Że u siebie w blogu mam przerwę:), a upał, egzystować się nie da prawie, nie mam co robić, więc sobie (i innym) tekst napiszę.
A tekst jest o kiedyś moim ukochanym polskim zespole-obecnie jest on ex aequo z Armią i Hey.
A zaczęło się tak: usłyszałem w radio utwór ,,Na krawędzi", jak na klimaty klasztorne, to prawie, że hit, nawet z tego co pamiętam, on w RMF wieczorami hulał i ,,Ate" jeszcze. Później nabyłem kasetę ,,Graphite", z której oba utwory pochodziły, oczywiście jak to w przypadku singli i przebojów radiowych bywa, były one najsłabsze na płytce. Ale reszta, przejmująca ,,Perła", świetne ,,Zaklęta w marmur" i ,,Czas komety", ostre i rockowe, gdzie Anja się wydziera cudownie( prawie jak na debiutanckiej ,,Purple"),,Rozbijacz symboli", no i końcówka: ,,Fortepian"-cudowna ballada i mój ulubiony klimatyczny ,,Graphite". Jedna z najlepszych płyt, no i jedna z najlepszych też Closterkellera, choć mi jako wielbicielowi trudno wybrac tę ulubioną, więc przejdę do innych.
Druga, warta uwagi rzecz od Closterkellera to ,,Scarlet", ostrzejsza, wcześniejsza niż ,,Graphite", bo chyba z 1993 (ale ja opisuję w kolejności poznawania przez siebie, nie w w kolejności ukazywania się). Tutaj trudno wyróżniać jakieś utwory, bo całość jest porażająca, ale znowu końcówka przejmująca: ,,Dla jej siostry" i ,,A ona, ona", no i utwór tytułowy, lekki, taki manifest buntowniczy, a i początek wściekły ,,Dlaczego noszę broń", smutna ,,California". Po prostu posłuchać trza.
Później były ,,Purple") dziwne, do dziś nie mam zdania o tym dziele, słucha mi się tak sobie), dobry koncert w Trójce, wydany jako ,,Fin de siecle", gdzie pierwszy raz usłyszałem ,,A nadzieja" .
Następnie usłyszałem ,,Violet"( którego w całości nie mam do dziś, buuu:)), dla niektórych najlepsza płyta w historii zespołu, ja nie wiem, ale ut. tytułowy, ,,Agnieszka", ,,Babeluu" czy ,,A nadzieja" są w jakiś sposób dowodem, że coś w tym jest . A tu link do ,,W moim kraju" ( które pierwszy raz usłyszałem w starej Trójce, w programie Jurka Owsiaka, ktoś pamięta, czwartek o 19.05 była dawno temu taka audycja)
No i na koniec rzecz już w miarę nowa, bo ,,Nero" z roku chyba 2003. Inna płyta, miała być najbardziej mroczna, przy pierwszym przesłuchaniu tak nie chwytam ale później ,,Nero" i ,,Miraż" można słuchać bez końca, szczególnie 8-minutowy ,,Miraż", piękne ,,Poza granicą dotyku", ciekawa ,,Królowa", na pewno dzieło warte posłuchania i uwiecznienia.
Więcej grzechów nie pamiętam, ale te co wymieniłem, warte słuchania.
P.S. Jeszcze można by wspomnieć o koncertach, ale znając moją skłonność do dygresji,t o tekst by się szybko nie skończył, więc nie tym razem.
P.S. 2 Nie wiem, jak wy, ale z tzw. muzyki gotyckiej, to poza Closterkellerem w Polsce inne rzeczy rozczarowują, Moonlight nagrał ze dwie świetne płyty a reszta tak sobie, Artrosis mnie jakoś nigdy nie kręcił.
P.P.S. Wszystkie tytuły płyt Closterkellera ( poza koncertowymi i mini -płytką ,,Regina") pochodzą od nazw kolorów.
A na zakończenie nagroda dla tych, co przebrnęli przez moje grafomańskie teksty:)
Eh, jak ja dawno tego nie słyszałem, a dalej mi się podoba:), chyba czas zacząć znowu słuchać Closterkellera, bo piszę, że ulubiony zespól, a słucham ostatnio bardzo rzadko.
Inne tematy w dziale Kultura