murgrabia czorsztyński murgrabia czorsztyński
318
BLOG

Partyjna grupa robocza „Geje i pederaści”, czyli co ten celibat robi z ludźmi.

murgrabia czorsztyński murgrabia czorsztyński Polityka Obserwuj notkę 15

Kilka dni temu politologowie z Getyngi Franz Walter i Stephan Klecha opublikowali na łamach „Frankfurter Allgemeine Zeitung” wstępne wyniki badań nad historią powiązań partii Zielonych z ruchem pedofilskim. Okazało się, że pedofilia w latach 80-tych była czymś swobodnie dyskutowanym na forum partii; czymś, co cieszyło się zagorzałym wsparciem dużej grupy zboczeńców oraz przyjazną akceptacją osób na kierowniczych stanowiskach. W dodatku pedofilię propagowali także dzisiejsi politycy liberalnej FDP.(...)

Jak doszło do tego, że pedofile cieszyli się taką aprobatą lewackich ugrupowań niemieckich? Zdaniem badaczy Waltera i Klechy, wszystko zaczęło się w 1968 roku. Ówczesna rewolucja seksualna wybuchnęła z taką siłą, że wiele osób – można rzec – wyniosła poza granice tego, co dopuszczalne nawet w dyskusji. W 1977 trzech Francuzów oczekiwało na wyrok w procesie o molestowanie dwóch nastoletnich dzieci. Solidaryzowal i się z nimi liczni intelektualiści francuscy, min. Jean-Paul Sartre, Simone de Beauvoir, Louis Aragon, Catherine Millet, André Glucksmann, Jack Lang a także późniejszy minister Sarkozy’ego, Bernard Kouchner. Lewicowy ruch „Libération” nazywał seks z dziećmi „prawdziwą społeczną misją”. W tej atmosferze wypowiedzi Cohn-Bendita i jemu podobnych nikogo nie szokowały. Zaraza niebawem przeniosła się z Francji do Niemiec. Dziś politycy Zielonych stanowczo odcinają się od pedofilskich korzeni partii. Fronda informowała niedawno o zeznaniach dwóch mężczyzn, którzy w latach 80-tych byli jako dzieci molestowani w jednej z komun mieszkalnych Zielonych. Obecny przewodniczący partii, Cem Özdemir, jak donosiły niemal wszystkie niemieckie gazety, „był zszokowany” i kompletnie zaskoczony doniesieniami. Natychmiast gorąco poparł badania związków jego partii z ruchem pedofilskim i stanowczo odciął się od jakichkolwiek związków ze zboczeńcami.

Cem Özdemir niewątpliwie kłamał,. Nie mógł być specjalnie zaskoczony ujawnieniem ekscesów, bo pedofilia u Zielonych była tematem – jak powiedział Cohn- Bendit w wywiadzie dla Spiegla – na porządku dziennym. W 1980 roku Zieloni na zjedździe partyjnym wystosowali oficjalne żądanie usunięcia dwóch paragrafów z prawa niemieckiego, które zabraniają kontaktów seksualnych z dziećmi. Zieloni chcieli, by znieść wszelkie ograniczenia wiekowe. Powstała nawet partyjna grupa robocza „Geje i pederaści” finansowana z budżetu partyjnego. Grupę rozwiązano dopiero w 1987 roku. A co z samym żądaniem legalizacji pedofilii? (...)

Kurt Hartmann, były członek wspomnianej grupy Zielonych „Geje i pederaści” mówił „Die Welt”, że w początku lat 80-tych „Zieloni byli jedyną nadzieją dla pedofilii”. Wedle słów innego członka Zielonych, Markusa Schnapki, partia ta była jedyną platformą polityczną, na której dozwolone były dyskusje na wszelkie tematy, gdzie indziej – surowo wzbronione. Schnapka zrzuca odpowiedzialność za hasła pedofilskie na karb wielkiego chaosu, jaki panował u Zielonych. W początku lat 80-tych zdarzało się, że radykalni zwolennicy pedofilii i zniesienia przymusu edukacji, tzw. Stadtindianer („Indianie z miasta”) wpadali nagle na podium, przewracali stoły i nawoływali do legalizacji seksu z dziećmi. Politolog Lothar Probst mówił „Spieglowi”, że wówczas postulat legalizacji pedofilii był pewną skrajnością, która pojawiła się na marginesie walki o „swobodę seksualną”.(...)


Cały, długi tekst, z kórego pochodzą cytaty, znajdziecie Państwo tutaj:

http://www.fronda.pl/a/pedofilia-w-niemieckiej-polityce-historia-i-terazniejszosc,30293.html

A teraz wszyscy pytamy głośno: gdzie skandal? Gdzie procesy? Gdzie milionowe odszkodowania i przeprosiny prominentów?

Gdzie wreszcie dymisje skompromitowanych działaczy?

Nic. Cisza.

Czy może na tym właśnie polega legendarny niemiecki Ordnung?


PS. Notkę dedykuję autorowi rzewnych, morskich górskich opowieści, używającemu nicka "Alpejski" 


#odwrócenie proporcji



PS. Nie biorę żadnej odpowiedzialności za tytuł albo tagi, jakie temu tekstowi nada (w ewentualnym napadzie dobrego humoru) administracja portalu Salon 24. Ani za to, do jakiego działu trafi.

Nie biorę także żadnej odpowiedzialności za wstawki Admina w tekst notki, ani za inne ingerencje w jej treść i układ, ze strony Administracji, bądź innych pracowników Salon 24.


Każda opublikowana tu notka jest produktem kolekcjonerskim. Nie służy do czytania, ani też do zamieszczania w niej informacji bądź opinii. Uwaga: CACATOR CAVE MALUM!

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka