Nasir Khamal Malik Nasir Khamal Malik
39
BLOG

Komentarz filosemity judofobka

Nasir Khamal Malik Nasir Khamal Malik Polityka Obserwuj notkę 3

W tym nowym, pięknym roku (liczonym według kalendarza gregoriańskiego - a więc będącym widomym znakiem opresywnej praktyki papiestwa) naszła mnie ochota napisania notki na dwudziestym czwartym salonie.

Problem polega na tym, że - jak zwykle - nie mam pomysłu na notkę krótką*.

Podzielę się więc wrażeniami z niewątpliwej rozrywki, jaką daje mi komentowanie artykułów jednego z Szanownych Blogowiczów - Pana Eli Barbura.

Otóż nieopatrznie zdarzyło mi się zamieścić dwa komentarze pod tekstami tegoż Autora.

Pierwszy dotyczył słynnych krakowskich jasełek 50 kilometrów od Auschwitz. Na swoje nieszczęście ośmieliłem się zgodzić z poglądem prof. Robotyckiego, który raczył zauważyć, że życie toczy się na różnych poziomach i mieszanie poziomu zabawy ludowej z Shoah nie jest najlepszym pomysłem. Dodatkowo wspomniałem o tym, że istnieją różne uczucia i odczucia ludzkie i sporym błędem jest pakowanie ich wszystkich do jednego worka - tzn. cięcie równo z trawą wszystkiego co nieprzyjazne, bądź nawet neutralne jedynie pod pretekstem tego, że mogą prowadzić do "wielopłaszczyznowej nienawiści" i tworzą klimat antysemicki. Abstrahując od mało inteligentnej tezy, jakoby odległość geograficzna od Auschwitz miała jakikolwiek wpływ na ocenę moralną danego zachowania, bo trudno zrozumieć tworzenie jakiejś kilkudziesięciokilometrowej "strefy ochronnej" wokół Auschwitz, gdzie domniemane antysemickie jasełka mają zupełnie inne znaczenie niż w Szczecinie albo na Alasce.  

Komentarz ten - jak łatwo mogą się domyślić osoby, które miały okazję z Panem Eli Barburem "dyskutować" - został usunięty. Jaki był tego powód? Do dzisiaj nie miałem zielonego pojęcia.

Wczoraj miałem okazję zamieścić kolejny komentarz pod tekstem Pana Eli Barbura. Tym razem komentarz merytoryczny nie był - po prostu wyraziłem w nim zdumienie z powodu skasowania mojego komentarza oraz ogólnie praktyki wycinania niewygodnych dla Pana Barbura tekstów, a także zadałem pytanie czy to Pan Eli Barbur jest autorem cięcia mojego komentarza, dodając, że ewentualne usunięcie tego drugiego komentarza uznam za przyznanie.

Odpowiedzi wprost nie uzyskałem. Ale za to wycięty został mój drugi komentarz. Wycięcie komentarzy (pośród których znalazł się i mój) Pan Eli Barbur natomiast uzasadnił w prosty i dosadny sposób:

"Czyste przedpole

Wywaliłem już z parędziesiąt niedojdowatych judofobków spod tego wpisu (...) " http://prawdalezynawierzchu.salon24.pl/index.html#comment_806166

A więc taki był powód usunięcia mojego komentarza... Sam nie wiem czy śmiać się czy płakać. Na dobry początek tego roku zostałem więc awansowany do kategorii "niedojdowatych judofobków". Jest to o tyle zabawne, że jeszcze niedawno na jednym z forów, na którym często piszę zostałem określony mianem... filosemity.

I tak, niczym ta rozdarta sosna, siedzę teraz i zastanawiam się - jakiż jest ten mój stosunek do narodu żydowskiego, azaliż jestem niepoprawnym potomkiem prześladowców, czy może jednak jestem przykładem tolerancyjnego i spełniającego wszystkie normy postępowego miłośnika narodu, wiary i tradycji tegoż narodu? Same zagadki na ten nowy rok.

Piszę to zastanawiając się, czy przypadkiem nie grozi mi z tytułu tej notki proces sądowy. W końcu Pan Eli Barbur jest człowiekiem nerwowym i może potraktować niniejszy tekst jako bezprzykładny antysemicki atak na jego osobę. A takie grożą procesem. Na swoją obronę zachowałem jednak ten drobny argument - otóż w Polsce orzecznictwo przyjmuje, że nie może się zasadnie powolywać na naruszanie dóbr osobistych ten, kto sam ich nie przestrzega wobec innych osób. Na wszelki wypadek więc zastrzegam, że nazywanie mnie "niedojdowatym judofobkiem" uważam za naruszenie mojego dobrego imienia.

To zresztą tylko część pewnego problemu. Otóż Pan Eli Barbur (który stał się takim centrum mojej notki, że aż mi głupio, bo nie zwyklem pisać ad personam) wydaje się być osobą nie do końca pasującą do Salonu24. Oczywiście nie mnie oceniać spraw, które pozostają swodobnym wyborem i kompetencją właścicieli portalu, niemniej uważam, że dołączanie do grona "czerwonych" osób, które nie podejmują merytorycznej dyskusji, tną wszystkie głosy przeciwne i ogólnie podchodzą zbyt emocjonalnie do dyskusji nie jest wskazane, bo takie osoby nie za bardzo tutaj się nadają. Niskie poziomem ataki personalne (np. "argument" w postaci przyrównania do "alterglobalisty z drżącymi rączkami, walczącego z trądzikiem", oskarżanie o "emanowanie ślepą agresją", nieustanne merytoryczne inaczej komentarze ograniczające się do stwierdzenia, że ktoś pisze "bzdury", "bzdety" czy "bełkot") raczeją nie sprawiają wrażenia, aby Pan Eli Barbur w ogóle rozumiał ideę Salonu24.

Trudno nie zauważyć jednocześnie tego, że część z komentarzy pod tekstami Eli Barbura jest niesmaczna czy sprzeczna z prawem i w związku z tym nadaje się do usunięcia, a niekiedy sam Pan Eli Barbur jest traktowany jako rzecznik prasowy państwa Izrael, do którego można kierować wszystkie swoje żale i teorie spiskowe. Ale czy to uzasadnia sposób, w jaki Pan Eli Barbur prowadzi w ogóle swojego bloga, tnąc po prostu to, co wyraża zdanie odmienne i obraźliwie określając adwersarzy? No cóż - to jego blog, więc teoretycznie może na nim robić co chce, w granicach prawa i regulaminu. Co daje efekt - jaki pan, taki kram.

Ja w każdym bądź razie już wiem, że komentarzy czy polemik z tekstami Pana Eli Barbura nie warto zostawiać pod jego tekstami, chyba że będą wyrażały pełną zgodę z jego tezami. W pozostałym przypadku lepiej polemizować via swój blog.

Wiwat wiwat już kończę, za notkę dziękuję, zdrowia szczęścia wam życzę, na ten nowy rok!

____

*) na notki dłuższe pomysły mam, ale komu by się chciało pisać, a co dopiero czytać, długą i poważną notkę pierwszego stycznia?

TEN BLOG NIE BIERZE UDZIAŁU W KONKURSIE NA BLOG ROKU 2007 2008 2009 2010 2011 2012 SMSa wyślij lepiej do ukochanego/ukochanej albo na jakiś cel prawdziwie charytatywny... Zastrzeżenie To, że polecam danego bloga, nie oznacza jeszcze, że zgadzam się z poglądami jego autora. Polecane notki: Traktat Lizboński (analizy treści, opinie) Traktat Lizboński - notki na marginesie (I) Traktat Lizboński - notki na marginesie (II) Analizy prawne Związki partnerskie Domniemanie niewinności a lustracja Dobra osobiste a sprawa Kuronia Granice kompetencji sądu a kryptonim sprawy Rozdział państwa i Kościoła a wolność wypowiedzi Kościół De Ecclesia (do GM) Rozdział państwa i Kościoła a wolność wypowiedzi Sport Piłkarski poker Piłkarski poker cz. 2 Duch sportowy Tybet, sport i igrzyska Inne: Odpowiedzialność i normalne następstwo Etyka Radia ZET Sen wigilijny Filo- i antysemityzm

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka