Dużo wydarzeń i, jak to zwykle bywa, mało czasu na skomentowanie. Zresztą - wszyscy komentują, więc niemal wszystko zostało powiedziane na temat ostatnich kilku tygodni. Dlatego zajmę się właśnie tym "niemal".
Zatem:
- mam wrażenie, że premierowi Tuskowi media zgotowały plebiscyt pt. "Bądź bardziej medialny od Kazimierza". Niespecjalnie mi to odpowiada, a szczerze powiedziawszy to wcale. Najgorsze jest to, że premier zdaje sie tę grę podejmować i póki co nawet nieźle mu idzie. "Premier zredaguje fakt" , "Premier to" , "Premier tamto". Zaczynam się obawiać, że jeszcze trochę będziemy mieli możliwość podglądania Pana Premiera przez całą dobę, jak w jakimś reality show. Obym się mylił, chociaż nie ja jeden to zauważyłem.
- Katarzyna Hall - Porażka i Pomyłka, przez wielkie "Pe". Osoba może i związana z edukacją (nauczycielka), a także związana z ową edukacją zarządzaniem (v-ce prezydent Gdańska od "tych" spraw :) ), jednak kompletnie roztrzepana i próbująca zrobić wszystko tak, żeby sobie samej dogodzić. Mały cytacik z byłej już (hurra!) pani v-ce prezydent: "Ja nie mogę się orientować we wszystkim, co się dzieje w Gdańsku, bo przecież mieszkam w Sopocie". Cytat z głowy, więc może okazać się trochę przeinaczony, jednak sens ten sam.
- nie pojmuję, dlaczego PiS się tak oburza faktem "oddelegowywania" swoich przedstawicieli (swoich=z partii) i zastępowania ich innymi "fachowcami" (z PO/PSL). Przecież każda władza to robi, jak to ktoś kiedyś ładnie stwierdził: "przeca władza musi mieć co żreć". Oczywiście, chciałbym wierzyć że faktycznie w miejsce tychże usuniętych ludzi przyjdą Prawdziwi Fachowcy, a nie jakieś, proszę wybaczyć, "popierdółki". Wiem, że jestem naiwny. Wiem, że mam nadzieję. Wiem też, że nadzieja matką głupich. Jednakowoż wiem, że każda matka kocha swoje dzieci.
To trzy moje spostrzeżenia. Na koniec chciałbym przedstawić jeszcze jedno, dotyczące
byłej minister Fotygi. Otóż, co zabawne, o ile do niedawna jedyne co miała ta pani do powiedzenia, to
"hardcore negotiators" , jakże obśmiewane w jednym z popularnych serwisów internetowych (pardonsik, niejednym) czy też sławetne
"bez komentarza" (czy w wersji anglo-saskiej
"no comments", ach ta
gramatyka) to teraz z kolei została pierwszą krytykantką polityki zagranicznej PO, Alfą (
chyba raczej Alfem...) i Omegą opozycyjnej polityki zagranicznej. To doprawdy zabawne, jak z tego brzydkiego kaczątka wyrósł łabędź...
A może po prostu łabędź ów chował się, bo nie miał nic do powiedzenia? Cóż, ja mogę się tylko przyglądać...
Inne tematy w dziale Polityka