L.Enin L.Enin
110
BLOG

Jak wykuwa się Oś

L.Enin L.Enin Polityka zagraniczna Obserwuj temat Obserwuj notkę 1

CZŁOWIEK z ludu, charyzmatyczny wódz narodu, prawdziwy lider Solidarności i piekielnie skuteczny polityk wizjoner, ale jednocześnie skromny intelektualista z Żoliborz, spotyka się oto z największymi tego świata.

To wspaniała sprawa, bo w ten właśnie sposób buduje się istotne sojusze, dzięki którym poniewierana do niedawna przez Europę Polska, zaczyna grać w pierwszej lidze.

Zresztą gdzie tam w pierwszej lidze. To już ekstraklasa, to najwyższy światowy poziom, gdzie nawet Niemcy przestają się liczyć. No tak to mniej więcej sprawy się mają po spotkaniu na Nowogrodzkiej lidera włoskich narodowców i kryptofaszystów Mateo Salviniego z przywódcą polskich [ — ocenzurowano —] ale coraz lepiej rokujących.

Czekając na ostateczne wykrystalizowanie się tej nowej Osi, zwracam nieśmiało uwagę na jeden drobny szczegół, który być może umknął uwadze ogółu, mnie jednak nie tylko bardzo zastanowił, ale nawet zbulwersował.

Oto poniżej mamy dwa zdjęcia z tego samego spotkania, pstrykane z tego samego kąta pokoju.

image

image

Jedno, to pierwsze od góry  pochodzi z oficjalnego profilu Salviniego, drugie, to niżej,  pochodzi ze strony PiS. Widzicie jakieś istotne różnice?

Podpowiadam mało spostrzegawczym. U Salviniego widoczny jest szanowny pan profesor Legutko. Uśmiechnięty nawet i zadowolony, co u tego typu ludzi rzadko się zdarza. Tymczasem na zdjęciu u pisiorów ten wybitny i zasłużony intelektualista cudownie znika. Co jest qrwa grane!? Czym podpadł Legutko i dlaczego Prezes go już nie kocha tak jak do niedawna zapewne kochał, komu się naraził, gdzie dał dupy, w jakich okolicznościach i jakich przykrości może się jeszcze spodziewać? Jeśli ktoś zna odpowiedź, proszę o szczegóły.

To przykre wydarzenie, lub – w co wolę wierzyć – niezamierzona i przypadkowa zupełnie koincydencja zdarzeń, musi być dla profesora, z ego dłuższym niż włosy, prawdziwym ciosem.

Bo przecież powiedzmy sobie szczerze, za stołem mamy zgromadzony cały najznakomitszy i najpiękniejszy kwiat odrodzonej, polskiej dyplomacji, a tu nagle profesor, wielce zasłużony dla polskiej racji stanu w tajemniczych okolicznościach zniknął. Nawet pan Bielan jest, ale on jest wszędzie tam, gdzie tylko ktoś fotki cyka.

Ba, na centralne miejsce załapała się również ta [ --- ocenzurowano ---] Anders a w związku z tym widoczna jest na obu fotach. To świadczy o jej pozycji, ale przede wszystkim jest twardym dowodem na to, że po tygodniach intensywnych poszukiwań, jednak się odnalazła. Jednak pani senator „ja nie będę leciała economy class” doleciała bez większych kłopotów wreszcie do roboty. Co swoją drogą jest ewenementem, bo nie często to się zdarza.

Więc tak naprawdę Kochani Moi macie dwie zagadki do rozwiązania. Co się stało z Legutką i dlaczego tak się stało, oraz co się stało i co się wydarzyło, że Andersowa wreszcie zjawiła się w robocie i dlaczego spotkanie z faszystą było dla niej takie ważne. Zapytał bym też Andersa co on na to, ale niestety szanse mam znikome. Odpowiedzi proszę nadsyłać mailem. (R/LE)

L.Enin
O mnie L.Enin

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka