Starzy ludzie umierają.
No tak. Naturalna kolej rzeczy.
Wczoraj do Domu Pana odeszła prof. Anno Pawełczyńska.
Niedzielny poranek uraczył mnie tą wiadomością.
Chciałam dowiedzieć się czegoś więcej. Niestety jakoś cichutko o Jej śmierci.
Jeszcze niedawno wszyscy zajęci byli śmiercią człowieka złego, niegodnego, który naszą Ojczyznę prowadził do zguby.Teraz też wszyscy ulegli fascynacji złem. Taśmy, nośniki, podsłuchy. Kto z kim i o kim. Czyste szaleństwo!
W swojej wielkości stoisz już przed Obliczem Stwórcy. Radosna z przeżytego czasu tutaj, wśród nas.
Od rodziny dostałam dar głębokiego odczuwania szczęścia. Dar ten pomógł mi przeżyć najcięższe okresy w życiu. To poczucie szczęścia pojawiało się nawet w ekstremalnych sytuacjach, np. w Oświęcimiu… W pewien upalny dzień pracowałyśmy w polu i wydawało się, że nasze siły są już na wyczerpaniu. Nagle esesmanka – na ogół twarda i złośliwa, gdy przechodziłyśmy nad rzeką Soła, pozwoliła nam wykąpać się i uprać ubranie. Pamiętam, że była to jedna z najbardziej nieoczekiwanych chwil szczęścia w moim życiu… Podobny stopień radości do tej, kiedy w czasie ulewnego deszczu mama pozwalała mnie i siostrze rozebrać się i kąpać w strumieniach lecących z nieba, a potem, już w ubraniu – na bosaka miesić nogami błoto.
Ciepłe wspomnienia obrazujące życzliwość i wiarę w dobro ludzi nawet w najgorszych chwilach. "Dary losu". Książkę którą bardzo chciałam przeczytać i ciągle odkładałam na później.Ile jeszcze mądrości mnie ominęło?
W najbliższej przyszłości będę musiała nadrobić.
To postanowienie w obliczu zła które zapanowało w sercach tak licznej grupy rodaków.
Dobrze że rośnie młode pokolenie nie pozwalające sobie mącić w umysłach. Obojętnie gdzie je los rzucił. Tęsknią za miejsce swoich korzeni choć wolą żyć gdzie ich egzystencja nie jest zagrożona.
W cichości serca proszę Dobrego Boga - przyjm Panie naszą Wielką Rodaczkę do grona ludzi zasłużonych i pozwól Jej orędować za nami.
Inne tematy w dziale Rozmaitości