Donoszą o tym wszystkie media, więc notka nie ma charakteru stricte informacyjnego, ale trudno byłoby nie wspomnieć o czymś takim na stronie zajmującej się szeroko pojętą polityką militarystyczną na całym świecie. Jak donoszą media, Jewgienij Prigrożyn, rosyjski oligarcha kapitalistyczny, a w wolnych chwilach prezes prywatnej firmy "ochroniarskiej" Grupa Wagnera, którego siły odegrały wiodącą rolę w zdobyciu Bachmutu, rozpoczął w swojej ojczyźnie regularny pucz wojskowy. Wagnerowcy zajęli Rostow nad Donem i zapowiadają rajd na Moskwę w celu obalenia obecnej władzy. Władimir Putin wydał rozkaz "neutralizacji zdrajców", którą mają przeprowadzić Czeczeni krwawego dyktatora Razmana Kadyrowa. Panuje chaos informacyjny, tym niemniej pierwsze analizy przeprowadzone przez amerykański Instytut Studiów nad Wojną wskazują, że najemnicy mają małe szanse powodzenia. Więcej w linku: https://www.gazetaprawna.pl/wiadomosci/swiat/artykuly/8739652,grupa-wagnera-prigozyn-rostow-pojazdy-opancerzone.html
No cóż, niedziwne są takie wydarzenia w kraju, który od czasów Lenina opiera swoją egzystencję na wojsku. Kto militarystycznym mieczem wojuje, od tegoż samego miecza ginie. Choć sceptycyzm generalnie entuzjastycznie antyrosyjskiego Institute foor the Study of War daje do myślenia, istnieje szansa, że Prigrożynowi się uda i naprawdę doprowadzi on do zmiany władzy w Rosji, co daje nadzieję na krótkotrwałe przynajmniej zatrzymanie konfliktu na Ukrainie. Pozostaje jednak pytanie co dalej, bo w polityce podobne przewroty przynosiły różne skutki i zamierzone lekarstwo nieraz okazywało się gorsze od choroby. Władza zrodzona z siły zawsze utrzymuje się przy użyciu siły i nie zmieni tego milion zamachów stanu i wojen domowych, ale wyłącznie opór obywatelski, w przypadku Rosji jednak w ogóle niezauważany, bo -- i to taka uwaga końcowa -- choć żyje i działa w Rosji wielu pacyfistów i dokonujących sprzeciwu sumienia, także w przypadku obecnej wojny, to poświęcono im w zachodnich mediach dziesięć razy mniej czasu, niż Prigrożynowi (podsumowując: ten-tego).
Maciej Sobiech
