Tutaj wcale mnie już nie ma. Wyjechałam i kiedy wrócę, nie wiem.
I mnie i ciebie czekają teraz samotne wieczory w towarzystwie przyjaciół, przed zaśnięciem jakaś pochmurna lektura, coraz chłodniejsze poranki.
Przykre to, jak wszystko, co siłą rozdzielono na dwoje. A było jedno.
Piszesz, że kupiłeś coś do domu i że na pewno mi się spodoba.
Powinnam czekać, jednak skończona cierpliwość nie pozwala.
Wyjeżdżam więc. Ty czekaj na mnie. W domu. W oknie wypatruj powrotu, podlewając przy tym armię kolczastych muszkieterów…
Kiedy mnie nie będzie, myśl o mnie trzynaście razy na minutę
i tyle samo razy oddychaj.
Kiedyś przecież wrócę…
... moich słów Nasiona spadły na suchą Glebę i nie wyrosły. To moja wina. E.M.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura