W czasach Trzeciej Rzeszy był prokuratorem przy Sądzie Specjalnym w Innsbrucku. Miał ciekawe znajomości. Jego kolegą był deputowany do Bundestagu z ramienia FDP Ernst Achenbach. Brał on udział w deportacjach Żydów z Francji, a po zakończeniu wojny był adwokatem sprawców zbrodni niemieckich. Jego doradca, to Werner Best, który mordował polską inteligencję, był również namiestnikiem Hitlera w okupowanej Danii.
Kim był po wojnie? Został urzędnikiem ministerialnym rządu bońskiego. Nazywał się Eduard Dreher. Zaproponował on pewną poprawkę do ustawy, uchwaloną przez Bundestag wiosną 1968 roku. Zamiast słowa „może” pojawiło się „musi”. Niepozorna zmiana… Co z niej wynikało? Poprzednio brzmiało to tak : pomocnik w czynie przestępczym może być ukarany łagodniej niż sam sprawca, o ile można stwierdzić pewien dystans wobec sprawcy. A teraz wstawmy słowo „musi”.
Wobec pomocnictwa w Holokauście stosowano z reguły kary łagodniejsze, niż gdyby chodziło o morderstwo, bo można było tak postępować. Natomiast ta poprawka nałożyła taki obowiązek. Jednocześnie zmianie uległ termin przedawnienia się takich przestępstw. Ustawa spowodowała, że prawo zadziało wstecz i o przedawnieniu mówimy już w 1960 roku. I dlatego organy ścigania nie były w stanie ukarać zbrodniarzy.
Kierujący Centralą Krajowych Zarządów Wymiaru Sprawiedliwości do Badania Zbrodni Nazistowskich Adalbert Rückerl podsumował „Jest już za późno. Co się już raz przedawniło, nie może nigdy więcej stanąć na wokandzie”.
217
BLOG
Komentarze