Ciekawy artykuł namierzony przed chwilą w Rzepie : Google Earth dla terrorystόw.
Piotr Zychowicz pisze o wykorzystywaniu przez “islamskich ekstermistόw” zdjęċ satelitarnych udostępnianych przez sympatyczną firmę z Kalifornii.
Na dodatek korzystają z nich nie tylko ci ekstremiści, ale także „iraccy rebelianci”.
Niepokojące prawda?
Niepokojem Rzeczpospolita podzieliła się z rzeczniczką Google’a. Ta zapewnia, że jej firma „robi wszystko, żeby wyeliminować zagrożenia związane z Google Earth”. Co konkretnie pyta Rz? Podobno to sekret.
Zastanawiam się, czy nie należałoby zadaċ tego samego pytania wydawcom Wielkiego Atlasu Swiata? Czy aby przypadkiem nie korzystaja zen raz po raz jacyś terroryści, albo rebelianci, albo inne niepowolane osoby? I co wydawcy robią, żeby wyeliminowaċ takie zagrożenia? A producenci komputerόw, tak zupełnie bezkarnie mogą udostępniaċ swoje swoje cuda techniki? Przecież w hamburskim mieszkaniu Mohammada Atty znaleziono nie jeden, ale kilka komputerόw? A długopisy BIC?
Gdzie nie spojrzeċ, tam się czają zagrożenia i ułatwienia dla terrorystόw. Kto wie, może po Salonie24 też jacyś bezkarnie sobie krążą? Nigdy nic nie wiadomo. Na wszelki wypadek, proszę zachowaċ czujnośċ!!!
Inne tematy w dziale Polityka