TVN zrezygnował z procesu karnego przeciwko Tomaszowi Sakiewiczowi. Sprawa od samego zwykle wywoluje skrajne emocje, nie ukrywam ze i u mnie.
Zastanawiam sie nad dwoma aspektami całej sprawy:
Nad jej genezą, tj. przypadkowością daty 13 XII, nad słowami Śledzińskiej-Katarasińskiej, która widzi w całej sprawie celowe działanie machiny Tomasza Sakiewicza, Zbigniewa Ziobry i Jarosława Kaczyńskiego. Teoria to prawdopodobna, biorąc pod uwagę ich wypowiedzi, techniczną możliwość, oraz to, że z red. Sakiewiczem znają się, telefonują do siebie, etc.
Sprawa jednak była na S24 wałkowana tyle razy, że nie będę do niej wracać, tak jak do rożnie postrzeganego "męczeństwa" Tomasza Sakiewicza, i roztrząsaniu czy jest celowe, świadome, itp.
Jak się to wszystko ma do wolności słowa? Ano tak, że TVN ustami rzecznika mówi wprost, że w dalszym ciągu ma zamiar ciągać redaktorów "GP" po sądach, jednak tym razem wszystko ma odbyć w białych rękawiczkach.
Własne pytanie, dlaczego TVN zrezygnował z procesu karnego jest moim zdaniem istotniejsze. Jak czytamy w oświadczeniu:
Sankcja, która na polecenie Sądu ma być zastosowana wobec dziennikarzy Katarzyny Hejke i Tomasza Sakiewicza jest przez nich cynicznie wykorzystywana do ataku na Sąd i próby wykreowania się w mediach na męczenników walczących w obronie wolności słowa. Aby nie dopuścić do powstania tego szkodliwego mitu postanowiliśmy odstąpić od oskarżenia. Są to z naszej strony wyłączne powody odstąpienia od oskarżenia. (...) Podtrzymujemy (...) dotychczasowe zarzuty wobec dziennikarzy i będziemy dochodzić naszych racji na drodze procesu cywilnego.
Karol Smoląg, rzecznik Grupy TVN
Moim skromnym zdaniem, salon obawiał się, że demonstracja może przybrać rozmiar i formę daleko przekraczającą granice folkloru politycznego, i może stać się wydarzeniem na tyle medialnym, że zbagatelizowanie go będzie niemożliwe. Jeśli bowiem niedawny poznański występ 300 osobowej grupki homoseksualistów, zielonych, czerwonych, feministek i pomarańczowych, obstawianych przez 400 policjantów był przez TVN relacjonowany niemal na żywo, to nie wyobrażam sobie, by demonstracja, gdzie zapowiadało się przynajmniej kilkakrotnie więcej osób, mogla przejść bez echa.
TVN zachował się przebiegle, odcinając "Gazecie Polskiej" i zwolennikom IV RP dostęp do swojej (i nie tylko) tuby medialnej, był to zabieg sprytny i pozwolił na zażegnanie (przynajmniej chwilowe) niebezpieczeństwa. Niebezpieczeństwa polegającego na dopuszczeniu do medialnego mainstreamu wiadomości, że zwolennicy IV RP to nie tylko bezzębne mohery z Ciemnogrodu, które wpakowane do zdezelowanych PKS-ów przyjechałyby bronić swojej szczekaczki z pianą na ustach (a taki obraz był świadomie i celowo kreowany).
Na manifestacje do Warszawy wybierali się ludzie z przeróżnych środowisk, począwszy od związkowców z NSZZ Solidarność i ludzi ze Stowarzyszenia Poszkodowanych Akcjonariuszy Stoczni Gdańskiej, poprzez studentów (naprawdę!), Kluby Czytelników GP, stowarzyszenia patriotyczne (vide Liga niepodległości), aż do organizacji dziennikarskich czy posłów i senatorów (w tym Z. Romaszewski, który wydał w tej sprawie oświadczenie). Uniemożliwienie demonstracji, było mocnym szachem zadanym IV RP przez jej poprzedniczkę.
Nieżalenie od tego, czy show było planowanym zabiegiem czy nie, red. Sakiewicz byłby niemądry, gdyby w tę sytuacje nie wszedł, a o to, że najprawdopodobniej nic z tego nie wyjdzie, może mieć po trosze pretensje do siebie. Mógł bowiem odczekać z wojowaniem i dęciem w róg do czasu, w którym do wycofania pozwu była potrzebna jego zgoda, bo manewr TVNu był do przewidzenia.
Na dzień dzisiejszy 2:1 dla Salonu, i to Salon teraz ma dodatkowy ruch w postaci procesu cywilnego. Chyba że Mistrz Taktyki przewidział i taki scenariusz, i stanie się coś niespodziewanego..
Edit: Tomasz Sakiewicz pisze na swoim blogu, że demonstracja jednak się odbędzie. Wydźwięk medialny będzie zapewne dużo słabszy, a i komentarze będą jednoznaczne - Salon będzie piać, jak to TS chciał z siebie zrobić męczennika, i teraz ściemnia że o wolność słowa chodzi.
Inne tematy w dziale Polityka