Wszyscy, tylko nie On. Wszyscy wiedzą. Wszyscy się cieszą i uśmiechają, u wszystkich tyle słów, bezmiar słów.
A On nic. Jeden dzień, dwa dni, trzy…
Potem powrót,
na śniadanie pomidorowa z wkładką,
herbata z miodem i cytryną,
ciche wyjście do pracy…
Po drodze… dużo zakazów,
„nie wolno” od „a” do niechcenia…do jej zniechęcenia
a potem nic już,
nic więcej nie ma.
... moich słów Nasiona spadły na suchą Glebę i nie wyrosły. To moja wina. E.M.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura