murgrabia czorsztyński murgrabia czorsztyński
315
BLOG

Cud nastąpił nie tam, gdzie go wyglądano. 15 sierpnia 1920.

murgrabia czorsztyński murgrabia czorsztyński Rozmaitości Obserwuj notkę 1

Olbrzymie ryzyko planu polskiego polegało na koncentrowaniu sił, przeznaczonych do kontrofensywy, zdala od stolicy, która musiała być utrzymana do chwili, gdy możliwą będzie ich interwencja. Kontrofensywa miała wyruszyć 17 sierpnia, - wyruszyła faktycznie o dzień wcześniej. Do tej chwili wojska frontu północnego pod generałem Hallerem będą musiały krwawo złamać ataki na przedmoście Warszawy i udaremniać jej obejście. Upadek zaś Warszawy ze względów moralnych i materjalnych miałby nieobliczalne następstwa, mógłby być ciosem śmiertelnym. Odsunięcie obszaru koncentracji masy manewrowej za rzekę Wieprz było konieczne, by utrzymać ją w tajemnicy i zaskoczyć nią przeciwnika z najniebezpieczniejszego dlań kierunku; okazało się też płodnem w następstwa. Z drugiej jednak strony groziło niebezpieczeństwo, że armja konna Budiennego rzuci się w stronę Lublina, na tyły armij polskich przeznaczonych do kontrofensywy. Oczywiście musiałoby się to odbić fatalnie na sile uderzenia polskiego. Budienny pod Brodami był pobity, ale nie zniszczony, i nie przestał być niebezpiecznym, choć narazie przez kilka dni musiał nabierać sił.

    --------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Zanim zapadła wielka decyzja po stronie polskiej, zapadły już decyzje po stronie sowieckiej, oparte na hipotezie, że siły polskie są rozgromione i nie stawią oporu, aż za Wisłą, że idzie o pościg, odcięcie ich od Poznania, jako możliwego ośrodka ostatniego oporu polskiego, a zarazem o odcięcie od Rumunji, jedynego możliwego sojusznika. Tuchaczewski porywa swe armje ku Wiśle, z zamiarem obejścia ewentualnych oporów od północy i przejścia Wisły poniżej Warszawy; z jego czterech armij: 4-ta (z korpusem konnym), 15-ta, 3-cia, 16-ta (z «grupą mozyrską»), tylko ostatnia, lewoskrzydłowa, kieruje się na Stolicę polską; wszystkie zresztą przesuwają się w prawo, ku północy, by podjąć wielki ruch obchodzący, wznawiając manewr wykonany przez Paskiewicza w 1831 r. Tymczasem armje frontu południowo- zachodniego: armja 12-ta, armja konna, armja 14-ta, otrzymują ogólny kierunek na Lwów, by odcinać Polskę od Rumunji.

W tejże chwili, gdy Polacy zaczynają odrywać swe wojska od przeciwnika, siły sowieckie manewrują, przesuwając się skośnie w dwóch ekscentrycznych kierunkach; napór ich od wschodu, w kierunku Warszawy słabnie.

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Siły polskie frontu południowego, przeznaczone do «grupy uderzeniowej» (generał Rydz-Śmigły), wywalczają sobie swobodę przegrupowania zwrotami zaczepnemi. Dokonywa się szczęśliwie, niedostrzeżenie dla wroga, koncentracja i organizacja polskiej grupy manewrowej - armja 4-ta i grupa uderzeniowa 3-ej armji, razem 5 i 1 / 2 dywizyj piechoty i kilka pułków jazdy. Garść wojska pod sędziwym, bohaterskim generałem Zielińskim, skutecznie osłania obszar koncentracji nad Bugiem, odrzucając nadciągające od wschodu dywizje przeciwnika. Ogółem siła 24-25 dywizyj piechoty polskiej i 3 jazdy walczyć będzie z 36 dywizjami piechoty i jazdy sowieckiej, ale z tego siła faktyczna 21 dywizyj piechoty i 2 jazdy mierzy się w bitwie nad Wisłą z 22 dywizjami przeciwnika. Dywizje polskie są silniejsze. Polacy osiągną w miejscu decydującem przewagę liczby.

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Jednakże na skrzydle północnem zaznaczała się coraz bardziej sytuacja, nie odpowiadająca pierwotnym przewidywaniom polskim: znaczne siły rosyjskie posuwają się z nad Narwi ku dolnej Wiśle, obchodząc Warszawę. Mająca udaremnić obejście nowa, 5-ta armja polska miała się dopiero utworzyć. Oddziały jej częścią walczą z naporem wielkich mas przeciwnika nad Narwią, częścią dopiero zbierają się lub jadą transportami kolejowemi. Plan polski ulega rewizji. Z wielką siłą ducha polski Wódz Naczelny utrzymuje zasadniczą koncepcję manewru od południa, z nad Wieprza. Celem sparowania niebezpieczeństwa, piętrzącego się na północy, wzmacnia się armję północną, 5-tą kosztem armji 1-ej, stojącej w przedpolu Warszawy.

Jednakże armja 5-ta jeszcze nie jest zebrana, część jej jeszcze się bije w ciężkich walkach odwrotowych, reszta dopiero nadciąga, gdy 13 sierpnia dowódca jej, generał Sikorski, otrzymuje rozkaz podjęcia nazajutrz przeciwnatarcia na przemożnego przeciwnika, by odciągnąć siły sowieckie od przedmościa Warszawy, na które już zaczyna się atak sowiecki. Dowódcy armji 5-tej przypadło trudne zadanie: zawrócić żołnierza, mającego za sobą 600 km. odwrotu, i rzucić go naprzód, do natarcia. Było ono szczególniej trudne w tej armji, której znaczna część nieprzerwanie walczyła aż do chwili nakazanego zwrotu zaczepnego.

Dnia 14 sierpnia armja 5-ta, śpiesznie zgrupowana nad dolnym biegiem rzeki Wkry, prawem skrzydłem oparta o twierdzę Modlin, podjęła natarcie, które spotkało się z potężnem natarciem sowieckiem. Połowa 3-ciej i połowa 15-tej armji sowieckiej parły na front armji polskiej, połowa 15-tej wychodziła za jej flankę północną, armja 4-ta z korpusem konnym już ją wyminęły, w marszu na zachód, na Toruń i Płock. Polacy nacierali w kierunku wschodnim, na lewe wewnętrzne skrzydło masy nieprzyjacielskiej, posuwającej się na Modlin i na północ od Modlina. Grupa generała Krajowskiego ubezpieczała zaczepnie flankę ataku polskiego, atakując sama ku północy, w stronę Ciechanowa. Pierwszy dzień przyniósł niepowodzenie, ciężkie straty, konieczność wprowadzenia odwodów.

Nazajutrz, 15 sierpnia, generał Sikorski wznowił natarcie od czoła z nad Wkry, kombinując je z uderzeniem flankowem, od południa, od północnych fortów Modlina. Wyjaśniona już była przemoc sowiecka, przejęty rozkaz dla 4-tej armji, by uderzyła na tyły «grupy modlińskiej» polskiej. Trzeba było wielkiego hartu ducha, by wytrwać, by utrzymać decyzję zaczepnego działania i jego kierunek obrany, najskuteczniejszy, bo w razie powodzenia prowadzący do rozerwania całego ugrupowania sowieckiego. Chociaż walka całodzienna bardzo ciężka, nie dała wyników rozstrzygających, generał Sikorski wytrwał, Polacy posuwali się naprzód, według słów rozkazu dziennego armji: «duch zwycięstwa wstąpił w żołnierzy».

Trzeciego dnia, 16 sierpnia, natarcie trwało, choć prawe skrzydło 15-ej armji sowieckiej pod Ciechanowem uderzało na lewą flankę, a części 4-ej armji, zawrócone w marszu na zachód, pojawiały się na tyłach. Męstwem żołnierza i twardą wolą dowódcy wy- walczono zwycięstwo: oddziały 3-ej i 15-ej armji pod Modlinem i Nasielskiem zostały rozbite, wewnętrzne skrzydło wojsk sowiec- kich na północ od Wisły i Narwi było w odwrocie, pierścień żelazny pękł. Kolejno przenosząc w dniach następnych wysiłek główny przeciw centrum rosyjskiemu (prawe skrzydło 15-tej armji) na Ciechanów i przeciw zagalopowanej ku zachodowi 4-tej armji, generał Sikorski zmagał się zwycięsko z masą przeciwnika, przeważającą trzykrotnie jego siły, grożącą mu, zdawało się, nieuchronnem zdławieniem.

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Gdy główne siły sowieckie uwikłane były w bitwę na północ od Modlina, armja 16-ta (wsparta częścią 3-ciej) atakowała przedmoście Warszawy; odniosła chwilowe powodzenie. W dniu 13 sierpnia przełamana została linja obronna przedmościa w dwóch punktach; wojska sowieckie w rejonie Radzymina wdarły się głęboko pomiędzy nasze ugrupowania; 14 sierpnia wprowadzony odwód armji (dywizja litewsko-białoruska) po zwycięskim kontrataku został odrzucony. Trzeba było ruszyć tegoż dnia odwód frontu (dywizja 10-ta). Przeciwnatarcie, zorganizowane w nocy na 15 sierpnia przez generała Żeligowskiego, uwieńczone zostało po dwudniowych wysiłkach odrzuceniem dywizyj sowieckich poza linje przedmościa.

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Tymczasem 16 sierpnia rozwinęła się z nieporównaną nagłością i szybkością kontrofensywa z nad Wieprza, pod osobistem dowództwem marszałka Piłsudskiego, który wydobył z wojsk 4-tej i 3-ciej armji energję i wytrwałość niezwykłą. Zmiatając osłonę sowiecką, wielkiemi marszami (przyśpieszonemi przez przerzucanie części piechoty na podwodach) wojska te wpadły na tyły l6-tej armji sowieckiej, mocno zużytej i związanej walką o przedmoście warszawskie, zaskoczonej wśród przegrupowywania się i zupełnie niezdolnej do przeciwdziałania, poczem, przedłużając ruch za Bug i za Narew, wpadały kolejno na linje odwrotowe wszystkich dalszych armij sowieckich. Kontrofensywa polska potężniała jak lawina po drodze, przez przyłączanie się w miarę jej postępów coraz dalszych dywizyj polskich. Uwieńczyło ją zepchnięcie części sił sowieckich za granicę pruską, masy jeńców i zdobyczy. Był to pogrom armij najezdniczych, wielkie zwycięstwo polskie, nietylko jedna z największych bitew historji, ale jedna z bitew rozegranych po mistrzowsku.

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Reszta kampanji była już tylko wyzyskaniem zwycięstwa, chociaż doszło w niej do walk ciężkich i krwawych. (...)



źródło: Marian Kukiel, "Zarys historji wojskowości w Polsce"

http://www.wbc.poznan.pl/dlibra/docmetadata?id=119463&from=publication


Tekst podzieliłem i pozaznaczałem według widzimisię.

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj1 Obserwuj notkę

Każda opublikowana tu notka jest produktem kolekcjonerskim. Nie służy do czytania, ani też do zamieszczania w niej informacji bądź opinii. Uwaga: CACATOR CAVE MALUM!

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Rozmaitości