Kronikarz 305 Dywizjonu Bombowego Ziemi Wielkopolskiej i Lidzkiej:
"Smutno mi i przykro zamykać bilans miesięczny wiadomością o stracie doskonałej załogi, która nie powróciła z lotu bojowego w nocy z dnia 31 - a więc ostatniego - października [1942]. Nie powrócili z minowania w okolicy Lorient. Dużo już nas Lorient kosztuje. Przelot na wysokości kilkuset stóp ponad północno zachodnią Francją, gdzie wybrzeże gęsto obstawione jest działami przeciw-lotniczymi lub ciężkimi karabinami maszynowymi, to ryzykowne przedsięwzięcie. Jedna załoga zdoła prześlizgnąć się między punktami bronionymi - inna po prostu "nadzieje" się na lufy karabinów lub dział. Ta ostatnia rzadko do bazy wraca.
Z lotu bojowego nie wrócili:
por. pil. Rogowski Andrzej
por. bomb. Górecki Jerzy
kpr. obs. Joszt Kazimierz
kpr. radio-tel. Ossowski Bronisław
kpr. strzel. Pilarski Wacław
Wszyscy kończyli już pierwszą kolejkę lotów operacyjnych. Odbyte dwadzieścia kilka lotów [26] wykonali w rekordowym tempie.
Majaczy mi i przesuwają się przed oczyma ich zawsze pogodne, uśmiechnięte twarze. Widzę Ich jeszcze dziś. Widzę pochylonych nad mapami. Widzę Andrzeja Rogowskiego - płowego chłopca. Pamiętam jak kiedyś "kosił" wzdłuż Trentu odwożąc mnie do Newton. Lubił kosić, kochał latanie.
Dźwięczą mi w uszach, matowym głosem wypowiadane słowa Jurka Góreckiego, którego ponosiły sny o Wielkiej Polsce. Dla Niej i Nią tylko żył, o Jej wielkości marząc, dla tej wielkości pracując.
Stoi mi przed oczyma postać niska i nieco przygarbiona. To kpr. Joszt z ręką na temblaku - pozostałość po ostatniej ciężkiej kraksie. Ledwo się z ran "wylizał", powrócił do Linii.
Kaprale Ossowski i Piekarski byli uzupełnieniem tej doskonale zgranej załogi. Wysocy i szczupli, ruchliwi choć bardzo opanowani, marzyli o pilotażu.
Może powrócą, by dalej swą pracę i walkę kontynuować."
***
porucznik Jerzy Górecki po zetknięciu z uwolnionymi z rąk radzieckich zbrodniarzy z radzieckich łagrów Polakami ("życzliwi i skromni, łagodni, cisi i uprzejmi"): "Czy w walce, którą nieraz zowiemy krucjatą Dobra przeciw złu - konieczne do tego siły duchowe trudniej skupić, łatwiej rozproszyć w warunkach materialnego dostatku i bezpieczeństwa? W tęsknocie ku doskonałości, jaką chcielibyśmy przeciwstawić rozpętanym siłom zła - czyż jedynie wielkość cierpienia uznaną być może za czynnik doskonalący?"
"Roi mi się szlachetna Rzeczpospolita, otwarta dla tych, co czują naturalną więź duchową z Nią - i przyszłość Polski jest tą, która mnie najwięcej zajmuje...." [Poczem dodawał, iż chciałby ogromnie] "o wielu... porozmawiać sprawach, dotyczących narodu mego... jego charakteru i sposobów i metod narodowego, polskiego wychowania."
"Nie chcę, nie mogę w to uwierzyć, że porucznik Jerzy Górecki już nie żyje. Że po 26 lotach bojowych, szczęśliwie odbytych nad Niemcami, jego twarz chuda, o cerze jasnej, zbielała jeszcze bardziej - bladością śmierci. A może - pozwoli to Bóg - żyje gdzieś dalej, ranny, w niemieckim szpitalu i powróci jeszcze do Polski szczęśliwej, gdzie będzie mógł urzeczywistnić swoje plany?"
"W dniu 31 ub.m. nie powrócił z wyprawy bojowej por. Górecki Jerzy. Prawdopodobnie zginął, bo z takiego lotu, na jakim on był, nie wraca się. Brak jednak potwierdzenia o śmierci".

Opis depeszy Czerwonego Krzyża:
"Z załogi por. Rogowskiego, która nie powróciła z lotu bojowego w nocy z dnia 31 października 1942 roku, brak wiadomości o por. bomb. Góreckim Jerzym."
Za Kroniką 305 Dywizjonu Bombowego Ziemi Wielkopolskiej i Lidzkiej (Instytut Sikorskiego)
***
Polskie Siły Powietrzne 1940-1946
Lotnicy zaginieni w morzu - 439.
por. bomb. (F/O) |
P-0739 |
Górecki Jerzy |
31.10/01.11.1942 |
305 dywizjon |
http://www.polishairforce.pl/cmentarzeraf/wmorzuraf.html
minowanie w rejonie Lorient - zestrzeleni do morza przez nocnego myśliwca
http://www.polishairforce.pl/dyw305straty.html
***

Inne tematy w dziale Kultura