Teraz po opublikowaniu treści Raportu wiadomo już, że narracja rosyjska jest kłamstwem i w to kłamstwo w zdecydowanej większości uwierzyło polskie społeczeństwo.
Niewątpliwie przyczynił się do tego ówczesny Prezes PAN, który wsparł Komisję Laska mówiąc w 2013 roku:
prof. Kleiber:
"Mam zaufanie do pana dra Laska i merytorycznych kompetencji członków komisji.."
https://tvn24.pl/wideo/z-anteny/prof-kleiber-mam-zaufania-do-pana-dr-laska-i-do-czlonkow-komisji-ministra-millera,1613568.html?playlist_id=31421
Zapewne uczynił to w dobrej wierze, zakładając błędnie i nie sprawdzając tego w żaden sposób, że Organ Państwa musi byc kierowany przez osobę kompetentną.
Obawiam sie jednak, że pan Prezes nie zachował należytej staranności przy formułowaniu tej opinii , która faktycznie zmaknęła usta naukowcom w Polsce i zniechęciła tych, którzy może i myśleli o tym by publicznie przeciwstawić sie rosyjskim kłamstwom ; wskazać że narracja MAK nie może być zgodna z rzeczywistym przebiegiem zdarzenia gdyż m.in. jest niezgodna z fizyką.
Przecież w raporcie MAK/Laska są opinie zdecydowanie naciągane, nie zgodne z wiedzą techniczną , fizyką- wreszcie- ze śladami materialnymi.
Pierwszym kłamstwem, które momentalnie zauważy osoba z wykształceniem technicznym - to rzekome przeciążenie 100 g jakie miało wyniknąć ze zderzenia samolotu z podłożem.
Kłamstwo to zostało ostatecznie obnażone przez ekspertów z NIAR Wichita; oszacowano także , że w tylnej części kadłuba przy zderzeniu jak wg narracji MAK przeciążenia byłyby rzędu 20g.
Kolejnym jaskrawo widocznym kłamstwem było przypisanie rozdrobnienia wraku zderzeniu z podłożem i drzewami.
Tylko że " w zderzeniu o małej energii" - jak je słusznie określił dr Lasek- nie ma możliwości by kadłub rozpadł się w takim stopniu; w szczególności Podkomisja dzięki drobiazgowej analizie szczątków wskazał które fragmenty zostały odrzucone na znaczą odległośc od innych pochodzących z tego samego miejsca samolotu co nie miało by miejsca w przypadku zderzenia o tych parametrach.
Inne kłamstwa , manipulacje pokazane sa w Raporcie.
To poparcie Prezesa PAN dla raportu Laska miało bardzo negatywne konsekwencje - także społeczne; pogłębienie podziału w społeczeństwie i to przy dominacji większości, która przyjęła kłamstwo za prawdę.
Wystarczyło by , aby wtedy - w 2013 roku- pan Prezes powiedział w telewizji:-
mam wątpliwości czy raport MAK właściwie opisuje to co się zdarzyło w Smoleńsku
..
Inna wypowiedź:
Prezes PAN: Nie będzie konferencji na temat katastrofy smoleńskiej, bo politycy i dziennikarze nie ułatwiali mi realizacji tego zamierzenia
Agnieszka Kublik
20 października 2013 | 13:30
Prof. Michał Kleiber, prezes PAN: Zadziwia mnie pani takim odczytaniem moich intencji. Nie zmieniłem zdania - nauka polska ma do odegrania istotną rolę w przekazywaniu opinii publicznej rzetelnej informacji o tej tragedii. Chyba wszyscy jesteśmy dzisiaj zaniepokojeni czy wręcz zatrwożeni stanem naszej społecznej świadomości w tej sprawie. Te ogromne i raczej rosnące niż malejące emocje nie mogą jednak trwać wiecznie. Trzeba wreszcie zdobyć się na podjęcie odważnej terapii.
tylko że w swych wypowiedziach,pan profesor Kleiber stawał po stronie opinii Laska ;
" wybuch nie oznacza zamachu"
" zamach? - takie słowa uniemożliwiają rozmowę.."
...
Oczywiście trzeba tez przypomnieć atmosferę tamtych dni; nagonki na profesora Kleibera, że w ogóle ośmiela się proponować ewentualne dalsze prace .. gdy narracja rosyjska został juz przez Laska przyklepana !
post internauty :sawa.com Krytycy profesorów, którzy wypowiadają się 24.09.13, 03:32
w sprawie katastrofy smoleńskiej wznoszą się na wyżyny ignorancji i obciachu...
Miller mowi cos takiego: Profesor Kleiber ma problemy z odróżnieniem sensu od nonsensu. Stawianie na tej samej płaszczyźnie autorytetu wybitnych ekspertów i braku autorytetu szalbierzy i hochsztaplerów nie uważam za właściwe.
Zaś Palikot takimi oto mądrościami nas raczy: - Ci ludzie od Antoniego Macierewicza się skompromitowali. To są specjaliści od modelarstwa, od puszczania łódek czy zrobionych z tektury statków kosmicznych
Przy stosowaniu takich kryteriów oceny naukowców, Newton u Millera i Palikota nie miałby szans zostałby przez nich uznany za szalbierza i hochsztaplera bo swoja rewolucyjną teorie grawitacji opracował - sam tak twierdził - na podstawie obserwacji spadających jabłek.
Te giganty polskiej polityki - Palikot i Miller - odesłaliby go do stajni gnój przerzucać...
'