Wszystko się zacieśnia, coraz węższe pole wolności, szersze oczekiwania. Nagle jakieś ograniczenia i obowiązki, które – prędzej czy później – przynoszą bunt i… ulgę; pada stonowane „wiedziałem, wiedziałam”. I nie ma zaskoczenia. Dwa ciała to nie jedno (marzenie).
Porywy ciepłego jeszcze latem wiatru, chwila zapomnienia i zastanowienia nad zmianą (nie pory roku), na którą (też) nie ma(my) wpływu.
Jeszcze jeden powolny podmuch wiatru…
„i co to będzie?”, „i co to będzie?”…
nic
tylko dziewczęce –
czary
... moich słów Nasiona spadły na suchą Glebę i nie wyrosły. To moja wina. E.M.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura