Newsweek Polska Newsweek Polska
45
BLOG

Pech Rosoła

Newsweek Polska Newsweek Polska Polityka Obserwuj notkę 14

Były szef gabinetu politycznego ministra sportu nie ma szczęścia. Pozostawił na papierze ślady swojej aktywności w sprawie hazardowej.

26 czerwca 2009 Marcin Rosół napisał maila do wiceministra skarbu Adama Leszkiewicza. Mail dotyczył Magdaleny Sobiesiak: „W załączeniu przesyłam cv osoby rekomendowanej przez Ministerstwo Sportu i Turystyki do zarządu TS. Napisz proszę w jakim terminie może nastąpić wybór.”

- Nie rekomendowałem Magdaleny Sobiesiak do zarządu Totalizatora Sportowego – oświadczył 18 lutego 2010 przed hazardową komisją śledczą ten sam Marcin Rosół.
Trudno o lepszy obrazek z zeznań świadków przed komisją, wśród których Marcin Rosół jest tylko jednym z wielu. Dla dzisiejszego świadka „rekomendacja” nie znaczy „rekomendacja”. Tak jak dla innych świadków białe nie oznacza białego, a czarne czarnego. Tylko, że nie mają oni takiego pecha jak Rosół i nie zostawiają na papierze śladów.

Po porównaniu maila Rosoła z jego zeznaniami trudno za wiarygodne uznać jakiekolwiek jego zeznania. Także te dotyczące słynnego już przecieku w Pędzącym Króliku.
Rosół zapewnia, że postanowił wycofać poparcie dla pracy Magdaleny Sobiesiak w Totalizatorze Sportowym, bo przestraszył się listu Marka Przybyłowicza o patologiach w TS. I że w Pędzącym Króliku powiedział to Magdzie Sobiesiak, przedstawiając jednocześnie Przybyłowicza jako „skrzyżowanie CBA z KGB”. To bardzo zagadkowe tłumaczenie. Ten Marek Przybyłowicz musiał być naprawdę bardzo potężny, skoro Ministerstwo Sportu tak się go przestraszyło, że aż wycofało tak doskonałą kandydatkę, z takim wspaniałym cv. Mimo że wcześniej, jak wiele na to wskazuje, nie zwracało na niego szczególnej uwagi.

Zastanawiająca jest też fantazja Marcina Rosoła przy stosowanych przez niego porównaniach, a także jego zdolności do przewidywania przyszłości. Przecież z tym porównaniem Przybyłowicza do CBA akurat trafił w dziesiątkę.

Ważnym elementem zeznań Rosoła była informacja o meczu, jaki 19 sierpnia 2009 wieczorem został rozegrany z udziałem premiera Donalda Tuska, Grzegorza Schetyny, Sławomira Nowaka i samego Rosoła. To kolejny, nieznany dotąd możliwy kanał przecieku.

A swoja drogą, ciekawe co by zrobili wszyscy bohaterowie afery hazardowej, gdyby Marek Przybyłowicz nie dostarczył im tak dobrego alibi. Powinien chyba dostać jakieś odznaczenie.

Piotr Śmiłowicz

» Czytaj inne opinie publicystów Newsweeka

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (14)

Inne tematy w dziale Polityka