Jarosław Gowin: anima naturaliter catholica

Jarosław Gowin powoli staje się „ostatnią nadzieją białych”, dla tych wszystkich, którzy uważają, że „w PiS zbyt wielu śni, a w PO zbyt wielu śpi”. Jeżeli szukamy kogoś na scenie politycznej, kto „kulturalnie” skrytykuje Jarosława Kaczyńskiego, ale jednocześnie „nie da pełnej satysfakcji” Donaldowi Tuskowi, to Gowin „jest, jak znalazł”. Nam się zdaje, że Gowin „został rzucony przez PO na odcinek kulturalnej krytyki PiS”, ale być może w tym wszystkim jest jakaś szersza kalkulacja samego Gowina. Jaka? To pokażą najbliższe miesiące. 

Jarosław Gowin udzielił wywiadu Michałowi Szułdrzyńskiemu. W całym, prezentowanym przez obydwu panów potoku „estetycznego konserwatyzmu” zaciekawiła nas jedna wypowiedź Gowina, dotycząca otwarcia archiwów IPN dla wszystkich zainteresowanych: 

„(…)chcemy zrealizować zasadę powszechnego dostępu do akt ipeenowskich. Wiem, że od strony prawnej nowelizacja ustawy lustracyjnej będzie bardzo skomplikowana, ale chcemy się z tym zmierzyć.” 

Co ma piernik do wiatraka, to znaczy, co ma otwarcie archiwów IPN do ustawy lustracyjnej? Nam zawsze wydawało się, że „powszechny dostęp do akt ipeenowskich” to jedno, a „ustawa lustracyjna”, czyli swoisty „państwowy clearing” to drugie. Rozumiemy, że realizacja „powszechnego dostępu do akt ipeenowskich” via „ustawa lustracyjna” spowodować ma „wyłączenie z powszechności” pewnej kategorii osób, które „nie muszą być poddane państwowemu clearingowi”, ponieważ nie „sprawują funkcji ważnych z punktu widzenia państwa”.  

Czyli zapowiadana „powszechność” nie będzie już taka „powszechna”.

 „Ecclesia catholica” oznacza „kościół powszechny”. Czyżby „powszechność dostępu do akt ipeenowskich” miała być „mniej powszechna” w stosunku do „kościoła powszechnego”?  

Źródło:  

http://www.rp.pl/artykul/61991,167740_Platforma_Jagiellonska_.html