnie niczego się nie obawia.
"Jestem obywatelem Szwecji, a Szwecja broni swoich obywateli. Poza tym to dawne czasy, lata 50. Ja nic nie podpisywałem, nie ma żadnych dokumentów. Byłem tylko podporucznikiem, a przecież żadnego generała, nikogo wysokiego nie skazano. Wcześniej już były jakieś próby wobec mojej osoby, ale nic to nie dało. Tu jest Szwecja"
Co ciekawe widać niezwykły wpływ brata Adama na tego człowieka. A może jest odwrotnie? Słyszymy te same hasła które na codzień można przeczytać w Wyborczej: "dawne czasy", "dajmy spokój" itd.
"Byłem tylko podporucznikiem, a przecież żadnego generała nie skazano"warto zapamiętać to zdanie. Jest to najprawdopodobniej najważniejsze zdanie w III Rzeczpospolitej. Podsumowuje one ostatnie 20 lat Polski zaczynając od umowy okrągłego stołu a kończąc na wyrokach Trybunału Konstytucyjnego zatrzymujących lustracje, a także niedawnego wyroku TK w którym znowu chroni się dyktatora Jaruzelskiego.
Mam nadzieje, że uda się wydać europejski nakaz aresztowania. Dodam jeszcze, że naprawde dziwne jest gdy ktoś taki jak Adam Michnik potrafi publicznie chronić przedstawicieli starego systemu, pomimo że nie jest niezależny w tej sprawie.
Ja nie mam pretensji do pana Adama Michnika, że broni brata bo któż z nas nie stanąłby w obronie rodziny. Jednak wmawianie swoich opinii Polakom i wpływanie na polityke w imię obrony swoich prywatnych interesów powinno być jak najbardziej potępione. W imie sprawiedliwości redaktor naczelny Wyborczej nie powinien podejmować tematu lustracji, dekomunizacji, ścigania zbrodniarzy kounistycznych itd.
Ciekawe czy śmiałość pana Stefana Michnika ma związek z ostatnim wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego?
Inne tematy w dziale Polityka
