Lech Kaczyński ma zaprosić Wojciecha Jaruzelskiego na pokład samolotu do Moskwy. To ładny gest.
Kampania wyborcza ma swoje prawa. Jednym z nich jest nagła metamorfoza polityków. Pozwalają oni sobie wtedy na zachowania i gesty, których na darmo oczekiwać od nich w czasie kadencji. Tak jest z Lechem Kaczyńskim. Zbliżają się wybory, więc prezydent zapewne chce pokazać, że wbrew zarzutom jest prezydentem wszystkich Polaków, a nawet nie ma antyrosyjskiej fobii.
Dlatego przyjmie, jak wszystko na to wskazuje, zaproszenie prezydenta Dmitrija Miedwiediewa na obchody zakończenia II wojny światowej 9 maja w Moskwie. Mimo że za taki sam gest Aleksandra Kwaśniewskiego pięć lat temu Jarosław Kaczyński ciskał na ówczesnego prezydenta gromy.
Zaprosi też zapewne na pokład samolotu, jak sugeruje prezydencki minister Paweł Wypych►, generała Wojciecha Jaruzelskiego, który też wybiera się do Moskwy.
Będą to bardzo dobre gesty Lecha Kaczyńskiego. Bo normalność i zdrowy rozsądek, nawet jeśli są wymuszone, zawsze są godne pochwały.
Piotr Śmiłowicz
Czytaj inne komentarze publicystów Newsweeka
Inne tematy w dziale Polityka