wiesława wiesława
963
BLOG

Aktion gegen Professoren

wiesława wiesława Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 16

w drugim roku wojny

zabili pana od przyrody

łobuzy od historii

(Zbigniew Herbert, Pan od przyrody)

 

Dzisiaj mija 75 lat od jednej najpodlejszych akcji niemieckich przeciwko Polsce, „Aktion gegen Professoren”.

3 listopada 1939 r. rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego prof. Tadeusz Lehr Spławiński otrzymał polecenie od dowódcy 2. oddziału operacyjnego I grupy operacyjnej (Einsatzkommando 2/I) sturmbannführera SS Bruno Müllera aby zorganizował 6 listopada ogólne zebranie wykładowców w celu wysłuchania wyjaśnień o niemieckim punkcie widzenia na sprawy nauki i szkoły wyższe. W związku z tym w poniedziałek 6 listopada 1939 r. do sali wykładowej nr 66 im. Mikołaja Kopernika (obecnie sala nr 56 im. J. Szujskiego) w gmachu Collegium Novum przybyło ponad 180 profesorów i wykładowców z krakowskich uczelni. W samo południe, o 12. do audytorium wszedł w asyście policji Sturmbannführer Müller i oświadczył zebranym:

Die hiesige Universität hat ihr Schuljahr begonnen, ohne vorher die Einwilligung der deutschen Behörden eingeholt zu haben. Das ist eine Böswilligkeit. Nebst dem ist es allgemein bekannt, dass die Lehrer stets gegenüber der deutschen Wissenschaft feindlich gesinnt waren. Dies sind die Gründe, weshalb sie Alle – mit Ausnahme der drei anwesenden Frauen – in ein Konzentrationslager werden abgeführt werden. Jedwede Diskussion oder auch nur Äusserung hierüber ist ausgeschlossen. Wer einen Widerstand gegen die Ausführug meines Befehles wagen würde, wird niedergeschossen.

Tutejszy uniwersytet rozpoczął rok akademicki bez wcześniejszego uzyskania zgody władz niemieckich. Jest to wyraz złej woli. Ponadto jest powszechnie wiadomo, że nauczyciele zawsze byli wrogo nastawieni do niemieckiej nauki. W związku z tym, wszyscy, poza trzema obecnymi kobietami, zostaną wywiezieni do obozu koncentracyjnego. Jakakolwiek dyskusja a nawet wypowiedzi na ten temat są wykluczone. Kto odważy się na opór wobec wykonania mojego rozkazu, zostanie zastrzelony.

Mimo tak jasnego postawienia sprawy próbę protestu podjął prof. Stanisław Estreicher, ale nie dopuszczono go do głosu. Protest rektora Lehr Spławińskiego Müller skwitował krótko, że zostanie pierwszy aresztowany.

Zgodnie ze złożoną przez Müllera obietnicą zwolniono dwie panie prof. Helenę Wilman Grabowską i prof. Jadwigę Wołoszyńską. Co się działo z pozostałymi opowiadał prof. Andrzej Mycielski, z Uniwersytetu Batorego w Wilnie, który mieszkał pod Krakowem w Łuczanowicach i spóźnił się na to zebranie:

Kiedy znalazłem się pomiędzy ulicami Szewską i św. Anny i kiedy od Collegium Novum dzieliło mnie zaledwie kilka kroków, ujrzałem nagle znajoma postać pędzącej ku mnie Marysi Górskiej, zony Franciszka, mego kuzyna i  docenta na UJ. Kiedy dostrzegła mnie w przelocie, przystanęła i chwytając oddech krzyknęła:

- Coś okropnego się tam dzieje! Niemcy ładuja profesorów do policyjnych ciężarówek. Wyprowadzają ich z uniwersytetu. Jest tam, widziałam to wyraźnie również mój Franek. Radzę ci zawracaj jak najszybciej, nie ma już tam po co chodzić.

To mi krzyknąwszy Frankowa pobiegła dalej, ja zaś nie wierząc własnym uszom stałem na miejscu osłupiały. Chwile potem, gdy oprzytomniałem, zrobiłem oczywiście to, co było wówczas jedynie do zrobienia. […]

Kilka dni po opisanym tu przeżyciu – pełen ciągle dręczącego mnie niepokoju – odwiedziłem ponownie Kraków i od profesora Zolla, w jego mieszkaniu na Studenckiej dowiedziałem się dokładnie wszystkiego. Spośród profesorów aresztowanych i wywiezionych do obozu zwolniono jedynie dwóch: Fryderyka Zolla wchodzącego w skład Akademii Prawa Niemieckiego, oraz Jana Dąbrowskiego, Jana Dąbrowskiego, członka Węgierskiej akademii Nauk. Trzecim uratowanym, i to całkiem przypadkowo, był ks. bp Godlewski z Wydziału Teologicznego, który przed samym rozpoczęciem zapowiadanego odczytu udał się do toalety. Słysząc niemieckie krzyki „Raus” pozostał w swoim ukryciu, siedząc tam do zakończenia łapanki. Kiedy głosy umilkły, opuścił toaletę i zastawszy brame Collegium Novum otwartą, poszedł bez żadnych przeszkód do domu.

Profesor Zoll podczas mojej wizyty u niego w sposób gwałtowny dal wyraz swojemu oburzeniu na gubernatora, który gdy Zoll chciał u niego interweniować w sprawie swoich kolegów, nie udzielił mu nawet pięciu minut posłuchania i nie przyjął go.

- Przecież ten Frank – krzyczał wprost kipiąc ze złości – prezesuje zespołowi, w skład którego wchodzę, a więc jest moim kolegą. Przecież przed wojną, gdy odwiedzał Kraków, zaproszony przez nas prawników, podejmowałem tę bestię śniadaniem i jeździłem z nim razem do Wieliczki. Szkoda, że w kopalni, kiedy woziliśmy go pod ziemia po jeziorze łódką, nie utopiliśmy łajdaka.

Aresztowanych 184 profesorów zawieziono do więzienia na Montelupich, a następnego dnia rano przewieziono do koszar 20. pułku piechoty na ul. Mazowieckiej. Po kilku dniach zwolniono 11 osób, w tym wspomnianych już prawników Fryderyka Zolla i  Jana Dąbrowskiego, a także profesora medycyny sadowej Olbrychta. Pozostałych wywieziono przez Wrocław i Berlin do obozu w Sachsenhausen.

Wśród uwięzionych było wielu emerytowanych, w podeszłym wieku i schorowanych profesorów. Był wśród nich siedemdziesięciotrzyletni historyk literatury Ignacy Chrzanowski, którego podręcznik „Historia literatury niepodległej Polski” przez wiele dziesiątków lat kształtował świadomość literacka Polaków. Prof. Chrzanowski zmarł w obozie Sachsenhausen 19 stycznia 1940 roku na zapalenie płuc.  Trzy miesiące później, w kwietniu 1940 roku NKWD zamordowało w Katyniu jego ukochanego syna, majora Bogdana Chrzanowskiego. Ta rodzinna tragedia ilustruje hipotezę o łączności zbrodniczych dokonań niemieckich i sowieckich przeciwko Polakom: zbrodni katyńskiej, Intelligenzaktion, Sonderaktion Krakau czy AB Aktion.

Wcześniej, 28 grudnia 1939 roku zmarł z powodu mocznicy, w ciężkich męczarniach,  siedemdziesięcioletni Stanisław Estreicher, polski historyk prawa, bibliograf, profesor i rektor UJ.

W wigilię Świąt Bożego Narodzenia zmarł Antoni Meyer, profesor Akademii Górniczej.

W styczniu 1940 roku zmarli zoolog Michał Siedlecki i anatom Kazimierz Kostanecki.

Wobec protestów środowisk naukowych z różnych krajów,  po interwencjach Kościoła katolickiego, a nawet samego Mussoliniego, na początku lutego 1940 r. zwolniono stu uczonych w wieku powyżej 40 lat.

Niektórzy z nich wycieńczeni warunkami obozowymi lub z powodu znacznego pogorszenia stanu zdrowia zmarli w różnych okresach po zwolnieniu. Kilka dni po zwolnieniu zmarł prof. Franciszek Bossowski, prawnik z Uniwersytetu Batorego w Wilnie. 19 lutego zmarł z wycieńczenia i na nabyte w obozie zapalenie płuc prof. Jan Włodek, dyplomowany rolnik Berlińskiej Akademii Rolniczej, dr filozofii Uniwersytetu berlińskiego, legionista.

 

Pozostałych głównie młodszych naukowców na początku marca wywieziono do obozu koncentracyjnego Dachau, skąd po 19 miesiącach większość zwolniono.

 

***

Przy pisaniu notki autorka wykorzystała następujące publikacje:

1.     Wardzyńska Maria, Był rok 1939. Operacja niemieckiej policji bezpieczeństwa w Polsce. Intelligenzaktion, IPN Instytut Pamięci Narodowej, 2009,

2.     Andrzej Mycielski, Chwile czasu minionego, Wydawnictwo Literackie, Kraków 1976

 

wiesława
O mnie wiesława

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (16)

Inne tematy w dziale Kultura