Adin Ballou
Adin Ballou
M.Sobiech M.Sobiech
156
BLOG

A. Ballou: Katechizm zaniechania oporu (1844)

M.Sobiech M.Sobiech Literatura Obserwuj temat Obserwuj notkę 1

[Adin Ballou (1803–1890) zajmuje w historii myśli pacyfistycznej miejsce zupełnie szczególne. Wynika to z faktu, że ów wybitny zupełnie człowiek, myśliciel, działacz i duchowny wspaniałej (i nieznanej zupełnie w Polsce, mimo obecności na naszych ziemiach tzw. arian, czyli wyznania pokrewnego) tradycji unitariańskiej, anarchosocjalista, abolicjonista i zwolennik przyznania praw wyborczych kobietom, był prawdopodobnie również pierwszym, który stworzył spójną teorię chrześcijańskiego oporu wobec zła, opartą na konsekwentnym uznaniu przykazania zawartego w Kazaniu na górze: "Nie stawiajcie oporu złemu".

Niniejszy tekst to najprostszy spośród ogromnie bogatej spuścizny Ballou wykład jego poglądów. Pół wieku po publikacji, wywarł on ogromne wrażenie na pewnym rosyjskim pisarzu, przechodzącym właśnie przemianę duchową. Tołstoj cenił "Katechizm..." tak bardzo, że włączył jego tłumaczenie do dzieła "Królestwo Boże w was jest".

Ze swojej strony dodam tylko, że największą zaletą "Katechizmu..." Ballou jest fakt, iż dobrze udało się w nim oddać autorowi fakt, iż w pacyfizmie, powiedzmy: dążeniu do budowy społecznego porządku pokoju, nie chodzi ledwie o to, aby nie było wojen -- ale o integralną przemianę całego życia społecznego, całej mentalności społecznej, tak aby zaczęły się one koncentrować wokół pozytywnych wartości współdziałania, życzliwości, harmonii i pomocy wzajemnej. Nie ma pacyfizmu bez filozofii odrzucenia przemocy w każdej jej formie oraz ruchu na rzecz praw człowieka. "Katechizm zaniechania oporu" pozwala dobrze to sobie uświadomić.

-- Tłumacz]

Adin Ballou (1803–1890)

Katechizm zaniechania oporu

(„Practical Christian”, 3 sierpnia 1844)

Pytanie: Skąd wziął się termin „zaniechanie oporu”?

Odpowiedź: Z passusu Ewangelii, Mt 5,39: „Nie stawiajcie oporu złemu” [Cytaty biblijne przytaczam za Biblią Tysiąclecia, wydaje mi się bowiem najlepsza pod względem językowym. Skądinąd należy podkreślić, iż uwzględniono przy pracach nad nią dorobek biblistyki protestanckiej. – Tłumacz]

Pyt.: W jakim celu się go używa?

Odp.: Na oznaczenie wzniosłej chrześcijańskiej cnoty, o której mówi powyższy fragment, jak i również sprawy tych, którzy starają się uświadomić wagę owej cnoty opinii publicznej. O nich mówimy, że praktykują zaniechanie oporu.

Pyt.: Czy należy rozumieć ten termin w sensie absolutnym, w sensie zaniechania wszelkiego oporu wobec zła?

Odp.: Nie. Należy rozumieć go zgodnie z intencją Zbawiciela. „Nie stawiajcie oporu złemu”, to znaczy: nie odpłacajcie krzywdą za krzywdę. Złu trzeba się przeciwstawiać, ale wyłącznie godziwymi środkami.

Pyt.: Skąd wiemy, że takie właśnie jest znaczenie tego tekstu: nie odpłacajcie krzywdą za krzywdę?

Odp.: Z kontekstu. Mówi wszak: „Słyszeliście, że powiedziano: Oko za oko i ząb za ząb! A ja wam powiadam: Nie stawiajcie oporu złemu. Lecz jeśli cię kto uderzy w prawy policzek, nadstaw mu i drugi! Temu, kto chce prawować się z tobą i wziąć twoją szatę, odstąp i płaszcz!”

Pyt.: Do kogo odnosi się słowo „Powiedziano”?

Odp.: Do patriarchów i proroków, których sentencje spisane zostały w księgach Starego Testamentu. O sentencjach tych Żydzi zwykli mówić zbiorczo „prawo i prorocy”. (Powiedział przecież, iż „nie przyszedł prawa znieść, ale wypełnić”. To znaczy: nie przyszedł, aby przekreślić Bożą sprawiedliwość ujętą w pismach Starego Przymierza, ale przeciwnie, aby wydobyć ją na światło w duchu i prawdzie. Celem tego, oddzielił ziarno od plew, to, co boskie od tego, co ludzkie – absolutne wymagania Bożej sprawiedliwości od niedoskonałego prawodawstwa człowieka, tworzonego z intencją uczynienia zadość owym wymaganiom. Pragnął osiągnąć to samo, ale w godniejszy sposób. Stare prawo pozwoliło ludzkiej mądrości rozwinąć się na ludzką miarę. Prorocy usiłowali zrealizować boską sprawiedliwość, ale często błędnymi środkami. Jezus otrzymał Ducha bez miary i, naprawiając pomyłki hebrajskiego prawa, dał nam nieomylne środki jej realizacji. Ewangelia jest czystą Mądrością Ojca. W Starym Testamencie, boska mądrość miesza się jeszcze z ludzką niedoskonałością. Natchnienie Ducha pozwoliło prorokom dobrze wskazać ów wzniosły cel, do którego zmierzamy, ale nie zabezpieczyło ich przed pomyłkami, jeśli chodzi o środki jego osiągnięcia. Dlatego też musiał przyjść Chrystus i ustanowić nowe, doskonalsze Przymierze, którego sam jest Pośrednikiem. Gdyby Noe, Mojżesz i prorocy byli nieomylni, Chrystus byłby niepotrzebny – i gdyby Stare Przymierze nie miało wad, nie trzeba by było zawierać Nowego. Chwała pierwszego zawiera się w tym, iż zapowiadało i przygotowywało drugie. Chwała drugiego zaś, w tym się objawia, iż usuwa ono – ani na jotę nie zmieniając zawartego w nim boskiego natchnienia – wszystkie niedoskonałości poprzedniego.)

Pyt.: Do jakich starotestamentowych maksym Chrystus odnosił się przede wszystkim?

Odp.: Do tych, w których Noe, Mojżesz i prorocy usprawiedliwiają wyrządzanie krzywdy jako narzędzie zapobiegania złu i wyrównania rachunków z krzywdzicielami.

Pyt.: Czy zacytujemy tutaj może kilka z nich?

Odp.: „Jeśli kto tak uderzy kogoś, że uderzony umrze, winien sam być śmiercią ukarany. […] Jeżeli zaś ona poniesie jakąś szkodę, wówczas on odda życie za życie, oko za oko, ząb za ząb, rękę za rękę, nogę za nogę, oparzenie za oparzenie, ranę za ranę, siniec za siniec” (Wj 21, 12, 23–25). „Ktokolwiek zabije człowieka, będzie ukarany śmiercią. […] Ktokolwiek skaleczy bliźniego, będzie ukarany w taki sposób, w jaki zawinił. Złamanie za złamanie, oko za oko, ząb za ząb” (Kpł 24, 17, 19–20). „Jeśli ci sędziowie, zbadawszy sprawę dokładnie, dowiodą fałszu świadkowi - jeżeli świadek taki fałszywie oskarżył brata swego – uczyńcie mu, jak on zamierzał uczynić swemu bratu. Usuniesz zło spośród ciebie, a reszta słysząc to, ulęknie się i nie uczyni więcej nic takiego pośród siebie. Twe oko nie będzie miało litości. Życie za życie, oko za oko, ząb za ząb, ręka za rękę, noga za nogę” (Pwt 19, 18–21). Do tych właśnie maksym odnosi się Jezus. (Ci, którzy zadają śmierć bądź cierpienie swoim bliźnim, dopuszczają się zła. Odpowiedzią na to zło, musi być proporcjonalna odpłata: winny sam musi zostać zabity bądź okaleczony, czy w jakiś inny sposób poddany cierpieniu. Za krzywdę należy odpłacać krzywdą, za śmierć – śmiercią, za ból – bólem. Za zło – złem. Tak nauczali Noe, Mojżesz i prorocy. Chrystus wszakże, zaprzecza temu zupełnie. „Powiadam wam: nie stawiajcie oporu złemu”, nie odpłacajcie krzywdą za krzywdę, ale raczej cierpliwie znoście krzywdę z rąk popełniającego grzech. Co było dozwolone, zostało zabronione, co było usprawiedliwione, zostało potępione, co dane – odwołane. Rozumiejąc pojęcie oporu wobec zła zwarte w Starym Testamencie, zdobywamy także rozumienie Chrystusowej nauki o zaniechaniu oporu, bo jego słowa stanowią wyraźne odwołanie starego nauczania.)

Pyt.: Czy starożytni dopuszczali zarówno osobistą, jak i społeczną odpłatę krzywdą za krzywdę?

Odp.: Tak, Jezus zaś zabrania i jednej, i drugiej. Chrześcijanin w żadnej sytuacji nie ma prawa nikogo pozbawiać życia, ani też krzywdzić, nawet gdyby sam był krzywdzony.

Pyt.: Czy może zatem zabijać w obronie własnej?

Odp.: Nie.

Pyt.: Czy może wnieść sprawę do sądu celem ukarania swego krzywdziciela?

Odp.: Oczywiście, że również nie, ponieważ w ten sposób przerzuciłby po prostu na innych odpowiedzialność za swoją własną intencję.

Pyt.: Czy może służyć w armii bądź flocie swojego kraju i walczyć z wrogiem zewnętrznym lub wewnętrznym?

Odp.: Na pewno nie. Nie wolno mu brać udziału w żadnej formie działań wojennych czy militarnych. Nie wolno mu używać śmiercionośnej broni. Po prostu: nie ma prawa odpowiadać krzywdą za krzywdę, ani w pojedynkę, ani w grupie, ani za pośrednictwem instytucji.

Pyt.: Czy zatem może głosować na, wskazywać bądź z własnej woli wspierać w działaniu przedstawicieli państwa, którego prawo przewiduje wyrządzanie ludziom krzywdy, na przykład poprzez wymierzanie im kary śmierci, czy w jakikolwiek inny sposób?

Odp.: Bez wątpienia nie wolno mu tego czynić.

Pyt.: Czy może z własnej woli wspierać finansowo rząd, który opiera swoje istnienie na sile wojskowej, groźbie kary śmierci i, ogólnie mówiąc, przemocy?

Odp.: Nie, chyba że ma pewność, iż jego pieniądze zostaną przeznaczone na jakiś słuszny cel, osiągany za pomocą godziwych środków.

Pyt.: Czy wolno mu płacić takiemu rządowi podatki?

Odp.: Tak. Powinien to robić w imię zaniechania oporu. Podatki nakłada i ściąga rząd, niezależnie od woli jednostek. Nie da się na dłuższą metę unikać ich płacenia bez użycia przemocy. Tej zaś używać chrześcijaninowi nie wolno. Dlatego też powinien bez szemrania oddać swoją własność agresywnej władzy państwowej, jeżeli ta od niego tego zażąda.

Pyt.: Dlaczego więc nie głosować?

Odp.: Dlatego, że głosowanie to udział w sprawowaniu władzy, oznacza więc wewnętrzne przyjęcie na siebie odpowiedzialności za stosowaną przez ową władzę przemoc. Płacenie podatków zaś, stanowi poddanie się przymusowi zewnętrznemu. Z tej też przyczyny płacenie podatków stanowi akt zaniechania oporu wobec zła. Udział w głosowaniu natomiast – przyznanie sobie prawa do używania przemocy wobec innych ludzi.

