Nic lepszego zapewne nie usłyszycie i nie przeczytacie, a jak jeszcze mówi to nieoceniony Marek Suski, to nic tylko boki zrywać. Tak, Marek Suski urodził się tylko po to, żeby być dyżurnym wiejskim głupkiem i trzeba mu poznać, że naprawdę się stara i z powierzonej mu roli wywiązuje się bardzo dobrze.
No a teraz konkret, czyli o co chodzi.
„Donald Tusk boi się Jarosława Kaczyńskiego. Prezes PiS intelektualnie bije premiera na głowę” – powiedział ów Marek Suski, uradowany deklaracją Kaczyńskiego, że ten wbrew spekulacjom, nie zamierza rezygnować z polityki i będzie się po raz kolejny ubiegał o stanowisko prezesa partii, co jest figurą powiedziałbym czysto retoryczną, w świetle tego, że będzie oczywiście jedynym kandydatem. Ledwo mówi, ledwo chodzi, ale Polskę nam osłodzi. U nich, w tym PiSie, to tak jak kiedyś na Kremlu, Breżniew jedynym kandydatem, co najwyżej do wymiany kwalifikowały się baterie. Nie inaczej teraz, założą Jarkowi duracelle i będzie jak nowy, no chyba, że pomylą bieguny i będzie zwarcie a wtedy, aż strach myśleć co się będzie działo. Już widzę te nekrologi na pierwszej stronie.
Natomiast co by tam nie mówić, teza, żeby nie powiedzieć szarża Suskiego o tej intelektualnej przewadze Kaczora jest na pewno zabawna, ale też na nowo definiuje pana Suskiego, pomijając to, że jest on ostatnią osobą w PiS (a tam frakcja debili nadzwyczaj silna), a być może w Polsce, która mogłaby oceniać zdolności intelektualne kogokolwiek. On naprawdę jest jeszcze głupszy niż nam się do tej pory wydawało. Niedoszacowaliśmy go zdecydowanie.
