W komentarzu pod Bożonarodzeniową notką w zeszłym roku wpisałam tłumaczenie pięknego wiersza Brodskiego o Bożym Narodzeniu.
Nie piszę już tutaj notek, komentuję tylko - i chciałabym tamten swój komentarz w odpowiedzi na wpis Zbigwie przypomnieć, też dla własnej pamięci, bo sama już nie pamiętałam, ani o wierszu, ani o wpisanym w komentarzu przekładzie - a warto o dobrych wierszach pamiętać!
Josif Brodski, 24 grudnia 1987
GWIAZDA BOZEGO NARODZENIA
W czas chłodny, w mieścinie przywykłej
raczej do żaru niż do mrozu, do płaskich
równin bardziej niż do gór w spiekocie
Chłopczyk narodził się w grocie, by zbawić świat.
Duło jak tylko na pustyni zimą duje wiatr.
Wszystko dlań było tak ogromne:
pierś matki, żółty dech
z wołowych nozdrzy, mędrców dary trzech,
Baltazar, Kacper, Melchior stali tam.
On ledwie punktem był i gwiazda punktem była
Co przez obłoki mdłe uważnie i bez przerw świeciła,
na leżącego w żłobku z oddali patrzyła
z głębi Wcielenia, z jej drugiego końca
w głębinę Groty. Spojrzeniem - Ojca.
(tłum. A.N. - Navigo)
Inne tematy w dziale Kultura