murgrabia czorsztyński murgrabia czorsztyński
241
BLOG

"Jedno jajko na szabas", czyli źródła nienawiści.

murgrabia czorsztyński murgrabia czorsztyński Polityka Obserwuj notkę 10

Ostatnie, gwałtowne spory pomiędzy państwem polskim a Izraelem i przedstawicielami amerykańskich Żydów, udowodniły jasno istnienie problemu, który poprawność polityczna do tej pory zwykła skrywać pod płaszczem wszechpojemnego i bez granic rozciągliwego pojęcia "antysemityzmu".

Udowodniły istnienie rzadko dostrzeganej, niewytłumaczalnej niechęci izraelskich i amerykańskich Żydów do Polski i jej mieszkańców. Niechęci, którą Norman Finkelstein nie waha się nazwać wręcz - nienawiścią. Uczucie to jest opisywane jako raczej odruchowe, wdrukowane, nie zaś wyrozumowane i oparte na logice (jak nienawiść do Niemców), więc  jego przyczyn wypada szukać głęboko w tradycji, która ukształtowała jego nosicieli, niejako u kolebki społeczności izraelskich i amerykańskich Żydów.

A u kolebki społeczności izraelskich i amerykańskich Żydów stała emigracja ekonomiczna z ziem Europy Środkowej, głównie ziem należących do Polski.


POPULACJA ŻYDOWSKA NA ZIEMIACH POLSKICH, OPRÓCZ NIE SPOTYKANEJ GDZIE INDZIEJ LICZEBNOŚCI, WYRÓŻNIAŁA SIĘ NIESPOTYKANĄ GDZIE INDZIEJ BIEDĄ. Sytuacji nie poprawiała ani stała pauperyzacja pogranicznej Galicji, krainy która wśród rodowitych Polaków stała się symbolem nędzy, ani zarządzenia władz carskich, zalewające Kongresówkę Żydami rosyjskimi, wyrzucanymi poza "strefę osiedlenia", bez znajomości nie tylko polskich warunków, ale nawet lokalnego języka. 

Cała masa niewykształconych, niezasymilowanych, ortodoksyjnych Żydów, pozbawiona stabilnego źródła utrzymania (często z powodu rygorystycznego przestrzegania Talmudu, wyliczającego mnogość zajęć "trefnych") znajdowała się stale na pograniczu głodowej dystrofii. I nie trzeba tego dowodzić z zakurzonych pism Klemensa Junoszy i jego współczesnych, wystarczy przyjrzeć się dobrze bohaterowi zrekonstruowanego niedawno przez Filmotekę Narodową obrazu Aleksandra Forda "Mir kumen on".


Te zbiorowiska żydowskiej nędzy, oprócz tłumu czerwonych agitatorów i bojowców jaczejek, rodziły stały strumień wychodźców, szukających ratunku w niepewnym szczęściu za jednym, albo drugim morzem. O takich emigrantach mądrość ludowa zwykła mawiać że wyjeżdżając zabrali ze sobą tylko "jedno jajko na szabas". Nie zabierali za to ciepłych wspomnień o porzuconej ziemi rodzinnej; oni ich po prostu nie mieli.

Nawet jeśli Palestynę wybudowały pieniądze żydowskich bankierów, a umocniły pistolety i bomby ideowych bojowców, to pola kibuców i szeregi wojsk zapełniło pierwsze i drugie pokolenie wschodnioeuropejskiej biedoty (zresztą tylko dla ludzi obeznanych z głodem bezpieniężne życie w spółdzielniach pracy mogło stanowić poprawę bytu). Praca pokoleń takich samych obrotnych nędzarzy stanęła u podstaw siły diaspory amerykańskiej.


W środowisku ludzi piśmiennych, szanujących inteligencję, a gardzących pracą fizyczną, bieda zazwyczaj niesie za sobą piętno wstydu. Wśród pracujących głową zarobić na siebie nie potrafi wyłącznie nieudacznik, człowiek niedostosowany, lub ograniczony. Opowieści o nędzy i rozpaczliwym szukaniu pracy niezbyt pasowały do rodzinnych wspomnień przy świątecznych świecach. Znacznie mniej, niż opowiadania o krwawych prześladowaniach.  Trudno też było tak tłumaczyć trudy codzienności trzeciemu i czwartemu pokoleniu kibucników, które domagało się kolorowych ubrań, tranzystorów i rok'n'rolla; zwłaszcza od kiedy przestały spadać pociski.

Do tego dołączył się państwowotwórczy mit Izraela jako "oblężonej twierdzy", jak gdyby żywcem przeniesiony przez instruktorów Hagany, którzy w latach 40 szkolili Ocalałych w obozach wojskowych na Dolnym Śląsku. Niechęć biedaków zmieniła się w poczucie krzywdy. A poczucie krzywdy było przydatne, bo pozwalało - dobrym w gruncie rzeczy ludziom - bez wyrzutów sumienia robić bardzo złe rzeczy.


Jeśli ktoś na zamiar kręcić nosem na łopatologiczny psychologizm takiego rozumowania, niech mi proszę wytłumaczy, skąd u wzbogaconej diaspory zachodniej wzięła się niechęć do ortodoksów, albo dawnych, wschodnioeuropejskich żydów "kapotowych", często określanych pejoratywnym określeniem: "chałaciarze".



#antypolonizm, diaspora, ostjuden



PS. Nie biorę żadnej odpowiedzialności za tytuł albo tagi, jakie temu tekstowi nada (w ewentualnym napadzie dobrego humoru) administracja portalu Salon 24. Ani za to, do jakiego działu trafi.





Każda opublikowana tu notka jest produktem kolekcjonerskim. Nie służy do czytania, ani też do zamieszczania w niej informacji bądź opinii. Uwaga: CACATOR CAVE MALUM!

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka