wiesława wiesława
4531
BLOG

Róża La Pasionaria

wiesława wiesława Polityka historyczna Obserwuj temat Obserwuj notkę 174

Komuniści często używają określenia "faszystowski" jako terminu obraźliwego;

nie oznacza to '"faszystowski' w ścisłym znaczeniu tego słowa,

lecz ma zdyskredytować osoby lub grupy, które z jakichkolwiek powodów

przeszkadzają komunistom w ich zamiarach.

Słowo to używane jest także często jako inwektywa

przez ludzi o mętnych poglądach „lewicowych”,

z których wielu z powodu młodego wieku nigdy osobiście nie cierpiało

ani nie znalazło się w poważnym niebezpieczeństwie wskutek faszyzmu”.


(H. Seton-Watson, Faszyzm, prawica, lewica ,)


W ubiegły czwartek Parlament Europejski przyjął rezolucję przygotowaną przez Różę Marię Gräfin von Thun und Hohenstein (PO). Zgodnie z tą rezolucją "Posłowie krytykują brak zdecydowanych działań przeciwko ugrupowaniom neofaszystowskim i neonazistowskim w niektórych państwach członkowskich. Przyzwolenie na ich działalność doprowadziło do obserwowanego obecnie wzrostu nastrojów ksenofobicznych w Europie".

Posłowie przestrzegają m.in. przed skutkami bezkarności, z jaką neofaszyści działają "w niektórych państwach członkowskich", wskazują na doniesienia o współdziałaniu polityków i organów ścigania z neofaszystami i neonazistami "w niektórych krajach", wzywają do "przeciwdziałania pladze rasizmu, faszyzmu i ksenofobii na stadionach piłkarskich".

W rezolucji posłowie zwracają szczególną uwagę na demonstrację w Katowicach z listopada 2017, podczas której członkowie „Obozu Narodowo-Radykalnego (ONR) zawiesili na symbolicznych szubienicach zdjęcia sześciu posłów do Parlamentu Europejskiego, którzy stanęli w obronie tolerancji, praworządności i innych wartości europejskich. Jako kolejny przykład neofaszyzmu w Polsce  podano ubiegłoroczną demonstrację w Warszawie w dniu 11 listopada (Marsz Niepodległości), zaplanowaną przez "skrajnie prawicowe organizacje". Demonstranci nieśli banery z ksenofobicznymi hasłami takimi jak „biała Europa braterskich narodów”, a na niektórych widniała falanga, tj. symbol faszystowski z lat 30. XX wieku – czytamy w rezolucji.

W rezolucji mowa jest o "niejawnych powiązaniach przywódców politycznych, partii politycznych i organów ścigania ze środowiskami neofaszystów i neonazistów w niektórych państwach członkowskich". Jednocześnie posłowie wskazują, że "skrajnie prawicowe organizacje" cieszą się w Polsce wyjątkową bezkarnością, z której to przyczyny nasilają się akty przemocy wymierzone w mniejszości: "czarnoskórzy Europejczycy i osoby pochodzące z Afryki, Żydzi, muzułmanie, Romowie, osoby niebędące obywatelami UE, osoby LGBT i osoby niepełnosprawne".

Parlament Europejski domaga się "utworzenia w siłach policyjnych jednostek do walki z przestępstwami popełnianymi z nienawiści". Rezolucja wzywa również kluby piłkarskie, do "przeciwdziałania pladze rasizmu, faszyzmu i ksenofobii na stadionach i w kulturze sportowej poprzez systematyczne potępianie i karanie osób promujących takie postawy".

Projekt został przyjęty przez 355 deputowanych; przeciw było 90, 39 wstrzymało się od głosu. Rezolucja jest kolejnym dowodem, że Róża Maria Gräfin von Thun und Hohenstein sumiennie stara się o podtrzymywanie antypolskiej atmosfery wśród polityków europejskich.

Postulat utworzenia w siłach policyjnych jednostek do walki z przestępstwami popełnianymi z nienawiści to nawiązanie do tradycji czasów PRL . Takie „jednostki policyjne” pojawiły się w Polsce zaraz po objęciu władzy przez komunistów w 1944 r., i przez długie lata funkcjonowały pod patronatem Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego, wspomagane przez oddziały Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego. W miarę zajmowania polskich miast przez Armię Czerwoną, za którą szły oddziały Smiersza i NKWD, na ulicach pojawiał się plakat "Z faszyzmu Polskę oczyścimy", przedstawiający miotłę wymiatającą symbole tego wszystkiego, co pod pojęciem faszyzmu rozumieli stalinowscy propagandyści, a więc godło III Rzeszy, flagę ze swastyką, runiczny znak SS, plakietkę NSDAP oraz symboliczne litery AK (Armia Krajowa), OZON (sanacyjny Obóz Zjednoczenia Narodowego), NSZ (Narodowe Siły Zbrojne), ND (Narodowa Demokracja), Miecz Chrobrego, postać kułaka.

Inne plakaty propagowały hasła: "Urwiemy łeb neofaszystowskiej hydrze", "Demokracja buduje - reakcja chce szkodzić", "Stalin - ojciec zwycięstwa nad faszyzmem". Takie plakaty wykorzystywane były w walce z "nacjonalizmem, szowinizmem, burżuazyjnym dekadentyzmem, formalizmem" - jak mówił sam Bolesław Bierut. Jeden z plakatów przedstawiał gen. Andersa i zawierał ostrzeżenie: "Ten faszystowski zdrajca dogadał się z niemieckimi imperialistami z Bonn i gotów jest razem z hitlerowcami pod wodzą Eisenhowera maszerować przeciw Polsce". W czasach kiedy ów plakat ozdabiał ulice polskich miast, w prasie krajowej i zagranicznej można było przeczytać, że „polscy faszyści od Andersa”, wymordowali Żydów w Kielcach, co miał nakazać im sam generał Anders, „wódz oenerowców i folksdojczów”.

W prasie trwała kampania nienawiści wobec żołnierzy podziemia niepodleglościowego (AK, NSZ, NOW) - insynuacje i sugestie, a nawet dosłowne oskarżenia: np. że polscy narodowcy i patrioci oraz niemieccy naziści, to pokrewne sobie, a nawet współdziałające siły. Nie było wówczas oficjalnych przemówień, okolicznościowych akademii wszelkich szczebli, publikacji książkowych i gazetowych, podręczników szkolnych, wyroków sądowych, w których nie występowały dwa słowa: „faszyzm” i „antysemityzm” (słowo „ksenofobia” nie było wówczas w użyciu).

2 stycznia 1945 roku w Lublinie, na 6. sesji Krajowej Rady Narodowej, Edward Osóbka-Morawski (premier Rządu Tymczasowego, powołanego 31 grudnia 1944 z przekształcenia PKWN) oświadczył:

Jakże śmiesznie wyglądają pretensje sanacyjnych i endeckich reakcjonistów z Londynu, usiłujących przeciwstawić naszemu rządowi – powstałemu z narodu i reprezentującemu naród, sprawującemu realną władzę w Polsce – pretensje rządu na emigracji pana Arciszewskiego rzekomego „socjalisty”. Opinia publiczna w kraju i zagranicą wie, że jest to rząd zjednoczonych faszystów spod znaku Sosnkowskiego Raczkiewicza, Bieleckiego. […] uzależnione od reakcji emigracyjnej organizacje w karu przeżywają agonię lub staczają się w bagno moralne. Na terenach okupowanych NSZ i resztki AK sprzęgają się coraz ściślej z Niemcami. Na terenach wyzwolonych […] AK zostało izolowane od mas. […] Zapowiadamy: demokracja wzmoże jeszcze walkę ze swoimi wrogami. Niech ci co trwać będą na pozycjach reakcji i terroryzmu nie oczekują od nas pobłażania i litości. 

W tym samym czasie Karol Estreicher, historyk sztuki, kierownik Biura Rewindykacji Strat Kulturalnych przy Ministerstwie Prac Kongresowych w Londynie, zanotował w swoim dzienniku:

Zdradzeni, jeżeli o naszą niepodległość idzie. Czyż można się dziwić ludziom, co przez cały czas tak dzielnie walczyli, tym żołnierzom spod Monte Cassino, z bitwy o Wielką Brytanię, spod Tobruku, teraz w Holandii, że czują się rozgoryczeni, gdy komuniści w Polsce nazywają ich zdrajcami! Tych bohatersko walczących żolnierzy armii podziemnej w Warszawie! Obrzucani wyzwiskami: faszystów, sprzymierzeńców hitleryzmu, wrogów klasowych, kontrrewolucjonistów. […]

Mieszkająca w Krakowie malarka Stefania Olechowska zapisała w swoim dzienniku pod datą 16 lute-go 1945 r.:

„Odbyła się konferencja trzech tuzów w Jałcie. Połowę Polski oddano bolszewikom. Odbyło się wszystko w „atmosferze przyjaźni i porozumienia. [….] Mówi się, ze Mikołajczyk ma wrócić do kraju i formować rząd „koalicyjny”. Ale to się mówi, a piśmidła w dalszym ciągu psioczą na rząd londyński i emigrację, i wyzywają ich od „faszystów”. […] Tym faszystowskim straszakiem szermują jak mogą i odmieniają go przez wszystkie przypadki i możliwe kombinacje. Propaganda, propaganda i jeszcze raz propaganda. Na szczęście robią to dość nieudolnie. […]

Tego samego dnia w Szczebrzeszynie tamtejszy lekarz Zygmunt Klukowski zapisał:

„W myśl jednej z uchwał „konferencji trzech” nad ustrojem poszczególnych państw mają czuwać przedstawiciele mocarstw sprzymierzonych. Mimo woli budzi się protest przeciwko tego rodzaju opiece nad nami. My jej nie potrzebujemy, sami damy sobie radę […] Czy dojdzie do jakiegoś porozumienia? Czy pozbędziemy się wreszcie obcych „opiekunów”, naszych przyjaciół z NKWD na czele? Czyż nie wypuszczą naszych więźniów politycznych, nie ustana wreszcie masowe aresztowania i prześladowania „faszystów” (!) z Armii Krajowej? […]

Trzy tygodnie później, 9 marca 1945 r., gen. Leopold Okulicki „Niedźwiadek” w depeszy do Centrali w Londynie informował:

Represje i aresztowania żołnierzy AK trwają bez przerwy. Konieczna jest interwencja Anglosasów. Do tego czasu aresztowano ponad 40 tysięcy żolnierzy; los aresztowanych jest niewiadomy. […]

Z „Pamiętnika” por. Ryszarda Brońskiego ps. „Uskok”, żołnierza AK, a później WiN:

W pierwszych dniach lutego [1945 r.] uciekł z wojska w Lublinie i przybył na moje kontakty por. „Strzałka” (Stanisław Skiba) z paroma ludźmi. „Strzałka” był w 27. [WDP AK] dowódcą kompanii łączności. Uciekł – jak mówił – w samą porę przed „przymknięciem”. W wojsku Żymierskiego stale trwał proces wyławiania elementów „faszystowskich”. […]

Wczesnym rankiem dn. 27 kwietnia [19]45 r.22 zjechały z różnych kierunków na teren gm. Ludwin władze bezpieczeństwa. W imieniu prawa przystąpiono do akcji „oczyszczania terenu z ≫band faszystowskich≪”. Akcję prowadził kierownik Res[ortu] Bezp[ieczeństwa] Lubartów; Wskazówek udzielali znani miejscowi komuniści: […]

27 czerwca 1945 roku na lotnisku Okęcie wylądował Stanisław Mikołajczyk, były wicepremier rządu na uchodźstwie, witany przez tysiące Polaków. Powstał Tymczasowy Rząd Jedności Narodowej, w którym Stanisław Mikołajczyk objął stanowisko wicepremiera (premierem był Osóbka –Morawski). Z powrotem tego polityka Polacy wiązali wielkie nadzieje na powstrzymanie sowietyzacji Polski. Polskie Stronnictwo Narodowego, którego wiceprezesem został Mikołajczyk, cieszyło się ogromnym zaufaniem i poparciem. Na wiecach Stanisława Mikołajczyka pojawiały się tłumy, a PSL pod jego kierunkiem szybko staje się najliczniejszą organizacją polityczną w Polsce. Dążąc do zniszczenia PSL-u komuniści rozpoczęli więc kampanię dyfamacyjną. Już nie tylko żołnierze podziemia, ale także PSL byli oskarżani o „faszyzm”. Słowa „faszyzm” i „faszystowski” odmieniali przez wszystkie przypadki w swoich przemówieniach Władysław Gomułka i Bolesław Bierut, Jakub Berman i Roman Werfel, a za nimi powtarzali sekretarze wojewódzcy i powiatowi, lektorzy partyjni wszelkich szczebli, także „ludzie kultury” i sprzedajni dziennikarze.

W referacie wygłoszonym 21 października 1945 r. na zebraniu aktywu warszawskiej PPR Władysław Gomułka omawiał kwestie związane z powrotem do kraju Stanisława Mikołajczyka:

Polskie Stronnictwo Ludowe, które stanęło na prawym skrzydle obozu demokratycznego, powinno nie tylko przerwać milczenie, […] musi ono również przejść do wspólnego z innymi partiami demokratycznymi ataku na reakcję. Musi ono przede wszystkim wymieść z własnego domu, z własnych szeregów różne endeckie i faszystowskie śmieci reakcyjne.

Miesiąc później, 23 listopada 1945 r., przemawiając na wojewódzkim zjeździe PSL w Warszawie Stanisław Mikołajczyk odniósł się do tych zarzutów o „faszyzm” w PSL :

Modne jest dziś identyfikowanie PSL z faszyzmem i reakcją. Boję się czy czasami nie nadużywa się tej nazwy. Nie chciałbym, aby świat sądził, że naród polski, że większość sił w tym narodzie, a jest nią PSL, to faszyści reakcjoniści. Zarzuty powinno się udowadniać, uogólnianie jest zawsze niebezpieczne. […] Byłoby poniżej  naszej  godności tłumaczyć się,  że nie jesteśmy reakcjonistami, na złą wolę nie ma rady, ale po przyjacielsku zwracam uwagę, że upowszechnianie tych zarzutów jest sprzeczne z państwowym interesem Polski. Nasze wysiłki szły zawsze po drodze demokratycznej do Polski Ludowej.

Komuniści nie ograniczali się do agresji słownej pod adresem działaczy PSL-u. 7 grudnia 1945 roku Stefan Korboński, były Delegat Rządu na Kraj, działacz PSL-u, zanotował:

Jatki są w pełnym toku. Kraj coraz bardziej przypomina rzeźnię. Przedwczoraj zamordowano w Łodzi Bolesława Ścibiorka [działacz ludowy, żołnierz Batalionów Chłopskich, poseł do krajowej Rady Narodowej]. Ten już zapłacił rachunek za przejście do opozycji.

Ale to nie wszystko, bo w ten sam sposób został zabity 23 listopada w Krasnymstawie kawaler Virtuti Militari, major BCh, Stanisław Sokołowski, wsławiony uwolnieniem 20 września 1943 roku z więzienia w Krasnymstawie trzystu więźniów. Powiększyli oni listę naszych zamordowanych działaczy, na której na pierwszym miejscu figuruje: Narcyz Wiatr „Zawojna”, komendant BCh na Małopolskę, także kawaler Virtuti Militari, zastrzelony przez bezpiekę w biały dzień na Plantach krakowskich, a na drugim miejscu Władysław Kojder, zabity przez majora bezpieki [Władysława] Sobczyńskiego w lesie, obok rodzinnej wsi. […] Rzuca się w oczy jawność tych morderstw. Przyjeżdżają miejscowi ubecy, dobrze znani całej ludności i bądź to zabijają ofiarę na oczach rodziny, bądź prowadzą ostentacyjnie przez wieś czy miasteczko , a później strzelają w pobliżu. Niektóre przypadki wskazują, że ubekom wyraźnie zależało na tym, by ludność wiedziała, że oni są zabójcami. Cel ten nie trudno odgadnąć: chęć wzbudzenia postrachu przed bezpieką, no i terror jako metoda rządzenia.

Od kilku lat mamy w Polsce do czynienia z tym samym zjawiskiem, co po 1944 r., tyle że obecna agresja propagandowa jest rozpowszechniana w internecie. Smutne jest tylko, że obecnie propagandową agresją trudnią się dzieci ofiar propagandy antyfaszystowskiej z lat 1944 – 1955. Róża Maria Gräfin von Thun und Hohenstein jest córką Jacka Woźniakowskiego, który w czasie wojny był żołnierzem AK, adiutantem komendanta Obwodu AK Mielec. Uczestniczył także w pracach konspiracyjnej paramilitarnej organizacji ziemiańskiej „Tarcza”(„Uprawa”), która zajmowała się zbieraniem funduszy na potrzeby podziemia, ukrywaniem i organizowaniem przerzutów "spalonych" członków organizacji podziemnych, dostarczaniem im środków do życia, zakup i przewożenie broni, organizowanie kursów sanitarnych i zaopatrzenie w sprzęt sanitarny oraz tworzenie punktów sanitarnych, szpitalnych i aptecznych w dworach, a także działaniami wywiadowczymi i kontrwywiadowczymi na rzecz ZWZ–AK. Zdaniem Tadeusza Bora- Komorowskiego: Gdyby nie "Uprawa" – "Tarcza" Armia Krajowa nie mogłaby była spełnić wielu swoich zasadniczych zadań [...] opieka "Tarczy" uchroniła od głodu, demoralizacji i rabunku wiele oddziałów partyzanckich powstających jak grzyby po deszczu po 1943  r.

Dla władz komunistycznych Jacek Woźniakowski był więc typowym przedstawicielem „reakcji” i „faszystą”. Był jednak „szczęściarzem”, jak sam o sobie mówił, i nie został aresztowany przez NKWD ani UB. Sporo szczęścia miał także jego komendant Konstanty Łubieński - aresztowany w grudniu 1944 roku przez NKWD, osadzony w więzieniu w Lublinie (na Zamku), po śledztwie zwolniony.

Róża Maria Gräfin von Thun und Hohenstein z pewnością zna te fakty z opowiadań ojca zebranych w książce „Ze wspomnień szczęściarza”. Jednak nie przeszkadza jej to w powielaniu komunistycznych wzorców niszczenia przeciwników politycznych. Obecnie Róży Marii Gräfin von Thun und Hohenstein de domo Woźniakowskiej nie wystarcza już werbalne poniewieranie polskich „faszystów”, ale ma wyraźną ochotę przejść do bardziej skutecznych form praktycznego ich zwalczania. Zapowiedź takich działań znajdujemy w opracowanej przez nią rezolucji Parlamentu Europejskiego.

Proponuję Róży von Thun rezygnację z marzeń o karierze La Pasionarii i poważną refleksję na cytowanymi wcześniej słowami premiera Mikołajczyka: Byłoby poniżej naszej godności tłumaczyć się, że nie jesteśmy reakcjonistami, na złą wolę nie ma rady, ale po przyjacielsku zwracam uwagę, że upowszechnianie tych zarzutów jest sprzeczne z państwowym interesem Polski.


***

Przy pisaniu notki autorka korzystała z następujących publikacji:

• http://telewizjarepublika.pl/brak-slow-polska-na-tapecie-pe-roza-thun-pisze-rezolucje-przeciwko-neofaszyzmowi-i-neonazizmowi,71809.html

• Maria Markowska, Rok 1945. Między wojną a podległością, Wyd. Ośrodek Karta, Warszawa 2016

• Zdzislaw Broński „Uskok”, Pamiętnik. 1941 – maj 1949, Wyd. IPN, Warszawa 2004

• Stefan Korboński, W imieniu Kremla, Wyd. IPN, Warszawa 2017

• Jacek Woźniakowski, Ze wspomnień szczęściarza, Wyd. Znak, Kraków 2009

Relacje wojenne ziemian, wybór i oprac. Marcin Chorązki, Wyd. Wysoki Zamek, Kraków 2013


wiesława
O mnie wiesława

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka