Po co w ogóle wykonywano ten eksperyment , skoro nie miał nic wspólnego z ustalaniem przyczyn "katastrofy" ?
-Przecież powodem katastrofy było " zejście poniżej wysokości decyzji w złych warunkach atmosferycznych".
Oficjalnie w Protokole stwierdza się , że eksperyment jest wykonywany na życzenie strony polskiej !!!
- A cele to sprawdzenie możliwości odejścia w trybie automatycznym- po co ? skoro od razu stwierdzono że w nie było takiej możliwosci.
- I drugi cel :sprawdzenie manewru odejścia na drugi krąg w trybie ręcznym przy rozpoczęciu manewru na wysokości: 100,60,40,20 m.
Rosjanie tak ustawili ten eksperyment by wciskać swą narrację przedstawicielowi polskiej strony.
A ten przedstawiciel nawet nie oprotestował warunków eksperymentu:
1. Tu-154 lądował na lotnisku Szeremietiewo- a nie zniżał się nad jarem( inne ukształtowanie terenu - co przy manewrze z 20m a także 40 m ma znaczenie ze względu na efekt przypowierzchniowy) - tak tylko dla porządku.
2. Polski przedstawiciel nie zwrócił uwagi - a zauważył to bloger TommeLee , że w eksperymencie wielkość i przebieg kąta natarcia był inny niż w Smoleńsku - nawet ze względów formalnych eksperyment nie odpowiadał elementarnym wymaganiom dla tego typu sprawdzeń .
3. Zadawane sa inne prędkości ; przy odejściu z 20 m aż 295km/h!
-Co jeszcze ? na pewno specjaliści wychwyciliby dalsze niezgodności.
Ale w gruncie rzeczy jest to bez znaczenia: ten "eksperyment " niczemu nie służył; przecież MAK nie weryfikował w ten sposób trajektorii lotu Tu-154 - ona pozostaje w raporcie taka jaka była, samolot leciał wg MAK tak jak leciał- no to co ta hucpa i to niby na zlecenie strony polskiej ?
Ciekawszy byłby prostszy eksperyment:
- imitować na ekranie obraz z radiolokatora - jak w trakcie podejścia Tu-154 ; posadzić rosyjskiego i polskiego kontrolera( odrebne próby) i rejestrować ich komendy jakie by dawali załodze - porównać z tym co wyrabiali w Smoleńsku.
Ten pseudoeksperyment w Moskwie na symulatorze Tu-154 to była pozoracja, manipulacja- by stronę polską utwierdzać , że narracja MAK odpowiada rzeczywistym wydarzeniom.
Próby na symulatorze miały pokazać, że Tu-154 mógł wykonać manewr odejścia na drugi krąg rozpoczynając go na tak niskiej wysokości _ ( rzędu 25 m nad ziemia , przy wznoszącym się terenie)
( Protokół z tego eksperymentu był dostępny i TommyLee zrobił pare screenów; teraz jest gdzieś głęboko zakopany- może ktoś go odnajdzie)
- w międzyczasie, gdy przygotowywałem notkę - poproszony o to bloger podał link- oryginalny protokół w języku rosyjskim
https://doc.rmf.pl/rmf_fm/store/report_trenazher.pdf
https://www.salon24.pl/u/tommy-lee/399429,eksperyment-na-trenazerze
Przy bezwględnej prędkości opadania na wysokości 25 m nad ziemią - różnie ocenianej przez różnych komentatorów, interpretatorów -od 6,5 do nawet 10 m/s( polska Prokuratura- protokół podpisany przez ppłka Kopczyka)- z uwzględnieniem tego że przy początkowym ciągu "mały gaz" rzeczywista głębokość przepadania jest większa niż podręcznikowa, to dla 6,5 m/s byłoby to w przybliżeniu ...ok 35 m; samolot nie miał by szans odejścia na drugi krąg - coś w danych spreparowanych przez MAK się nie zgadza.
..
W jaki sposób oszukano polskiego przedstawiciela akredytowanego przy MAK ?
1. Pokazano mu niby manewr odejścia na drugi krąg na symulatorze a w rzeczywistości jakieś modelowanie matematyczne, albo idealne albo podrasowane- to ogromna różnica.
Zresztą wynik eksperymentu próby odejścia z 20 m pokazuje, że Tu-154 w Smoleńsku zderzył by się z ziemią a nie rozpoczął wznoszenia jak to się ma w oficjalnej trajektorii MAK.
Oto wycinek z danych z eksperymentu:
Jak widać parametry próby odejścia znacznie podrasowano"
- - wskutek błyskawicznego ( programowo-elektronicznego) odchylenia sterów przeciążenia rosły błyskawicznie aż do wartości
1,8g!!
działające siły były podrasowane przez zwiększenie prędkosci aż do 295km/h !!!
mimo to nie tylko że samolot zderza się z ziemią, to jeszcze jest nadal w trakcie zniżania !
czyli nawet w super podrasowanych warunkach ta wielkość przepadania jest rzędu 25m!!w realnych warunkach jak w Smolensku było by to ponad 30 m - czyli samolot Tu-154 zderzyłby sie ziemią
i nie przeszedł do fazy wznoszenia; coś z tą trajektorią i danymi jest nie tak
Gdyby Rosjanie nie mieli czegoś za uszami nie musieli by tak kombinowac i próba odejscia z wysokości 20-25 m była by wykonana dla prędkości pocz. ok. 265 km/h i przy nie podrasowanych wielkościach przeciążeń.
-
Wynik "eksperymentu" czy też tej pokazówki strona polska przyjęła bez zastrzeżeń.
Jak się prawidłowo wykonuje taki eksperyment na symulatorze ?
Tak jak zrobili to Anglicy po katastrofie Boeinga 727 na lotnisku Gatwick; to podobny samolot:
Co o tym sądzisz?