No i stało się. Wybory w Meklemburgii stanowią niewątpliwie polityczne trzęsienie Ziemii. Według wyników wyborów rządząca partia Merkel czyli CDU poniosła wyborczą kleskę przegrywając nie tylko z socjaldemokratami z SPD, ale także z nową siłą polityczną czyli partią Alternatywa dla Niemiec.
W europejskich dziennikach zawrzało, że grozi nam powrót faszyzmu lub bądź co bądź jest to horror dla niemieckiej demokracji. Aczkolwiek niewielu publicystów dostrzega tak naprawdę realne przyczyny tak dobrego wyniku AfD i nie chodzi tu tylko o stosowanie antyislamskiej retoryki w dobie dzisiejszego kryzysu migracyjnego.
Społeczeństwo niemieckie postanowiło dać rządzącym solidną nauczkę i przypomnieć, że nie tylko oni mają monopol na demokrację. Jednakże użycie słowa "demokracja" w kontekście obecnych Niemiec jest pewnym nadużyciem - twierdzę tak, ponieważ w ostatnich miesiącach prawa do swobodnej wypowiedzi zostały bardzo mocno ograniczone. Krytyczne wypowiedzi pod adresem przybyszy z bliskiego wschodu są surowo ścigane, a autorzy tychże wypowiedzi bezwzględnie karani.
Wystarczy spojrzeć na jeden przykład. Po tragicznych wydarzeniach w Monachium przez moment chciano postawić pod sąd pewnego Niemca, który krzyczał z dachu budynku pod adresem zamachowca niecenzuralnego słowa. Chciano postawić zarzut "o zniesławienie zmarłego". To zdarzenie pokazuje, do jakiego absurdu zaszła polityczna poprawność w Niemczech.
Tymczasem bezmyślna i nieprzemyślana polityka migracyjna Merkel doprowadziła do radykalizacji nastrojów społecznych. Niemcy, mimo tego że są od zarania II WŚ wychowywani w poczuciu niemalże narodowego masochizmu, zdają się mieć dosyć takiego stanu rzeczy. Powstaje tu jedna zasadniczna kwestia - czy grozi nam reanimacja demonów nazizmu? To zależy przede wszystkim od niemieckiej klasy rządzącej, która jednakże obecnie sama przedstawia skłonności w pewnym stopniu totalitarne. Wystarczy podać przykład Martina Schulza, fanatycznego eurofederalisty, który jeszcze niedawno chciał siłą przymuszać kraje europy środkowo-wschodniej do przyjmowania imigrantów.
Ja jednak nie wierzę w taki scenariusz. Szukanie analogii pomiędzy Republiką Weimarską przed dojściem Hitlera do władzy a obecną sytuacją w Niemczech jest głębokim nadużyciem. Nawet jeżeli w Niemczech neonaziści osiągneliby liczne wpływy to należy pamiętać, że w Niemczech znajduje się zorganizowana mniejszość turecka i ponad milion przybyszy z bliskiego wschodu. W takiej sytuacja najbardziej prawdopodobnym scenariuszem jest spotęgowanie wewnętrznego chaosu w Niemczech, które ten kraj może postawić na krawędzi pełzającego, nieregularnego, krwawego konfliktu.
Absolwent Geografii.
Zainteresowania: filozofia historii, współczesna historia Polski, religie i cywilizacje, socjologia. Profil na lubimy czytać http://lubimyczytac.pl/profil/1888660/czaro44
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka