Nie wiem jak długo już nie sięgałam do Świetej Księgi, ale wystarczająco długo, by zapomnieć. Zapomnieć o tym, że jest czas na wszystko, również ból (człowiekowi ból potrzebny jest czasami tak samo jak szczęście...), na zagubienie. Kto, gdzie, z kim, jak, kiedy, a przede wszystkim dlaczego i po co?
Od miesiąca nic nie napisałam. Czy będę jak jego brat, który nie pisze już wierszy? Czy uschnę, zmienię się i będę nie-do-poznania? Czy już się zmieniłam? Gdzie ta pewność co do tego, czego tak naprawdę chcę? Wreszcie co jest prawdą? Czy ja sama wciąż jestem prawdziwym "ja"?
Zewsząd płynie milczące "nie wiem", "nie wiem S...".
ps. jesteś?
... moich słów Nasiona spadły na suchą Glebę i nie wyrosły. To moja wina. E.M.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura