Tajniki psychiki: Kto wierzy w zamach - suche fakty

Korzystając z okazji, że ostatnie wzrosty notowań PiS i liczby sympatyków zamachu spowodowały w ludzie smoleńskim ogromny wzrost zaufania do pracowni badania opinii, w szczególności CBOS, 
pozwolę sobie przypomnieć wyniki badań na temat struktury demograficznej grupy sympatyków zamachu smoleńskiego.

źródło: http://cbos.pl/SPISKOM.POL/2012/K_085_12.PDF

Związkiem wiary w zamach z uczestnictwem w praktykach religijnych zajmowałem się w innej notce, więc tylko pokrótce przypomnę, że wynika on z tego iż propaganda zamachu jest kolportowana kanałami katolickimi i klerykalnymi, i jest skierowana do, oraz skrojona na miarę możliwości osób zindoktrynowanych religijnie.
Poza tym, dotąd rozpowszechniane teorie zamachowe są równie fantastyczne jak chodzenie po wodzie.

Tym razem skupmy się na czynniku, który jest najsilniej skorelowany z podatnością na propagandę zamachową - dochody per capita.

Co sprawia, że aż połowa osób żyjących w stanie ubóstwa skrajnego (def. GUS), daje się nabrać na niezbyt wyrafinowane manipulacje pań i panów posłów PiS?

Co sprawia, że osoby najlepiej zarabiające są odporne na wdzięki teorii zamachowej, do tego stopnia, że biorąc pod uwagę niewielką liczność tej grupy, prawdopodobnie większość tych 12% stanowią działacze PiS i struktur zależnych?

W dzisiejszych czasach, środki do życia zdobywa się za pomocą intelektu. Konieczna jest umiejętność właściwej oceny sytuacji, ryzyk,  podejmowania właściwych decyzji, zdolność do nauczenia się czegoś na tyle dobrze, aby dało się na tym zarabiać.

Czy podatność na propagandę zamachową jest odwrotnie poroprcjonalna do poziomu oleju w głowie?
A może ktoś ma inną teorię?