murgrabia czorsztyński murgrabia czorsztyński
225
BLOG

Epidemia nic nie zmieni, czyli marketing śmierci już nie "dobrej" a "koniecznej".

murgrabia czorsztyński murgrabia czorsztyński Koronawirus Obserwuj temat Obserwuj notkę 17

Zagrożenie jest rzeczywiste, ale mimo to nie dzieje się nic niezwykłego. Europa po prostu od stu lat nie przeżywała tego, co zdarza się cały czas w Afryce i Azji; mamy do czynienia z jeszcze jedną zwyczajną epidemią, a nie żadnym końcem świata. Karty nadal pozostają w ręku starych rozgrywajacych i nie będzie żadnej rewolucji; głównymi problemami ludzkości nadal pozostanie ślad węglowy i brak bezwarunkowego uwielbienia dla dewiantów i kultur z pogranicza lewantyńskiej pustyni.

Pozostanie, bo karty pozostają nadal w ręku właścicieli medialnych koncernów, tych samych, które dotąd żyły z pompowania w głowy tłumu rozmaitych patologii; także tych patologii wymienionych wyżej. Ale także patologii w traktowaniu ludzkiego życia, osłoniętych nazwami aborcji i eutanazji. Tak jak niegdyś, dla ratowania skrzypiących od obciążeń systemów opieki społecznej używano bredni o jakości życia i dobrej śmierci, tak teraz ZACZYNA używać się stanu wyższej konieczności, wywołanego obciążeniem szpitalnej infrastruktury.

Doniesienia z tych rejonów Europy, do których wirus został zawleczony najwcześniej i pierwsze prewencyjne działania rządu wywołały w Polsce falę niepokoju, bazującego na strachu o własne życie. I reportaże z terenów objetych zarazą doskonale wpisywały się w ten ton, opisując heroiczną walkę o ratowanie każdego chorego, w której tylko czasami brakuje sił i środków, i ten właśnie brak środków tworzy tragiczne dylematy, kogo podłączyć a kogo nie podłączyć do aparatury.

Teraz, kiedy pierwszy szok związany z falą zakupów i chowaniem się w domach zaczyna ustępować, zagrożenie, związane z liczbą nowych zakażeń się zwiększa, natomiast utrudnienia zaczynają doskwierać ściśnietej w domach publiczności, ton reportaży zaczyna byc coraz bardziej fałszywy, a do publicznej wiadomości podaje się rzeczy coraz dziwniejsze.


Oto na przykład, władze hiszpańskie, wierni dziedzice La Passionarii (wysyłającej ochotników na front a syna do Sowietów), wydały decyzję, że o kolejności w dostępie do respiratorów ma decydować "wartość społeczna" chorego, zapobiegliwie nie zdradzając, jak wygląda lista proskrypcyjna, tą wartość określająca, ani jaki klub jakobinów tę listę ułożył.

Z bohatersko walczących o życie Włoch, dobiegł za to na łamy niemieckiego portalu przypadkowy głos młodego lekarza izraelskiego pochodzenia (tożsamość mająca potrójne znaczenie w manipulacji treścią komunikatu). Lekarz ten miał stwierdzić, że zapadła decyzja, by nie podłączać do apartatury ratującej życie osób które skończyły sześćdziesiątkę. Kto podjął taką decyzję, media nadal milczą, ale jeśli praktyka taka miała miejsce, to wyjaśnia niewytłumaczalne różnice w śmiertelności przebiegu nowego SARS na terenie różnych regionów admnistracyjnych.


Wspomniałem o z naczeniu manipulacyjnym tego włoskiego "przecieku", więc już wyjaśniam, o co chodzi. Otóż "izraelskie pochodzenie" nadawcy komunikatu zapewnia mu automatyczną obronę przed każdą formą krytyki. Oraz pozwala mediom publikującym ten komunikat nie dopuścić do dyskusji, usuwając każdy głos krytyczny, albo stygmatyzując nie zgadzających się z treścia komunikatu, jako rzekomych antysemitów.

Zawód lekarza, natomiast, i to jeszcze lakarza urabiającego sobie (z narażeniem życia) ręce w epicentrum zarazy, gdzie już nawet kostnic nie wystarcza, ma nadac wypowiedzi pozór fachowości i niepodważalności, bo kto niby z czytelników przechadza się co dzień wśród chorych w Bergamo.

Autorytet fachowca (bądź "fachowca", wie to wyłącznie układający tekst dziennikarz) ma także podziałać na jego odpowiedników w Polsce, ma wpłynąc na naszych, miejscowych lekarzy na zasadzie  zwykłego "owczego pędu", tendencji do robienia tego, co (rzekomo) robi cała grupa.

Zwłaszcza że i wśród naszych, miejscowych służb medycznych mentalność eutanazyjna, polegająca na cichej zgodzie że "nie ma co leczyć człowieka nad grobem" nie była wcale aż tak odosobniona, jak chciałby tego zwykły, szeregowy pacjent.

Każda opublikowana tu notka jest produktem kolekcjonerskim. Nie służy do czytania, ani też do zamieszczania w niej informacji bądź opinii. Uwaga: CACATOR CAVE MALUM!

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości