Zdjęcie 1
Pozornie nie ma tu niczego ciekawego, ważnego. Ot, duży fragment skrzydła i trochę porozrzucanych drobnych kawałków samolotu i jakieś walające się rupiecie.
+ zdezorientowany wyraz twarzy naszego "badacza" "katastrofy".
Gdyby był bardziej uważny, dociekliwy - zaczął by się rozglądać, przyglądać , kojarzyć i....
..powinien był to zauważyć...
zaraz , zaraz, co tam leży między drzewkami?
Czyżby to był fotel z Tu-154 ?
- W takim razie jak się tam znalazł ?
Są tylko dwie możliwości:
1. spadł tam z góry
2. ktoś go tam położył
Zdjęcie 2
Pojawiało się w wielu notkach:
Fragment dźwigara leżący daleko od wrakowiska między pniami drzewek
Podobnie:
albo spadł z góry
albo go tam położono.
Oba obiekty nie mogły by się znaleźć w tych miejscach wskutek zderzenia o małej energii - jak ten przypadek wg narracji MAK określił sam dr Lasek.