Portal Nacjonalista.pl Portal Nacjonalista.pl
218
BLOG

Dwie rocznice węgierskiego Października

Portal Nacjonalista.pl Portal Nacjonalista.pl Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

23 października 1956 roku, stolica Węgier stała się areną trwających do 10 listopada walk z radzieckim okupantem. Powstanie, zwane także Rewolucją 1956 roku, którego źródła należy szukać przede wszystkim w nastawieniu węgierskiego społeczeństwa, pragnącego uwolnić się od trwającego wciąż stalinowskiego reżimu, jest związane również z poparciem Węgrów dla robotniczego zrywu w Poznaniu (28 czerwca 1956).

Manifestacja studentów budapesztańskiej Politechniki, którzy pragnęli w ten sposób wyrazić solidarność z poznańskimi robotnikami, spotkała się z masowym odzewem mieszkańców stolicy, którzy w liczbie 300 tysięcy wzięli udział w demonstracji, która przeniosła się w pobliże parlamentu. Symboliczny demontaż pomnika Józefa Stalina, do którego doszło wieczorem, 23 października, stał się zapowiedzią długotrwałej walki ze znienawidzoną dyktaturą.

Rewolucja 1956 roku, która z biegiem czasu przeniosła się również na węgierską prowincję, spotkała się z interwencją wojsk radzieckich, do której doszło 4 listopada (kilka tysięcy żołnierzy Armii Radzieckiej przybyło do Budapesztu już 24 października). Ogłoszenie 1 listopada wystąpienie Węgier z Układu Warszawskiego, spowodowało uderzenie oddziałów pancernych ZSRR, liczących 58 tysięcy żołnierzy i ponad tysiąc czołgów. Liczbę ofiar radzieckiej interwencji szacuje się na 2,5 tysiąca zabitych i 13 tysięcy rannych. W więzieniach, gdzie trafiły tysiące uczestników Powstania, stracono 230 osób. Przykładem okrucieństwa stalinowskiego terroru stała się sprawa Petera Mansfelda, uczestnika walk, który został stracony w 1959 roku, wkrótce po ukończeniu 18 roku życia.

Wspominając o Powstaniu, warto pamiętać także o pomocy, jakiej udzieliło Bratankom  w trakcie i tuż po walkach polskie społeczeństwo. Spontaniczne zbiórki pieniędzy, żywności i medykamentów odbywały się w zakładach pracy, czy środowiskach akademickich. Tysiące Polaków zgłosiło się do punktów krwodawstwa: ilość przesłanej krwi to ok. 800 litrów. Wartość pomocy materialnej, przesyłanej m. in. drogą kolejową, szacuje się an ok. 2 mln ówczesnych USD.

Film na Youtube: http://www.youtube.com/watch?v=8vE18yQ4N8g

W 50 rocznicę Powstania, ulice Budapesztu znów zapełniły się demonstrantami, żądającymi ustąpienia znienawidzonego premiera Ferenca Gyurcsany z postkomunistycznej Węgierskiej Partii Socjalistycznej. Jego wypowiedź, w której przyznawał się do oszustw podczas kampanii wyborczej, nadano w połowie września 2006 roku w węgierskim radio. Usłyszeć można było wówczas między innymi: Kłamaliśmy rano, nocą i wieczorem.”, „I wówczas, zresztą, nic nie robiliśmy w ciągu czterech lat. Nic. Nie możecie mi podać ani jednego poważnego środka rządowego, z którego moglibyśmy być dumni, poza tym, że na końcu odzyskaliśmy władzę z gówna. Nic. Kiedy trzeba będzie rozliczyć się z krajem, powiedzą co robiliśmy w ciągu czterech lat, co mówimy?”, „Nie ma wielu opcji. Nie ma, dlatego, że spieprzyliśmy. Nie tylko trochę, ale bardzo.

Film na Youtube: http://www.youtube.com/watch?v=lBI_K4UzcjY

Słowa premiera spowodowały wściekłość wśród mieszkańców Budapesztu, którzy w wielotysięcznej manifestacji wyszli na ulice, protestując przeciw rządowi. Manifestacja szybko przerodziła się w starcia ze “stróżami prawa”, wezwanymi przez  Gyurcsanyego do stłumienia demonstracji i zamknięcia ust opozycji. “Chłopcy Gyurcsanyego” pokazali na co ich stać, kiedy wkroczyli tuż przed obchodami rocznicy Rewolucji 1956 roku na teren miasteczka namiotowego, zorganizowanego przez przeciwników rządu. Wszystko po to by premier wraz ze swoją świtą mogli bez przeszkód wziąć udział w uroczystościach rocznicowych. Brutalna akcja policji znów sprowokowała zamieszki, które powtarzały się także w kolejnych latach, podczas organizowanych antyrządowych demonstracji.

Zbigniew Herbert – “Węgrom”

Stoimy na granicy
wyciągamy ręce
i wielki sznur z powietrza
wiążemy bracia dla was

z krzyku załamanego
z zaciśniętych pięści
odlewa się dzwon i serce
milczące na trwogę

proszą ranne kamienie
prosi woda zabita
stoimy na granicy
stoimy na granicy

stoimy na granicy
nazywanej rozsądkiem
i w pożar się patrzymy
i śmierć podziwiamy

1956

Zbigniew Lignarski

Tekst pierwotnie ukazał się na portalu Nacjonalista.pl

Dziennik Narodowo-Radykalny Nacjonalista.pl - portal opozycji narodowej i europejskiej. Istnieje od 2005 roku. Obecnie jest największym i najdłużej funkcjonującym elektronicznym medium o profilu narodowo-radykalnym. ISSN: 2084-5820 kontakt@nacjonalista.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Kultura