Dziwna sprawa z tą Unią Europejską.
Jak się jest mieszkańcem biednego kraju, to się marzy o tym, aby uzyskać możliwość korzystania z unijnych profitów. A jak już własny kraj wejdzie do Unii, to nagle suma unijnych dziwactw i niedociągnięć układa się w oczywisty wyrok: dość tego socjalistycznego ekonomicznego Oświęcimia.
No to posłuchaj, jeden z drugim eurosceptyku:
Jesteś jako ten kmiot niepiśmienny, co jeszcze wczoraj gołe kulasy w krowim łajnie grzał, bo buty to oba z bratemście mieli do podziału na mszę w święta. A dzisiaj na sraczuś się cudzym rozparł i jeszcze narzekasz, że się kelner z aperitifem spaźnia.
Norwegowie nie są w Unii. Bo ich na to stać. A Brytyjczycy są w Unii z narastającym niesmakiem. Jeśli kiedykolwiek Polska znajdzie się w tak komfortowej sytuacji, aby kontrolować światową żeglugę i patronować jakiejś transoceanicznej wspólnocie narodów, albo odkryje na swoim terytorium nieprzebrane złoża ropy, gazu, złota, diamentów, mądrości i otwartości na świat, to dopiero wtedy będziemy mieli i możliwość i prawo do narzekania na Unię Europejską.
Póki co, nasz kraj jest wewnątrz. To dobra okazja, aby pracować na rzecz pozytywnych zmian, a nie drzeć mordę, że sami to byśmy ze szwagrem panie tego.
Kontynuację bloga znajdziecie Państwo pod tym adresem: http://szmarowski.salon24.pl
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Gospodarka