Ostatnio walnął taką bzdurę:
Rejestrator ( K3-63) nie był w żadnym dobrze chronionym miejscu, bo właśnie w tym miejscu doszło do przełamania centropłata i widzimy jak te elementy zostały zmasakrowane.
Nudna-teoria wali bzdury z pustej główki - stwarza wrażenie zadowolonego z siebie idioty; zmyśla, fantazjuje
no chyba , że to pożyteczny idiota i manipuluje z powodów ideologicznych.
Chodzi o to miejsce zamontowania rejestratora:
- pod podłogą kabiny pasażerskiej
W momencie rzekomego zderzenia z ziemia w pozycji odwróconej ta komora na rejestrator znajdowała by się na samej górze bardzo dobrze chroniona przed zniszczeniem'
najpierw musiał by si e zgnieść grzbiet , potem burty Tu-154 , dalej fotele i konstrukcja ich mocowania w podłodze, dalej podłoga- wszystko to pochłania energie zderzenia a elementy znajdujące się na końcu tego łańcuszka rozpadu kadłuba są zachowywane w całości.
Nawet jeśli popatrzymy na "skrzynkę" centropłata to widać, że jest przełamany ale elementy konstrukcyjne nie są w ogóle zgniecione !!!!
-Było nima- jak w ruskim cyrku.
Rejestrator znajdował się włąśnie w takim miejscu ,które nie zostało zmiażdżone przez zderzenie- wg oficjalnej narracji MAK.
sytuacja w momencie hipotetycznego zderzenia wyglądała by mniej więcej tak:
Dlaczego niby miało rozerwać ten rejestrator na kawałki ?
- No chyba że był wybuch lub inne działania.
- W zderzeniu o małej energii , szczególnie w pozycji odwrotnej jest fizycznie niemożliwe aby ten rejestrator sie rozpadł w drobny MAK.
Sama komora rejestratora mogła stanowić wystarczająca ochronę; wszystkie "skrzynki" konstrukcyjne stanowią w kadłubie
nisze , które chronią obiekty czy nawet osoby !
I tak np. w katastrofie czeskiego AN-24 zginęli wszyscy na pokładzie ..oprócz jednej osoby, która przetrwała moment zderzenia gdyż była w ..toalecie ? Osoba ta nie doznała wielkich obrażeń
The sole survivor of the crash was Slovak Army First Lieutenant Martin Farkaš. He suffered minor brain swelling and lung injuries in the crash and was transported to Košice for further treatment afterwards. He was put into a medically induced coma, but he was soon reported to be in a stable condition.[1][2]
According to rescuers, his survival was pure luck as he was found in the aircraft's lavatory, which received little damage.
https://en.wikipedia.org/wiki/2006_Slovak_Air_Force_Antonov_An-24_crash
Podobnie jak porucznik Farkaš- rejestrator K3^3 powinien był przetrwać katastrofę tylko z lżejszym lub cięższym "wstrząśnięciem".
___________________________________________________________________________________________________________________
Nie komentował bym tych bzdur nudnej-teorii, gdyby nie były firmowane przez blogera You-know-who czyli prof. Pawła Artymowicza ..po godzinach.. takie niemądre hobby..
Co do Piotra Lipca i komisji Laska to wykazali się oni ogromną niekompetencją:
- mgr.inż.Piotr Lipiec zapewne ma jakąś orientację w kwestii rejestratorów katastroficznych- ale żadnej- w zakresie mechaniki i wytrzymałości materiałów- tak i zapewne nikt z komisji Laska; zresztą kwestie rozpadu kadłuba etc ich w ogóle nie interesowały.
Nie skojarzyli że miejsce zamocowania rejestratora , przy zderzeniu w pozycji odwrotnej zapewniało przetrwanie tego rejestratora; należało się zainteresować; sprawdzić jak po katastrofie wyglądała ta właśnie skrzynka konstrukcyjna w której był w zamocowany rejestrator; nie zrobiono niczego by zweryfikować oświadczenie MAK
że rejestratora K3-63 nie odnaleziono...