szpak80 szpak80
507
BLOG

Ciekawa to postać ów Piotr Łagowski, syn spiskowca i zesłańca

szpak80 szpak80 Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 1

"(...) O jednym z tych oddziałów [wojna 1812], a mianowicie o 2 pułku ułanów, pozostającym najpierw w IV korpusie rezerw jazdy, a następnie w grupie gen. Dąbrowskiego zachował się pamiętnik Piotra Łagowskiego, w którym opisał on swoje przeprawy na Litwie podczas kampanji 1812 roku.
Ciekawa to postać ów Piotr Łagowski. Syn spiskowca i zesłańca na Sybir od zarania młodości uczestniczył w walkach orężnych i sprzysiężeniach mających na celu odzyskanie niepodległości. Urodził się Łagowski 28 czerwca 1776 roku w Żyżnikowicach na Wołyniu. Ojciec jego Aleksander, pułkownik artylerji koronnej należał do sprzysiężenia zawiązanego przez gen. Ignacego Działyńskiego wśród obywateli wołyńskich i kijowskich. Po wykryciu spisku, uwięziony i zesłany na Sybir, nie powrócił do kraju, na obcej ziemi znajdując wieczny odpoczynek. Syn jego Piotr wcześnie zaczął służbę wojskową. Jako 16-letni chłopak wstąpił na sztandarowego do 2 małopolskiej brygady kawalerji narodowej i brał udział w kompanji 1792 r., uczestnicząc w bitwach pod Zieleńcami, Dubienką i Markuszewem. Należał również i do powstańczych szeregów kościuszkowskiej insurekcji, w których dosłużył się szlif kapitańskich. Upadek powstania przerwał służbę i zmusił go do opuszczenia szeregów. W dniu 10 listopada 1794 r. rozstał się z orężem i wrócił na rolę, osiadając w Barbarowie. Z odległej Italji dolatywał szczęk polskiego oręża, ale on nie ruszył ku rodakom, dopiero kiedy orły napoleońskie stanęły nad Wisłą przekuł lemiesz na miecz i w dniu 1 marca 1807 r. zgłosił się do ojczystych szeregów. Zaliczony został do 2 pułku ułanów i otrzymał dawny swój stopień kapitański. W czasie wojny z Austrją 1809 r. uczestniczył w bitwach pod Raszynem i Sandomierzem, choć nie zyskał tam pola do popisu, bo kawalerja słaby w nich brała udział. Zato w kampanji 1812 roku miał się odznaczyć pod Mirem, osłaniając odwrót rozbitej dywizji, jeśli zawierzymy jego pamiętnikom. Musiało jednak być sporo w tem prawdy, bo surowy zwierzchnik dowódca brygady gen. Dominik Dziewanowski pochlebnie się o Łagowskim wyrażał, przedstawiając go do nominacji na szefa szwadronu. W piśmie swem do gen. Wielhorskiego, zastępcy ministra wojny, temi słowy motywował swój wniosek: "Nie racz J W. generał przez wzgląd na dobro służby odmówić awansu na szefa kapitanowi Łagowskiemu, któren, jednym z najstarszych będąc kapitanów w armji, już kilka razy cierpliwie widział się być przeskoczonym, pomimo wszelkich zdolności, talentów i prawdziwych zasług". Zapewne naskutek tych przedłożeń otrzymał Łagowski w dniu 1 stycznia 1813 r. awans na szefa szwadronu tj. podpułkownika. (...)
Upadek powstania [listopadowego] zmusił Łagowskiego do opuszczenia kraju i wyemigrowania do Francji. Tam zetknął się z Mickiewiczem i miał być nawet jego informatorem co do spiskowych tradycyj w Polsce 21[jako źródło podano Askenazego]). Pozostając na obczyźnie, zaczął Łagowski spisywać swoje wspomnienia, które pozostawił nawet w dość znacznej ilości 22). Część swych pamiętników miał czytać gen. Kniaziewiczowi. Zmarł we Francji wkrótce po roku 1843 23).
Wspomnienia swoje pisał więc dość późno pod schyłek życia, ale, sądząc po pamiętnikach z 1812 i 1813 roku, można przypuszczać, że Łagowski dysponował jakiemiś współczesnemi notatkami, co mu pozwalało dość dokładnie odtworzyć każdodzienne wydarzenia. Dlatego więc pamiętniki te mogą przedstawiać pewną wartość ze względu na dużą ilość dat dziennych. Są one niejednokrotnie zmylone, ale pomyłka jest niewielka o 1 do 2 dni, co, mając inne materjały, można kontrolować."

"Rok 1812
(..)
Czerwiec
(...)
IV. Pułkownik francuski od inżynierów oznaczał granice od Narwi, Łosośny aż ku Augustowi. Byłem mu dodany w pomoc potrzeb jego i pewnego dnia byłem zaproszony do biskupa wigerskiego Gołaszewskiego do wioski Maniewa na obiad, na którym była wdowa p. Orsetti i kilka kobiet. U stołu pułkownik mówił do biskupa: "Powinniście być kontenci, że przywróceni jesteście do życia politycznego czyż nie?.. Tak - odpowiedział biskup - byliśmy w trumnie pruskiej dziś nas cesarz przełożył w trumnę saską". Obraził się tem Francuz, bo nie weszedł w uczucia polskie, a może onych i nie poznał, bo nie znał straty kraju. Wśród stołu skarżył się na kraj niewygodny, chleba brak i złe wino. Przerwała te skargi pani Orsetti: "Może być brak po przejściu 500.000 wojska, które nie umie oszczędzać, lecz to wiem, że chlebem kraju naszego cała Europa opatrywana, co do wina, że jest złe, nie robi nam przygody, bo nasz kraj nie rodzi wina, te na które się skarży pułkownik jest z jego kraju".

"Listopad:
(...)
4. Z wieczora wyszliśmy do Dołhinowa. Mrozy suche z wypogodzonem powietrzem nastały bez wiatru. Stopni najmniej 12 lub 15. Około 11 godz. pokazał się meteor, spadający w podobieństwie do gruszki, długości wydał się do 1 1/2 piędzi, a grubości do małego talerza, lecz tak wielkie światło z niego uderzyło, że konie z całego pułku przyklękli, a widoki lasów, stogów, stert najdalej oddalone, widzianemi były. Tego meteoru niknienie trwało minutę, lub cokolwiek więcej.
(...)

Grudzień:
(...)
9. Wysoka Ruda-3.
10. Do Marjampola-5.
11. Tamże XIV.
12. Do Sejnów-5.
13. Do Augustowa-5.
14. Do Szczuczyna-7.
15. Do Dobrego Lasu-6.
16. Do Ostrołęki-4.
17. Do Pułtuska-4.
18. Do Warszawy-5.
Ten marsz odbywały żołnierze piesi i bagaże z 40 żołnierzami konnemi po zaginionych oficerach z pułku 2 hułanów. Ks. Poniatowski wszedł do Warszawy d. 25 (patrz w końcu przejścia Berezyny).

XIV. Król neapolitański. wszedł do Wilna 12, opuścił 13, a Czyczagow zatrzymał się w Wilnie. 14 Płatow z kozakami udał się w pogoń tegoż, admirał opuścił Wilno, udał się ku Kamieniowi. 18 armja Kutuzowa zebrała się w Wilnie i okolicach, Wittgenstein w prawo Wilna ku Tylży. Zimno gwałtowne mężny opór cofających się armję Kutuzowa wyniszczył do 3 części. 16 tysięcy słabych wprowadzono do Wilna, którym miejsce zrobiła dzikość i okrucieństwo Żydów, którzy zwykłej swojej niemoralności i niechęci do innych wyznań, kilkoma dniami obnażonych i wpół żyjących wyrzucali z wysokości pięter szpitalu przez okna."

za: "Pamiętnik Piotra Łagowskiego o wojnie 1812 r. na Litwie" - Janusz Staszewski

***


Wino choć niedobre to wypite, apelacji nieznanej. Meteor - meteorytu pewnie ze świecą szukać. To może...który to mógł być szpital ew. szpitale? (w oparciu o to, co tu jest)

Nie wiem jak tutaj z piętrami:

"Idąc od Ostrej Bramy w dół ulicy, w kierunku Ratusza, po naszej lewej stronie natrafimy na piękną barkową bramę. Są to Wrota Bazyliańskie - portal prowadzący do Cerkwi Świętej Trójcy i klasztoru Bazylianów. Miejsce to w 1812 mieściło największy z wielu wileńskich szpitali wojennych" http://pulk12.pl/epoka/cesarskim-sladem/litwa/189-wilno.html

"Kościoły i klasztory wileńskie odegrały również ważne znaczenie. W klasztorze bazylianów przez cały czas kampanii działał jeden z największych szpitali wojskowych. Według słów lekarza J. C. Bertranda stan szpitala był opłakany, bez okien, z dziurawym dachem. Pacjenci leżeli na ziemi lub na stosach siana. Brakowało leków i lekarzy. W kościele św. Rafała i kościele Misjonarzy znajdowały się magazyny armii francuskiej.

Według raportu Kutuzowa w dniu 10 grudnia do rosyjskiej niewoli dostało się 9800 żołnierzy, 7 generałów oraz 5200 rannych i chorych w wileńskich szpitalach.
W tych dniach w Wilnie i okolicach zginęło około 40 tys. żołnierzy napoleońskich. Była to ogromna tragedia, ponieważ prawie wszyscy umarli w wyniku straszliwego mrozu, głodu i wycieńczenia - tylko nieliczni zginęli w walce. W promieniu 100 km od Wilna zginęło około 80 tys. żołnierzy Wielkiej Armii, czyli więcej niż zginęło żołnierzy napoleońskich w "bitwie narodów" pod Lipskiem (65 tys.).
Trupy żołnierzy napoleońskich leżały na ulicach aż do wiosny, gdy władza rosyjska, obawiając się epidemii, zorganizowała pochówek zwłok. Pogrzebano ich w wałach umocnień miejskich, niektóre zwłoki palono na ogromnych stosach na Zwierzyńcu. W 2002 roku znaleziono miejsce pogrzebania 3 tys. żołnierzy. Byli to żołnierze z 40 pułków: kawalerzyści, artylerzyści, marynarze, gwardia i piechurzy, których było najwięcej.
http://www.napoleon.org.pl/index.php/artykuly-historyczne/monografie/464-tomaszewicz-andrzej-rok-1812-w-historii-wilna
 
Tutaj piętra były na pewno, podobnie jak szpital - Pałac Sapiehów w Wilnie

"W roku 1812 stal się szpitalem żołnierzy napoleońskich, tracąc wszelkie zdobienia."

Ciekawa to postać ów Piotr Łagowski, syn spiskowca i zesłańca

(ilustr. z 1840 r.)

szpak80
O mnie szpak80

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Kultura