MUCH madness is divinest sense |
|
To a discerning eye; |
|
Much sense the starkest madness. |
|
’T is the majority |
|
In this, as all, prevails. |
5 |
Assent, and you are sane; |
|
Demur,—you ’re straightway dangerous, |
|
And handled with a chain. |
|
Odkryłam w sieci przeniesione cyfrowo przez Bartleby's wydanie wierszy Emily Dickinson z 1924 roku, uznane za "complete".
Każdy z nich miałabym ochotę tu teraz zamieścić; ale cel notki tym razem to nie hołd dla Emily, a głos w dialogu z Tichym o aktualności (ja bym powiedziała razczej: ponadczasowości) jej poezji.
No i oczywiście - to jest też wyzwanie translatorskie:) - a może - nie tylko?
Wyzwanie - dla Tichego, który genialnie spostrzegł, że Emily pisała o mediach i salonach, dla Wawela, który zainicjował kontynuację zgłebiania sensów i nonsensów zdarzających się tłumaczom wierszy z innego - a tak bardzo naszego - świata...
I nie tylko.
Żeby utrudnić/ułatwić, nie podaję własnej propozycji tłumaczenia, ani nie szukam (na razie) tego wiersza wśród przekładów Ludmiły Marjańskiej. (Jeśli Barańczak to tłumaczył - wierzę, że Beretka, jako wierna i przekonana wielbicielka, jego wersję tu podrzuci - byłoby ciekawie).
Have fun:)))
Success in blood , sweat, and tears...
lies like a lion on the rock, or... a dog
I'd say to put it right - or out of fear...
Inne tematy w dziale Rozmaitości