Pyt.: Czy może istnieć państwo działające w oparciu o zasady chrześcijańskie, państwo niestosujące w swym funkcjonowaniu przemocy?

Odp.: Bez wątpienia tak, jeżeli tylko znalazłoby się wystarczająco wielu ludzi, którzy chcieliby je stworzyć. Tylko my możemy stworzyć ustrój o prawdziwie chrześcijańskiej naturze – ustrój, w którym boskie prawo ogłoszone przez Chrystusa stanowiłoby podstawę funkcjonowania państwa, wszelkie zaś przepisy, które by mu przeczyły, automatycznie uznawano by za niekonstytucyjne.

Pyt.: Czy taka chrześcijańska władza dalej mogłaby używać siły fizycznej celem powstrzymania przestępstw?

Odp.: Oczywiście, że mogłaby jej używać, pod warunkiem, że nie prowadziłoby to do wyrządzenia komukolwiek krzywdy. Drogowskazem powinna być mądrość. Ludzi zdecydowanie niebezpiecznych należałoby, dla ich własnego dobra, izolować od reszty społeczeństwa w, jak moglibyśmy je nazwać, szpitalach moralnych, których zadaniem byłoby, po pierwsze, odcięcie ich od pokus i sposobności do czynienia zła oraz, po drugie, doprowadzenie, w miarę możliwości, do ich przemiany.

Pyt.: Dlaczego więc nie wolno ludziom praktykującym zaniechanie oporu czynić tego samego względem tych, którzy zagrażają bezpieczeństwu ich, ich rodzin bądź społeczności?

Odp.: Ależ właśnie, że wolno im to czynić. Nieważne, czy mowa o pięćdziesięciu, pięćdziesięciu tysiącach chrześcijan, czy też tylko jednym – każdemu i zawsze wolno używać siły w obronie siebie oraz innych, pod warunkiem, że nie wyrządza przy jej pomocy nikomu żadnej krzywdy.

Pyt.: Wygląda więc na to, że Chrystus nie zabraniał moralnego, a nawet fizycznego, oporu wobec zła, a jedynie odpowiadania złem za zło, krzywdą za krzywdę?

Odp.: Dokładnie tak należy tę naukę rozumieć.

Pyt.: Co więc jest w niej takiego „absurdalnego” i „nieracjonalnego”?

Odp.: Bardzo dobre pytanie. Co? Nic zgoła. Jest to jedno z najbardziej logicznych i rozsądnych przykazań moralnych, jakie kiedykolwiek przedstawiono ludzkości. Zabrania ona chrześcijanom odpłacać złem za zło, zabrania czynić tych rzeczy, które owo zło w ostatecznym rozrachunku jeszcze tylko pomnożą, a zamiast tego, poleca im usuwać jego przyczyny, gasić jego zarzewie – zarówno w duszach swych bliźnich, jak i swoich. (Kto krzywdzi innego, daje miejsce nienawiści, źródłu wszelkiego zła. Skrzywdzić kogoś, bo on skrzywdził mnie, nawet pod płaszczykiem sprawiedliwości, oznacza po prostu powtórzyć jego grzech, zaciągnąć kolejną winę wobec niego i wobec samego siebie. Postępując w ten sposób, dostarczamy pokarmu demonom, które chcemy wyrzucić. Szatan nie może wyrzucać szatana, grzech nie może zmyć grzechu, zło nie może zmazać zła. Zaniechanie oporu stanowi jedyną godziwą formę przeciwstawienia się złu. Działając w ten sposób, miażdżymy głowę węża – usuwamy samą przyczynę zła, grzeszne usposobienie.)

Pyt.: W teorii wygląda to znakomicie, ale w praktyce?

Odp.: Nauka ta jest równie możliwa do urzeczywistnienia w praktyce, jak wszelkie inne przykazanie dane od Boga. Ani jego, ani jakiegokolwiek innego, nie da się przestrzegać bez wysiłku, ofiar, cierpienia, a czasem nawet postradania życia. Ten jednak, kto wyżej ceni swe fizyczne istnienie od moralnych obowiązków, już stał się umarły dla tego życia, które jako jedyne ma prawdziwą wartość. O nim powiedziano: kto pragnie zachować swe życie, straci je. Prawda jest jednak taka, że zaniechanie oporu zazwyczaj nie wymaga ofiary z życia, ale ledwie z jakiejś jego wygody – jeżeli zaś jej wymaga, to raptem jednej. Czynny opór, natomiast, wymaga tysięcy takich ofiar. Zaniechanie oporu chroni. Czynny opór – prowadzi do zniszczenia. Niepomiernie bezpieczniej jest czynić dobro, niż zło, znosić krzywdę, niż odpowiadać na nią brutalnie, nawet jeśli chodzi tylko o nasze fizyczne istnienie.

Pyt.: Gdyby wszyscy ludzie żyli zgodnie z tą nauką, świat byłby rzeczywiście pięknym miejscem. Co stanie się jednak, jeżeli żyć tak będą jedynie nieliczni? Jaki będzie ich los?

Odp.: Nawet gdyby żył tak ledwie jeden człowiek na świecie, cała reszta ludzkości zaś postanowiła go ukrzyżować, to czyż nie byłoby dlań chwalebniej zginąć w imię łagodnej miłości, modląc się za swych prześladowców, niż żyć, nosząc koronę cezarów, ociekającą krwią wrogów pomordowanych w walce o niegodziwą władzę? Ale w pojedynkę czy w grupie, wśród narodów cywilizowanych czy barbarzyńskich, ten, który nie stawia oporu złu i tak powinien obawiać się krzywdy ze strony innych w znacznie mniejszym stopniu, niż ci, którzy uciekają się do przemocy. Złodziej, morderca, syn Beliala prędzej zostawi ich własnemu losowi, niż tych, którzy będę próbować przeciwstawić się mu z bronią w ręku. Kto mieczem wojuje, od miecza ginie. Ci jednak, którzy szukają pokoju na drodze życzliwości, łagodności, cierpliwości i przebaczenia, zazwyczaj sami ów pokój otrzymują. Jeśli zaś umierają, umierają szczęśliwi. Gdyby więc cała ludzkość zaczęła praktykować zaniechanie oporu, problem krzywdy po prostu by zniknął. Gdyby duża jej większość – ludzie stworzyliby nareszcie system polityczny oparty na miłości i dobrej woli, nawet w stosunku do ludzi niegodziwych: w którym nikt nie odpłacałby złem za zło, krzywdą za krzywdę. Gdyby znaczna mniejszość, miałoby to na społeczeństwo tak dalece zbawienny wpływ, iż wszystkie skrajne i okrutne kary zostałyby z czasem zarzucone, naczelnym celem polityki państwowej stałoby się zaś utrzymanie pokoju. Gdyby zaś zaniechanie oporu praktykowała ledwie niewielka mniejszość z nas – cóż, żyjąc w cichości i starając się utrzymać zgodę ze wszystkimi, niewielu rzeczy musiałaby się owa mniejszość obawiać, poza pogardą ze strony świata. Świata, który – bez swojej świadomości, a więc i bez wdzięczności dla niej – ale powoli stawałby się dzięki jej przykładowi coraz mądrzejszy i bardziej ludzki. Gdyby zaś, w najgorszym przypadku, któryś z takich prawdziwych chrześcijan musiał znosić prześladowania aż do śmierci, dałby swej wierze świadectwo męczeństwa – i wielka byłaby jego nagroda w niebie. Pokój niech będzie wszystkim, którzy szukają pokoju i miłość, która wszystko zwycięża, niech stanie się dziedzictwem każdej duszy gotowej przyjąć w sercu prawo Chrystusa: „Nie odpowiadajcie krzywdą za krzywdę”.

Przeł. Maciej Sobiech

M.Sobiech
O mnie M.Sobiech

Pacyfizm, anarchopacyfizm i krytyka społeczna. Dumny członek Peace Pledge Union i War Resister's International. Żyję w świecie 4D: degrowth, dystrybucja, demilitaryzacja, demokracja.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura