Błogosławione 25 nieprzepracowanych lat, błogi spokój i chwile zapomnienia, niepamięci. Błogosławiony czas patrzenia w niebo, zerkania, ukradkiem, na drugiego człowieka albo na wprost, przed siebie. Błogosławiony czas poszukiwań i drogi.
Błogosławiony czas podróży do obcych miejsc, światów, czas poznawania kosmosu ciszy i słowa. I kosmologii spotkania.
Błogosławione życie nie w pośpiechu, życie nie liczone godzinami pracy-służby, życie nie pozbawione sensu istnienia.
Błogosławiony wypoczynek, który – nie będąc nazwanym – był i niósł wytchnienie.
Wszystko ma swój czas.
Dziś na czas idę, w maratonie…
... moich słów Nasiona spadły na suchą Glebę i nie wyrosły. To moja wina. E.M.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura